Polaków coraz częściej można nazwać nowymi Niemcami. Podróżujemy coraz częściej i coraz dalej. Przebojem kilku ostatnich sezonów jest Meksyk. Jednak jeden z naszych turystów bardzo pożałował wyboru pamiątek z tego kraju.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Cancun nad Morzem Karaibskim z każdym rokiem przyciąga coraz więcej turystów z Polski. Latają tam głównie klienci biur podróży, jednak nie oznacza to, że nie poznają oni lokalnej kultury. Jej ułamek do Polski chciał zabrać jeden z naszych turystów. Nie wiedział nawet, jak poważnie złamał prawo.
Polak wpadł na Lotnisku Chopina. Wszystko przez nielegalne pamiątki z wakacji
Na każdym polskim lotnisku międzynarodowym odbywają się rutynowe kontrole. Ich celem jest sprawdzenie, czy podróżni nie przewożą nielegalnych przedmiotów. Właśnie podczas takiej kontroli wpadł polski turysta, który wylądował na Lotnisku Chopina.
Jak informuje Izba Administracji Skarbowej w Warszawie, mężczyzna został przez celników zaproszony do kontroli, kiedy przechodził zielonym przejściem "nic do zgłoszenia". Okazało się, że turysta ukrywał w bagażu wiele nielegalnych przedmiotów.
W jego walizce funkcjonariusze znaleźli kilkadziesiąt egzemplarzy piór, a także skóry dzikich zwierząt. Wszystkie znajdowały się na liście CITES, ponieważ pochodziły od gatunków zagrożonych wyginięciem.
Długa lista nielegalnych pamiątek z Meksyku i poważne kłopoty
"Wśród eksponatów było kilkadziesiąt okazów CITES m.in. pióra należące do papug różnych gatunków ar, indyka pawiego, bażanta królewskiego i pawia, spreparowane skrzydła drapieżnego ptaka z rzędu szponiastych, różne fragmenty skór egzotycznych należące do pytonów, kajmanów oraz jaszczurek" – wylicza warszawska Izba Administracji Skarbowej.
Na przywóz wszystkich tych przedmiotów, potrzebne jest specjalne zezwolenie i świadectwo CITES. Zatrzymany turysta ich nie posiadał. Funkcjonariusze spytali go również, dlaczego zabrał ze sobą tak wiele przedmiotów pochodzenia zwierzęcego. Tłumaczenie było zaskakujące.
"Podróżny tłumaczył, że przywiezione przedmioty posłużą do ozdobienia stroju na występy, które mają przybliżyć Polakom kulturę meksykańską i aztecką, i nie wiedział, że przewóz takich przedmiotów bez odpowiednich zezwoleń jest zabroniony" – przekazano w komunikacie.
Konsekwencje tej niewiedzy będą bardzo poważne. Wszystkie przedmioty zostały już zatrzymane i stanowią dowód rzeczowy w sprawie karnej. Mężczyźnie grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Quiz: Dobre maniery w podróży. Sprawdź, co o nich wiesz
Nielegalne pamiątki z wakacji bywają bardzo kłopotliwe
Polacy kochają podróżować, ale zaskakująco często przywożą do kraju nielegalne pamiątki. Najczęściej są to muszle i koralowce rafotwórcze. Podróżni znajdują je na plaży i nie zdają sobie sprawy, że ich transport jest nielegalny.
Problemem są także wszelkie wyroby ze skóry i naturalne kosmetyki, które kupują od lokalnych sprzedawców. Ci nie raz zapewniają, że przewóz ich wyrobów jest całkowicie legalny, po czym na lotnisku okazuje się, że nie mieli racji.
Wystarczy, że jeden ze składników np. kremu lub maści pochodzi od gatunku znajdującego się na liście CITES (tzn. jest chroniony konwencją waszyngtońską), żeby podróżny miał duże problemy. Dlatego jeżeli nie macie pewności, czy przewóz danego przedmiotu jest legalny, lepiej zrezygnujcie z jego zakupu.