Jolanta Kwaśniewska w "Playboyu"? Dojrzałe kobiety powinny pozować nago?
Jolanta Kwaśniewska w "Playboyu"? Dojrzałe kobiety powinny pozować nago? Fot. Wojciech Olkuśnik / Agencja Gazeta

- Ty musisz sobie zrobić zdjęcia do "Playboya" - ma często mówić swojej żonie były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Niedawno była Pierwsza Dama zdradziła to w jednym z wywiadów natychmiast rozpętując medialną burzę na temat tego, czy i komu wypada pozować nago. Przede wszystkim, wszyscy zadajemy dziś sobie pytanie, czy erotyczna sesja to właściwe miejsce, by ukazać piękno dojrzałych pań.

REKLAMA
W powszechnym przekonaniu, przekraczając pewien wiek, człowiek staje się nieatrakcyjny. Niezależnie od tego, jak dana osoba młodo się czuje i w jak dobrej kondycji się trzyma, ludzie po pięćdziesiątce - a tym bardziej sześćdziesiątce - nigdy są postrzegani jako osoby atrakcyjne. Szczególnie dotyczy to kobiet. A nawet, jeśli w rzadkich wypadkach jest inaczej, wszyscy dokoła kwitują, że to niesmaczne. Czy takie stereotypowe myślenie zmieni właśnie była Pierwsza Dama, Jolanta Kwaśniewska, która niedawno wyznała, że przez męża prawie co dnia jest zachęcana do zrobienia sobie... rozbieranej sesji w magazynie "Playboy"?
- Ciągle czuję się piękna w oczach mojego męża. Mój mąż do mnie mówi: 'Ty musisz sobie zrobić zdjęcia do Playboya'. Tak, jest cudny w tym! - zdradziła Jolanta Kwaśniewska w wywiadzie udzielonym Agacie Młynarskiej w programie „Jaka ona”. Co prawda, nikt o zdrowych zmysłach nie sądzi, że była Pierwsza Dama, a wkrótce być może europosłanka koalicji Europa Plus, kiedykolwiek zgodzi się na rozkładówkę w "Playboyu". W szczerym wywiadzie wydawało się jednak, że przed takim pomysłem powstrzymuje ją jedynie pozycja społeczna. Wiek z pewnością dla Jolanty Kwaśniewskiej nie gra tutaj roli. A nie wypominając damie wieku, delikatnie wspomnieć należy jednak, że Kwaśniewska jest zaledwie o rok młodsza od swojego 59-letniego męża.
Sześćdziesięciolatka jako playmate? Tak!
Gdyby jednak do wymarzonej przez Aleksandra Kwaśniewskiego sesji mogło dojść, jego małżonka i tak nie miałaby szans na zostanie najstarszą playmate. Ten specyficzny tytuł od czterech lat należy bowiem do holenderskiej gwiazdy muzyki rozrywkowej, Patricii Paay. W 2009 roku ta wówczas sześćdziesięcioletnia celebrytka pojawiła się w niderlandzkim "Playboyu" jako najstarsza gwiazda, którą kultowy magazyn dla panów miał okazję gościć na łamach wszystkich swoich regionalnych edycji.

Co więcej, sześćdziesięciolatka zdecydowała się dodatkowo na tak odważne ujęcia, które sprawiły, że Holendrzy zapamiętali jej sesję nie tyle ze względu na wiek, co na wyjątkowo erotyczny charakter zdjęć tej dojrzałej piosenkarki.
60-letnia modelka w "Playboyu"?
Zobacz kulisy powstawania sesji z udziałem najstarszej playmate w historii

