Maciej Wąsik powiedział w piątek, że wybiera się na rozpoczynające się w przyszłą środę posiedzenie Sejmu. Jak dodał, ma nadzieję, że przy Wiejskiej pojawi się także Mariusz Kamiński. Ułaskawiony przez Andrzeja Dudę polityk PiS twierdzi, że nadal jest posłem. Przekazał też, że jego pełnomocnik złożył zażalenie na sposób zatrzymania w Pałacu Prezydenckim.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Kolejne posiedzenie Sejmu odbędzie się 7, 8 i 9 lutego (środa-piątek). Według medialnych doniesień koalicyjny rząd Donalda Tuska może w jego trakcie rozprawić się z Trybunałem Konstytucyjnym kierowanym przez Julię Przyłębską.
Ostateczna decyzja w tej sprawie ma zapaść w ciągu kilku dni. Jeśli uchwały ws. sędziów-dublerów czy sędziów Krystyny Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza pojawią się w porządku obrad, będzie to oznaczać jedno: bardzo gorące i burzliwe posiedzenie Sejmu. Okazuje się, że może być jeszcze jeden powód do kłótni.
Maciej Wąsik zapowiada, że pojawi się w Sejmie. "To mój obowiązek"
Wygląda bowiem na to, że na salę plenarną Sejmu będą próbowali wejść – jako posłowie – skazani prawomocnie i ułaskawieni po raz drugi przez Andrzeja Dudę politycy Prawa i Sprawiedliwości.
– Jestem posłem, zostałem wybrany głosami moich wyborców i moim obowiązkiem jest, kiedy mam taką możliwość, uczestniczyć w obradach Sejmu. Wybieram się do Sejmu – powiedział Maciej Wąsik w Radiu Plus i tym samym potwierdził, że zamierza przyjść na posiedzenie parlamentu w przyszłą środę.
Dopytywany, czy w Sejmie pojawi się również Mariusz Kamiński, polityk odparł, że "minister Kamiński jest posłem", a ich sytuacja "jest identyczna". – Jestem przekonany, że spotkamy się z ministrem Kamińskim w Sejmie – powiedział były poseł PiS.
Jego zdaniem marszałek Sejmu Szymon Hołownia nie ma prawa decydować, kto jest, a kto nie jest posłem, ponieważ decydują o tym wyborcy. Wąsik oświadczył, że marszałek "usiłował" wygasić mandaty jemu i Kamińskiemu, "ale Sąd Najwyższy dał mu pstryczka w nos i uchylił jego decyzję".
– Nie ma żadnej innej decyzji dotyczącej naszych mandatów – powiedział.
Wąsik mówił przy okazji o ustawie o SN, która – jak stwierdził – "jest ważniejsza niż zdanie dwóch, trzech sędziów". – Ustawa o Sądzie Najwyższym mówi, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej zabiera głos w tej sprawie i zabrała, jednoznacznie twierdząc, że jesteśmy posłami – powiedział i dodał: – Dlatego pojawimy się w Sejmie.
W tej samej audycji były poseł przekazał, że jego pełnomocnik złożył "zażalenie na sposób zatrzymania, w tym miejsce zatrzymania". Przypomnijmy, że Wąsik i Kamiński zostali zatrzymani 9 stycznia w Pałacu Prezydenckim po tym, jak azyl zapewnił im Andrzej Duda. Nie zgodził się też z opinią szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacka Siewiery, który ocenił, że zatrzymanie polityków zostało przeprowadzone w legalny sposób.
Wąsik stwierdził też, że jeśli wraz z Kamińskim nie zostaną wpuszczeni w środę do Sejmu, będzie to "kolejne potwierdzenie autorytarnych rządów Tuska i Hołowni".
"Prezydent wyszedł na chwilę ze swojej bańki do narodu i podpisał budżet. Po czym wrócił do swojego świata: swoich sędziów, swoich trybunałów, swojej partii. Dobrze, że wyszedł, szkoda, że wrócił. Tu nikt nie czeka na kolejny odcinek sagi o Kamińskim i Wąsiku. Sąd orzekł, panowie nie są posłami, nie będą uczestniczyć w obradach. Kropka. Nie zmienią tego żadne szantaże pana Prezydenta" – napisał Szymon Hołownia w środę na platformie X.
To była jego odpowiedź na groźby Andrzeja Dudy, który podpisał ustawę budżetową, ale też skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Prezydent zapowiedział, że postąpi tak samo z każdą kolejną ustawą, która zostanie przyjęta przez Sejm bez udziału Kamińskiego i Wąsika w głosowaniach.