Jarosław Kaczyński coraz częściej ulega emocjom, dając się prowokować oponentom. Prezes PiS najpierw wyzywał Tuska od niemieckich agentów, obrażał Kołodziejczaka od "gó***arzy", a teraz wdał się w przepychanki pod pomnikiem smoleńskim. Sceny z centrum miasta obiegły sieć, wywołując lawinę komentarzy. – Kryzys PiS jest najgłębszy w dziejach tej partii – komentuje dla naTemat prof. UW Rafał Chwedoruk.
Reklama.
Reklama.
Co się dzieje z Jarosławem Kaczyńskim? "Kryzys PiS najgłębszy w dziejach"
Jak pisaliśmy w naTemat, Jarosław Kaczyński znów znalazł się na medialnym świeczniku i znów za sprawą radykalnych posunięć. Tym razem lider opozycji wdał się w przepychanki ze swoimi politycznymi przeciwnikami pod pomnikiem smoleńskim.
Grupa osób położyła bowiem na Placu Piłsudskiego wieniec z tabliczką o treści: "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski. Stop kreowaniu fałszywych bohaterów!".
Prezes znów dał się sprowokować. Najpierw zniszczył tabliczkę z kontrowersyjnym napisem, a następnie doszło do tarć między dwiema grupami. Musiała interweniować policja.
Co kolejny incydent pod pomnikiem smoleńskim mówi nam o Jarosławie Kaczyńskim?
– Trudno oceniać to w kategoriach czysto ludzkich. Mówimy o polityce i to o polityce na najwyższych szczeblach. Kryzys Prawa i Sprawiedliwości okazał się głębszy, niż ta partia mogła przewidywać przed wyborami – reaguje w rozmowie z naTemat prof. UW Rafał Chwedoruk.
Co dzieje się z Jarosławem Kaczyńskim? "Najtwardszy elektorat PiS będzie po prostu topniał"
I dodaje: – Cały ciąg wydarzeń, które nastąpiły po 15 października, tylko komplikuje sytuację PiS. Wszystkie zastosowane remedia nie dały rezultatu albo dały tylko krótkotrwały efekt.
Ekspert zwraca uwagę, że działania Kaczyńskiego mogą mieć pewien sens, ale tylko w aspekcie krótkoterminowym. – Traumą prawicy w Polsce jest kwestia jedności. PiS też, zwłaszcza po wyborach w 2011 roku, stał przed wizją rozpadu. Tę formację uratowała wtedy radykalizacja – zauważa.
– Złote lata PiS nastąpiły nie kiedy Jarosław Kaczyński zniknął z polityki, ale kiedy zniknął z codziennych połajanek. Takich rzeczy po prostu politykowi takiej rangi nie wypada wypowiadać – komentuje.
"Osłabienie Jarosława Kaczyńskiego osłabia PiS. Wybory będą wstrząsem dla tej partii"
– Osłabienie Jarosława Kaczyńskiego osłabia PiS jako taki. Z drugiej strony jego obecność gwarantuje przetrwanie partii, ale osłabia ich w systemie. Sądzę, że wybory samorządowe będą wstrząsem dla PiS, jeśli nic się nie zmieni. A czasu jest już bardzo mało – dodaje.
Wybory samorządowe będą szczególnie problematyczne, bowiem wielu członków i działaczy PiS nagle zostanie bez swoich bezpiecznych przyczółków. Mówiąc wprost – stanowisk do rozdania robi się coraz mniej, a chętnych coraz więcej.
Kolejny ogromny problem PiS, to brak spójności. Wyobraźmy sobie wyborcę PiS z Warszawy. Z jednej strony widzi Tobiasza Bocheńskiego, który kreuje się na umiarkowanego intelektualistę, czytającego książki w metrze.
Z drugiej widzi Jarosława Kaczyńskiego, który przepycha się z protestującymi w centrum stolicy. – Zamykamy się w mniejszości, a z drugiej próbujemy promować ludzi, którzy mają być rozumiani jako umiarkowani. W tym sensie kryzys PiS jest najgłębszy w dziejach tej partii. Nie widać żadnego sensu – ocenia prof. Chwedoruk.
– PiS może wydać dziesiątki umiarkowanych komunikatów, wystawić polityków "umiarkowanych" typu Kacper Płażyński. Ale wystarczy jedno zachowanie prezesa Kaczyńskiego czy innego polityka, żeby wysłać te mozolne starania w niebyt – zauważa.
Wiadomo, że wybory samorządowe nie będą dla PiS powodem do otwierania szampana. Podobnie będzie w przypadku wyborów do Parlamentu Europejskiego. Czy wtedy w obozie Jarosława Kaczyńskiego dojdzie do zmian?
– Nie widzę przestrzeni do zmiany bez gwałtownego wstrząsu. Tylko postawienie PiS pod ścianą, że zaraz spadną poniżej 20 proc., a Trzecia Droga i Konfederacja zacznie przechwytywać ten elektorat, może doprowadzić do zmian i stworzenia nowego nurtu przez młodszą generację działaczy – podsumowuje.
Widać, że wciąż nie doszło do wyciągnięcia wniosków. Widzimy za to zamknięcie się PiS w kręgu najwierniejszych zwolenników i najbardziej lojalnych działaczy. A wtedy każdy akt radykalizacji ma polityczny sens, bo zmusza do obrony. W tym wypadku do obrony Jarosława Kaczyńskiego.
Rafał Chwedoruk
Prof. UW
PiS stoi na pograniczu kluczowych zmian. Jednak mam wrażenie, że w partii liczą już tylko na jedno, czyli na wystąpienie niekorzystnych dla rządu czynników. To dojście do władzy Donalda Trumpa i osłabienie koniunktury gospodarczej. Ale żadnego innego pomysłu na to chyba w PiS nie udało się wymyślić.