Pytanie tylko, czy nad Wisłą w ogóle jakikolwiek magazyn byłby skory do zaproszenia bardzo dojrzałej kobiety na odważną sesję. Gdy media natychmiast oszalały na punkcie szczerych wyznań Jolanty Kwaśniewskiej, do pomysłu sesji na, którą namawia ją podobno były prezydent natychmiast odniósł się także obecny redaktor naczelny "Playboya" Rafał Księżyk. - To bardzo interesująca propozycja, którą chętnie rozważymy - wyznał w rozmowie z tabloidem "Fakt". - Byłoby to poważne wyzwanie ze względu na niezwykle ciekawą osobę. W tym wypadku metryka pani Kwaśniewskiej nie ma nic do rzeczy - zapewniał. Dając jednocześnie do zrozumienia, że gdyby nie chodziło o rozebranie przed obiektywem żony byłego prezydenta, z pewnością nie byłby już tak chętny.
Bo stare ciało jest nieestetyczne...
Zdaniem pisarki i publicystki Krystyny Kofty, to zupełnie normalne. - Wiele naprawdę zależy od tego, jak dojrzała kobieta wygląda. Ludzie jednak są przyzwyczajeni do pewnej estetyki - mówi w rozmowie z naTemat. Kofta podkreśla jednak, że ostatecznie wszystko zależy od tego, czy dana kobieta rzeczywiście tego chce. - Sądzę, że większość dojrzałych pań jednak w ogóle o tym nie myśli, nie chciałoby takiej sesji. Jej zdaniem, rozbierane sesje sześćdziesięciolatek to kiepski pomysł na zrywanie z wciąż wszechobecnym dyktatem młodości. Kobieta, która być może jest już babcią na okładce magazynu dla panów mogłaby być jedynie wyrachowaną grą na zarobek, który zawsze gwarantuje wszelkiego rodzaju szokowanie odbiorców.
Tymczasem w spojrzeniu na ludzi starszych z dnia na dzień wiele zmienia się bez sięgania po tanią sensację. Dojrzałe kobiety dziś ćwiczą i chodzą na siłownię, pływają, generalnie o siebie dbają, ale nie sądzę, że muszą się koniecznie rozbierać, by udowodnić, że w tym wieku można być w dobrej formie. Zdaniem Krystyny Kofty, utrzymywanie młodości jako stanu ducha nie polega na afirmowaniu cielesności, zewnętrznej powłoki osobowości. - Starość to jest tylko i wyłącznie mentalność. Ja nie czuję się stara, mimo wieku - zapewnia autorka.
I zdradza mniej spektakularne sposoby na podkreślenie młodości ducha, niż epatowanie nagim ciałem. - Można na przykład modnie się ubierać. Coraz więcej jest najmodniejszych ciuchów dla kobiet w naprawdę różnym wieku. W ostatnich kolekcjach Dolce & Gabana prezentowanych w "Vogue" bohaterami sesji w takim sycylijskim stylu byli nie tylko młodzi ludzie, ale i seniorzy. Wszyscy świetnie ubrani. Moim zdaniem, to właśnie w tym kierunku powinno iść nasze myślenie. By skończyło się pewnego rodzaju dyskryminowanie osób starszych - ocenia Krystyna Kofta. - Rozbieranie się w tym celu wydaje mi się natomiast mocno rozpaczliwe - dodaje.
Piękne wyjątki
Są jednak sytuacje, gdy cielesne piękno dojrzałych kobiet nie musi być wykorzystane tylko po to, by wywołać tanią sensację. Kofta przypomina tutaj głośny album fotograficzny z sesjami kobiet po mastektomii. Pełna pięknych, artystycznych zdjęć publikacja miała jednak zupełnie inny charakter, jak sesja w "Playboyu", czy innym tego typu magazynie o zabarwieniu erotycznym. Podobnie piękne kobiety po sześćdziesiątce decydują się czasem pójść w ślady bohaterek słynnego filmu "Dziewczyny z kalendarza", by swą dojrzałą atrakcyjnością wesprzeć cele charytatywne. Od wielu lat to dość popularne na Wyspach Brytyjskich, gdzie udział w delikatnej rozbieranej sesji na cele charytatywne dobrze widziany jest niezależnie od wieku i sporo takich publikacji firmują nawet prestiżowe uczelnie, czy lokalne władze.
W przypadku sesji erotycznych Krystyna Kofta dostrzega jeszcze jeden problem. - W większości przypadków te zdjęcia robione są przecież z wykorzystaniem osławionego Photoshopa. I w rzeczywistości to wcale nie jest tak, że widzimy kobietę taką, jak ona naprawdę wygląda. To wszystko jest przecież wypreparowane. Tak jest właściwie we wszystkich pismach, niezależnie od wieku modelki. Gdy podczas jednej sesji prosiłam, by zostawiono mi kilka zmarszczek usłyszałam, że lepiej je usunąć, ponieważ to nie wygląda dobrze. Wbrew temu, co ja uważam. Można więc zrobić starszej kobiecie taką sesję, a potem ją wyszczuplić, poprawić biust etc. To nie ma więc chyba większego sensu - podsumowuje.