Wakacje właśnie się rozpoczęły. Wraz z nimi do Chorwacji zjechały się tłumy turystów, nie tylko z Polski, ale i Niemiec, Wielkiej Brytanii, Austrii, czy Słowenii. I właśnie ten natłok stanowi problem w niegdyś uroczej miejscowości Medulin w żupanii istryjskiej.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Polacy od lat kochają Chorwację, a kraj ten w zasadzie nie ma przed nimi tajemnic. Jednak tamtejsze wybrzeże bardzo chętnie zwiedzają nie tylko nasi turyści. Każdego roku przybywają tam tłumy obcokrajowców i właśnie to zaczyna poważnie wpływać na lokalsów. Ci z Medulinu mają dość tego, jak zmieniła się ich rybacka wioska z powodu napływu zagranicznych gości.
Betonoza problemem chorwackiego miasta. Medulin zdaniem niektórych stracił swój urok
Serwis vijesti.hrt.hr postanowił przyjrzeć się bliżej popularnemu kurortowi Medulin. Niegdyś była to niewielka uroczo położona wioska rybacka, którą otaczały zielone lasy i niewielkie wzniesienia. Dziś to bardzo chętnie odwiedzana miejscowość, zabudowana wielopiętrowymi budynkami, które wyrastają w błyskawicznym tempie.
– Nie ma ratunku – podkreśliła w rozmowie z serwisem Blanka, mieszkanka Medulinu. Dodała, że miasto jest prawie całkowicie zabudowane, powstają kolejne apartamentowce, a dookoła są prawie sami obcokrajowych.
– Za duże domy, nic dobrego, brak ludzi, brak sklepów, brak parkingów. I jak iść dalej? – podkreślała natomiast Vesna, która również mieszka w dawnej wiosce rybackiej.
Władze próbowały reagować na dynamicznie zmieniającą się sytuację. W 2021 roku podpisano ustawę o zakazie budowy połączonych mieszkań. Jednak chwilę po jej ogłoszeniu do urzędu gminy wpłynęło aż 97 wniosków o wydanie zezwolenia na budowę na podstawie dawnych zasad i musiała je wydać.
W chorwackim miasteczku mają dość masowej turystyki
Architektura, która w żaden sposób nie pasuje do lokalnego krajobrazu to tylko jeden z wielu problemów, z którymi zmaga się Medulin. Podstawowym jest bowiem coraz bardziej uciążliwa masowa turystyka. Coraz więcej osób zastanawia się, czy ktokolwiek będzie chciał tam przyjeżdżać, jeżeli kurort zmieni się w betonowe miasto, w którym nie będzie już miejsca dla zieleni.
– Jedna trzecia całej naszej gminy objęta jest różnymi systemami ochrony przyrody i to jest główny powód przyjazdu turystów. Ale pojawia się pytanie, czy będziemy nadal wkraczać w tę przestrzeń i co się stanie – przyznał Mihael Idžaković z lokalnej organizacji turystycznej.
Chorwacja podzieli los innych popularnych miejsc turystycznych?
Dziennikarze podkreślili, że mają nadzieję, że Chorwacja, a zwłaszcza jej wybrzeże nie podzieli losów Teneryfy, Majorki, Barcelony, czy Wenecji. Wszędzie tam masowa turystyka dała się bardzo we znaki miejscowej ludności, przez co konieczne było wprowadzenie drastycznych zmian i ograniczeń.
Wenecja poszła o krok dalej. Po tym, jak okazało się, że w mieście na wodzie jest więcej turystów niż jej mieszkańców, zapadła decyzja o wprowadzeniu biletów na zwiedzanie tego zabytkowego miasta. W wybrane dni w szczycie sezonu za wstęp do miasta trzeba zapłacić 5 euro. Bilety są kontrolowane wyrywkowo, a za ich brak grozi mandat w wysokości od 50 do nawet 300 euro. Opłata dotyczy wyłącznie turystów jednodniowych.