nt_logo

Wizz Air o polskich pasażerach i opóźnieniach. "To nie do końca nasza wina"

Klaudia Zawistowska

12 sierpnia 2024, 14:55 · 4 minuty czytania
Wizz Air świętował właśnie na Lotnisku Chopina 20-lecie lotów ze stołecznego portu. Spotkanie z pasażerami i dziennikarzami było dobrą okazją do porozmawiania o aktualnej sytuacji przewoźnika z Węgier, opóźnieniach, polskich turystach, ale i przyszłości. – Asy z rękawa wyciągamy w najmniej spodziewanym momencie – mówi nam Sasha Vislaus, manager ds. komunikacji korporacyjnej w Wizz Air.


Wizz Air o polskich pasażerach i opóźnieniach. "To nie do końca nasza wina"

Klaudia Zawistowska
12 sierpnia 2024, 14:55 • 1 minuta czytania
Wizz Air świętował właśnie na Lotnisku Chopina 20-lecie lotów ze stołecznego portu. Spotkanie z pasażerami i dziennikarzami było dobrą okazją do porozmawiania o aktualnej sytuacji przewoźnika z Węgier, opóźnieniach, polskich turystach, ale i przyszłości. – Asy z rękawa wyciągamy w najmniej spodziewanym momencie – mówi nam Sasha Vislaus, manager ds. komunikacji korporacyjnej w Wizz Air.
Sasha Vislaus z Wizz Aira opowiada o polskich pasażerach i opóźnieniach Fot. Klaudia Zawistowska/naTemat

Aktualny sezon wakacyjny dla Wizz Aira nie był łatwy. Z powodu przymusowego przeglądu silników, przewoźnik musiał uziemić znaczną część swojej floty. To zmusiło ich do optymalizacji siatki połączeń. Żeby uniknąć części cięć, zdecydowali się nawet na współpracę ze SkyUp Airlines – ukraińskimi liniami lotniczymi.


W ostatnich tygodniach Wizz Air zapowiedział wiele nowych połączeń. Na liście pojawiły się Bukareszt, Kiszyniów, ale i Walencja i Madera. Czy to oznacza, że lubiana "landrynka" moment kryzysowy ma już za sobą? – Wciąż mamy trochę samolotów uziemionych i ta liczba jeszcze pozostanie niezmienna, bo one są sprawdzane, później zwalniane, a kolejne trafiają do przeglądu – wyjaśniła Vislaus.

Polska i Lotnisko Chopina kluczowymi rynkami dla Wizz Aira

– Polska jest dla nas krajem kluczowym i w Polsce nie zamierzamy odpuszczać. Mimo tego, że musieliśmy uziemiać niektóre samoloty, z powodu przeglądów silników, to jednak w Polsce nie zwalnialiśmy tempa – dodała przedstawicielka Wizz Aira i udowodniła to liczbami. Porównując analogiczny okres w 2023 i 2024 roku przewoźnikowi udało się zwiększyć przepustowość o ponad 20 proc.

A co z ewentualnym powstaniem Centralnego Portu Komunikacyjnego? Tu Sasha Vislaus podkreśla, że jest to perspektywa dość odległa i zamiast wybiegać tak daleko w przyszłość, woli skupić się na planowanej w najbliższych latach rozbudowie Lotniska Chopina.

– Widzimy teraz plan rozbudowy lotniska w Warszawie, więc myślę, że powinniśmy się skupić właśnie na tym, aby zapewnić pasażerom jeszcze więcej opcji niskokosztowych podróży właśnie z Lotniska Chopina. Wspólnie z władzami portu szukamy najkorzystniejszych dla pasażerów rozwiązań – podkreśliła.

Wizz Air przygotował nowe i nietypowe trasy z Polski. A jeszcze może nas zaskoczyć

W ostatnich tygodniach Wizz Air kilkukrotnie zaskakiwał podróżnych informacjami o nowych połączeniach. Już 28 października pierwsi podróżni polecą z Krakowa do Bukaresztu – stolicy Rumunii. Natomiast już 30 września z Lotniska Chopina będzie można polecieć do Kiszyniowa – stolicy Mołdawii.

– Jesteśmy linią, która lubi wyzwania, lubi korzystać z nowych możliwości, rozwijać się, więc bardzo się cieszymy na te kierunki. Mieliśmy bardzo dobry odzew, jeśli chodzi o społeczności narodowe w Polsce, ale i w Rumunii, i Kiszyniowie. Oni się też cieszą, że mają możliwość wyboru – zaznaczyła Vislaus. Warto bowiem pamiętać, że na tych trasach Wizz Air będzie konkurował z PLL LOT, które dotychczas miały monopol na loty do i z Rumunii oraz Mołdawii.

