Polacy od lat kochają Chorwację, a kraj ten w zasadzie nie ma przed nimi tajemnic. Jednak tamtejsze wybrzeże bardzo chętnie zwiedzają nie tylko nasi turyści. Każdego roku przybywają tam tłumy obcokrajowców i właśnie to zaczyna poważnie wpływać na lokalsów. Ci z Medulinu mają dość tego, jak zmieniła się ich rybacka wioska z powodu napływu zagranicznych gości.
Serwis vijesti.hrt.hr postanowił przyjrzeć się bliżej popularnemu kurortowi Medulin. Niegdyś była to niewielka uroczo położona wioska rybacka, którą otaczały zielone lasy i niewielkie wzniesienia. Dziś to bardzo chętnie odwiedzana miejscowość, zabudowana wielopiętrowymi budynkami, które wyrastają w błyskawicznym tempie.
– Nie ma ratunku – podkreśliła w rozmowie z serwisem Blanka, mieszkanka Medulinu. Dodała, że miasto jest prawie całkowicie zabudowane, powstają kolejne apartamentowce, a dookoła są prawie sami obcokrajowych.
– Za duże domy, nic dobrego, brak ludzi, brak sklepów, brak parkingów. I jak iść dalej? – podkreślała natomiast Vesna, która również mieszka w dawnej wiosce rybackiej.
Władze próbowały reagować na dynamicznie zmieniającą się sytuację. W 2021 roku podpisano ustawę o zakazie budowy połączonych mieszkań. Jednak chwilę po jej ogłoszeniu do urzędu gminy wpłynęło aż 97 wniosków o wydanie zezwolenia na budowę na podstawie dawnych zasad i musiała je wydać.
Architektura, która w żaden sposób nie pasuje do lokalnego krajobrazu to tylko jeden z wielu problemów, z którymi zmaga się Medulin. Podstawowym jest bowiem coraz bardziej uciążliwa masowa turystyka. Coraz więcej osób zastanawia się, czy ktokolwiek będzie chciał tam przyjeżdżać, jeżeli kurort zmieni się w betonowe miasto, w którym nie będzie już miejsca dla zieleni.
– Jedna trzecia całej naszej gminy objęta jest różnymi systemami ochrony przyrody i to jest główny powód przyjazdu turystów. Ale pojawia się pytanie, czy będziemy nadal wkraczać w tę przestrzeń i co się stanie – przyznał Mihael Idžaković z lokalnej organizacji turystycznej.
Dziennikarze podkreślili, że mają nadzieję, że Chorwacja, a zwłaszcza jej wybrzeże nie podzieli losów Teneryfy, Majorki, Barcelony, czy Wenecji. Wszędzie tam masowa turystyka dała się bardzo we znaki miejscowej ludności, przez co konieczne było wprowadzenie drastycznych zmian i ograniczeń.
Na Teneryfie ma powstać specjalne prawo, które bardzo mocno uderzy w osoby wynajmujące mieszkania dla turystów. Ich liczba ma być bowiem drastycznie ograniczona. Barcelona zdecydowała natomiast, że nie będzie wystawiała nowych licencji na wynajem mieszkań, a dodatkowo nie przedłuży tych już obowiązujących.
Wenecja poszła o krok dalej. Po tym, jak okazało się, że w mieście na wodzie jest więcej turystów niż jej mieszkańców, zapadła decyzja o wprowadzeniu biletów na zwiedzanie tego zabytkowego miasta. W wybrane dni w szczycie sezonu za wstęp do miasta trzeba zapłacić 5 euro. Bilety są kontrolowane wyrywkowo, a za ich brak grozi mandat w wysokości od 50 do nawet 300 euro. Opłata dotyczy wyłącznie turystów jednodniowych.