"Nie każdy komendant miał szacunek podwładnych. Mąka miał. Nie sprzedał się", "Byliśmy pewni, że po zmianie władzy zachowa stanowisko. On sam też nie chciał odchodzić", "Nie mizdrzył się do władzy" – tak w rozmowie z "Gazetą Wyborczą o gen. Piotrze Mące wypowiedzieli się poznańscy policjanci.
7 lutego szef Komendy Wojewódzkiej Policji z Poznania otrzymał dymisję z rąk szefa policji Marka Boronia. Zmiany w kierownictwie tej jednostki po ostatnich 8 latach rządów Prawa i Sprawiedliwości, mogą wydawać się naturalne.
"Gazeta Wyborcza" jednak wprost zapewnia, że gen. Piotr Mąka walczył o apolityczność policji. Jak podkreśla dziennik, było to widoczne zwłaszcza w okresie licznych protestów ws. praw kobiet czy sądownictwa.
"Protesty w Poznaniu nie kończyły się interwencjami policji. Nikt nie zamykał demonstrantów w kotłach, nie wywoził do komisariatów, nie ścigał za hasła na transparentach" – czytamy.
Według dziennika poznańscy policjanci dbali także, by zgromadzenia ówczesnej opozycji przebiegały w sposób bezpieczny. "Policja nie pałowała kobiet, nie pryskała gazem" – opisali.
Skąd w takim razie nagła utrata stanowiska? W artykule wprost stwierdzono bowiem, że mamy do czynienia z polityczną zemstą wiceministra spraw wewnętrznych i administracji z Lewicy.
Chodzi o Wiesława Szczepańskiego. To wielkopolski poseł Nowej Lewicy, a także członek władz krajowych tej partii. Od 2022 roku polityk i gen. Mąka mieli być skonfliktowani. "Wyborcza", opierając się na anonimowych informatorów, uważa, że poszło o głupotę.
– Poszło o bzdurę. Podczas święta policji w Poznaniu przedstawiono Szczepańskiego jako posła, a nie jako posła i przewodniczącego komisji spraw wewnętrznych i administracji – powiedział jeden z policjantów. – To było niezamierzone niedopatrzenie, ale Szczepański poczuł się dotknięty. Uznał to za zniewagę – dodał.
Później w czasie jednego ze spotkań z komendantem Szczepański miał wprost stwierdzić, że sytuacja, do jakiej doszło w czasie święta policji, była "skandalem". – Ta dymisja to jego małostkowa zemsta – skomentował anonimowy funkcjonariusz.
Wiceminister Szczepański nie odpowiedział na prośbę "Wyborczej" o kontakt, a co za tym idzie, nie odniósł się do ustaleń dziennika. My również podjęliśmy próbę kontaktu z wiceministrem. Wysłaliśmy mu także wiadomość SMS. Nie udało nam się jednak skontaktować z politykiem Lewicy.
Jeśli parlamentarzysta zdecyduje się udzielić komentarza ws. publikacji, od razu przekażemy jego wypowiedź w artykule.
Jeszcze przed wyborami wiceminister – wówczas szef sejmowej komisji spraw wewnętrznych i administracji – w rozmowie z naTemat mówił o konsekwencjach upolitycznienia policji za rządów PiS.
– Policjanci są używani do protestów, albo do ochrony instytucji, które nie mają niczego wspólnego z pełnieniem funkcji. Trudno jest w ogóle znaleźć potencjalnych kandydatów, dlatego policja obniża kryteria. System szkoleń w policji również nie do końca spełnia nasze oczekiwania – ocenił w lipcu 2023 roku.
– Mamy 97-98 tys. policjantów, a stan osobowy powinien wynosić około 105 tys. policjantów – wyliczył i dodał: – Niektóre posterunki w Warszawie są zamykane. Niektóre nie funkcjonują w godzinach nocnych. Niekiedy przewozi się zatrzymanych do innych jednostek, bo nie funkcjonują miejsca zatrzymań tam, gdzie powinny.
Tymczasem, gen. Piotr Mąka jest wykwalifikowanym funkcjonariuszem, który zaczął służbę jeszcze w 1991 roku. Przez lata pracował jako policjant kryminalny, prowadząc m.in. wydziały wywiadu kryminalnego i wydziały kryminalne.
W swojej działalności zajmował się przestępstwami gospodarczymi i tzw. analizą kryminalną. Obowiązki szefa wielkopolskiej policji przejął w 2016 roku.