Kolejny z bliskich współpracowników Zbigniewa Ziobro w tarapatach. Prokurator generalny Adam Bodnar przekazał do Sejmu wniosek o zgodę na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej, zatrzymanie oraz tymczasowe aresztowanie byłego wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego. Śledczy chcą postawić politykowi Suwerennej Polski aż 11 zarzutów, w tym m.in. działania w zorganizowanej grupie przestępczej. Chodzi o nieprawidłowości przy udzielaniu dotacji z Funduszu Sprawiedliwości. Sam zainteresowany sprawę nazywa "polityczną ustawką i zemstą Tuska oraz Giertycha".
Reklama.
Reklama.
Gdy 28 maja Adam Bodnar skierował do marszałka Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu Michała Wosia, jednego z wiceministrów w resorcie sprawiedliwości kierowanym przez Zbigniewa Ziobro, w mediach pojawiły się spekulacje odnośnie podobnych ruchów względem kolejnych polityków Suwerennej Polski.
Od początku wskazywano m.in. na Marcina Romanowskiego. 19 czerwca nieoficjalne zapowiedzi zmaterializowały się.
Prokuratura Krajowa podała właśnie informacje na temat prowadzonego postępowania dotyczącego nieprawidłowości w zarządzaniu dotacjami z Funduszu Sprawiedliwości. Miały one być rozdzielane "w sposób uznaniowy i dowolny", dzięki czemu ze wsparcia korzystali beneficjenci, których działalność nie ma związku z celami wspomnianego funduszu.
Śledztwo dotyczy "przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez działających w celu osiągnięcia korzyści majątkowych i osobistych funkcjonariuszy publicznych w osobach Ministra Sprawiedliwości i urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości, do których należało zarządzanie, rozdysponowanie i rozliczenie środków finansowych pochodzących z FS".
Wiadomo już, że zarzuty w tej sprawie ma usłyszeć Marcin Romanowski. Wcześniej jednak Sejm musi uchylić jego immunitet, o co właśnie zawnioskowali prokuratorzy.
Co prokuratura chce zarzucić Marcinowi Romanowskiemu
Jak przekazała prok. Anna Adamiak, rzeczniczka Prokuratora Generalnego, "istnieje uzasadnione podejrzenie, że poseł Marcin Romanowski popełnił 11 przestępstw, w tym polegających na udziale w zorganizowanej grupie mającej na celu popełnianie przestępstw przeciwko mieniu, a w szczególności poprzez przekraczanie uprawnień i niedopełnienie obowiązków oraz poświadczenie nieprawdy w dokumentach, wyrządzanie szkody w wielkich rozmiarach w mieniu Skarbu Państwa, w celu osiągnięcia korzyści osobistych i majątkowych".
Według śledczych, duże prawdopodobieństwo popełnienia przez Romanowskiego wskazanych wyżej czynów daje podstawę do przedstawienia mu zarzutów. Natomiast ryzyko mataczenia przez posła Suwerennej Polski, a także zagrożenie wysoką karą, stanowią – w opinii prokuratury – przesłankę do jego zatrzymania i tymczasowego aresztowania. Jeśli akt oskarżenia trafi do sądu, politykowi grozi nawet do 10 lat więzienia.
Marcin Romanowski komentuje ruch prokuratury. Mówi o zemście Tuska
Do sprawy odniósł się już sam zainteresowany, który w mediach społecznościowych zamieścił obszerne oświadczenie.
"Wniosek o odebranie mi immunitetu poselskiego i aresztowanie w związku z Funduszem Sprawiedliwości to polityczna ustawka i zemsta Tuska i Giertycha, osobiście zainteresowanych zdyskredytowaniem ministra Zbigniewa Ziobro oraz zniszczeniem środowiska Suwerennej Polski i całej Zjednoczonej Prawicy" – napisał Marcin Romanowski na swoim Facebooku.
W ocenie byłego wiceministra, działania śledczych są zemstą za "ściganie przestępczej działalności bliskich współpracowników Tuska". W tym kontekście Romanowski napisał o "milionowych łapówkach i oszustwach zamiatanych pod dywan", wymieniając nazwiska Grodzkiego, Nowaka, Karpińskiego, Gawłowskiego, Giertycha.
Romanowski stwierdził, że kierowany przez niego Fundusz Sprawiedliwości był największym w historii programem pomocy pokrzywdzonym. Jak się wyraził, w ciągu 5 lat, w ramach FS powstała ogólnopolska sieć punktów pomocy, gdzie każdy pokrzywdzony mógł‚ uzyskać pomoc prawną, psychologiczną i materialną. Zaznaczył, że wcześniej rząd PO wydał na ten cel 40 mln zł, zaś dzięki "jego decyzjom" pula dostępnych środków wzrosła do 500 mln zł.
Były wiceminister pochwalił się też: "Wyposażyliśmy w całej Polsce strażaków (260 mln zł), którzy ratują ludzkie życie poszkodowanym w wypadkach i szpitale (60 mln zł) w sprzęt ratujący ludzkie życie. Stworzyliśmy wiele projektów edukacyjnych dla młodzieży czy seniorów. Sfinansowaliśmy klinikę Budzik prowadzoną przez fundację pani Ewy Błaszczyk (44 mln zł), gdzie pacjenci po wypadkach i pobiciach uzyskali szansę na wybudzenie ze śpiączki".
Romanowski: zarzuty oparte na insynuacjach Tomasza Mraza
Marcin Romanowski stwierdził, że realizując swoje zadania zawsze postępował zgodnie z prawem, a dziś jest gotów stawić czoła absurdalnym zarzutom. Podkreślił, że zarzuty te opierają się na "insynuacjach Tomasza Mraza, który działa jako prowokator, a którego wyjaśnienia przygotowywał Giertych, co sam przyznał".
Przypomnijmy: Tomasz Mraz, to były dyrektor Departamentu Funduszu Sprawiedliwości. Przez 2 lata nagrywał on polityków Suwerennej Polski. Choć dziś sam ma status oskarżonego, jego zeznania oraz dostarczone taśmy stanowią ważny materiał dowodowy w zakrojonym na szeroką skalę śledztwie dotyczącym FS.
Nagrania poczynione przez Mraza od kilku tygodni "wyciekają" do mediów. Jednym z głównych bohaterów taśm jest właśnie Marcin Romanowski.
Tomasz Mraz szczegółami działania resortu sprawiedliwości za czasów Zbigniewa Ziobro podzielił się też z posłami na posiedzeniu komisji ds. rozliczeń PiS. Mówił tam o ręcznym sterowaniu dotacjami.
– Wiele razy minister Ziobro, minister Romanowski informowali podmioty przez siebie preferowane o tym, że konkurs zostanie ogłoszony, jakie będą jego warunki jeszcze przed ogłoszeniem tego konkursu. Podmioty, na których zależało ministrowi Ziobro i ministrowi Romanowskiemu otrzymywały pomoc w pisaniu, przygotowywaniu oferty – stwierdził Mraz podczas przesłuchania.