Ale czy to już koniec nowości od Wizz Air na tegoroczną jesień? Tu Vislaus uśmiechnęła się i udzieliła dość tajemniczej odpowiedzi. – Powiem szczerze, że zachęcam do obserwowania, czytania właśnie takich materiałów, bo czasami te asy z rękawa wyciągamy w najmniej spodziewanym momencie – zaznaczyła.

A co z hucznie zapowiadanymi połączeniami w Azji? Przypomnijmy, obok lotów do Indii pojawiła się zapowiedź wejścia do Singapuru. Tu kluczową kwestią ma być wprowadzenie do użytku nowych samolotów – Airbusów A321XLR. Te we flocie mają pojawić się już w pierwszym kwartale 2025 roku.

– To jest dla nas bardzo ważne zamówienie, strategiczne. Przede wszystkim pozwoli mocno poszerzyć zasięg i myśleć o takich nietypowych połączeniach. Pomysłów jest wiele, niektóre bardzo ciekawe. Rozmawiamy, dyskutujemy, zobaczymy, które opcje finalnie trafią do oferty – przyznała nasza rozmówczyni.

Polacy zmienili się jako podróżni. Wizz Air bardzo nas lubi i tłumaczy się z opóźnień

Jakim rodzajem pasażera są Polacy? Jak podkreśla przedstawicielka Wizz Aira, w ciągu 20 lat polski rynek bardzo się zmienił. Pierwsze trasy były typowo pracowniczymi – dla naszych emigrantów. Teraz kiedy społeczeństwo się wzbogaciło, interesują nas także połączenia wakacyjne i na tzw. city breaki.

– Polacy rzeczywiście wiedzą, jak się zachowywać w samolocie. Wiedzą, że obsługa, czyli personel pokładowy, wydaje polecenia, mając na względzie przede wszystkim bezpieczeństwo pasażerów. Choć wiadomo, tak jak wszędzie zdarzają się różne sytuacje. Dlatego też bardzo ważne jest to, żeby pamiętać o nienadużywaniu alkoholu na pokładzie, bo kilka kilometrów nad ziemią działa on na człowieka inaczej – przyznała przedstawicielka "landrynki".

A co z opóźnieniami, które bywają piętą achillesową węgierskiego przewoźnika? – Musimy pamiętać, że dla linii lotniczej punktualność jest kluczowa w kontekście operacyjnym, zwłaszcza latem, kiedy intensywność ruchu jest wyższa. Na opóźnienia składa się mnóstwo czynników, które bardzo często są poza kontrolą linii lotniczej, np. warunki pogodowe czy ograniczenia ruchu w przestrzeni powietrznej – zaznaczyła Vislaus.

Czytaj także: https://natemat.pl/562058,wizz-air-z-nowa-trasa-z-poznania-polacy-poleca-do-pieknego-miejsca

Dodała, że sytuacja w tym roku uległa poprawie. – Ze swojej strony linia Wizz Air zainwestowała w usprawnienie procedur oraz wdrożenie zmian strukturalnych, które pozwoliły na poprawę wskaźników punktualności, ale ostatecznie opóźnienie często nie zależy od nich. Problemem są bowiem m.in. strajki i braki w szeregach kontroli ruchu lotniczego (ATC).

– Ta branża (ATC – przy. red.) jeszcze nie odbudowała się po pandemii. W poszczególnych krajach oczywiście to wygląda różnie. Natomiast na przykład na Węgrzech, gdzie przez to, że mamy zamknięte niebo nad Ukrainą, intensywność ruchu lotniczego mocno się zwiększyła, liczba kontrolerów lotniczych nie wystarcza, żeby ‘zaopiekować’ wszystkie loty odbywające się w przestrzeni tego kraju, a to nieuchronnie prowadzi do opóźnień.

– Druga kwestia to warunki pogodowe. Etna budzi i usypia co chwilę. Mamy burze, które w żaden sposób nie podlegają kontroli linii lotniczych. Jest wiele czynników, które utrudniają nam działania – zaznaczyła Sasha Vislaus.

– Pasażerowie dla nas są najważniejsi i skupiamy się na tym, aby zapewnić im przepływ informacji, komunikację mailową, wiadomości SMS, komunikaty nadawane przez asystenta głosowego itd. Chcemy, żeby byli na bieżąco w kwestii aktualnego statusu swojego lotu i wiedzieli, co powinni robić – podkreśliła przedstawicielka Wizz Aira.