Najpierw zostali przedstawieni jako dwaj "zacni prezesi", a następnie wypowiedzieli słowa, które na pewno zostaną ciepło przyjęte na Kremlu. Grzegorz Braun i Janusz Korwin-Mikke w polskim Sejmie powielili dezinformację o rosyjskiej zbrodni w Buczy. Ich zdaniem to Ukraińcy mordowali ludność cywilną. Korwin stwierdził nawet, że "zrobił bardzo dokładne śledztwo".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
We wtorek w Sejmie były poseł Janusz Korwin-Mikke i obecny eurodeputowany Grzegorz Braun zwołali konferencję, na której rozwodzili się na temat ludobójstwa w Buczy pod Kijowem z 2022 roku. Obaj domagali się powołania międzynarodowej komisji, która miałaby zająć się tą zbrodnią.
Myli się jednak ten, kto uważa, że przedstawiciele skrajnej prawicy chcą rozliczać Władimira Putina i rosyjskich żołnierzy, którzy dokonali tej masakry w pierwszych tygodniach inwazji na Ukrainę. Korwin i Braun powielali we wtorek narrację, że ludność cywilną w 36-tysięcznym mieście mordowali sami Ukraińcy.
– Andrzej Duda zapewniał nas o potrzebie międzynarodowego śledztwa w sprawie, uwaga, wyborów w Gruzji. Ciekawe, że ani pan prezydent Andrzej Duda, ani nikt z rządzących w Polsce, nie miał takiego pomysłu, jeśli chodzi o międzynarodowe śledztwo w sprawie zbrodni w Buczy. A wyników takiego śledztwa nie znamy – mówiła w Sejmie Marta Czech.
Skandaliczne słowa Brauna i Korwina. To mówili w Sejmie o zbrodni w Buczy
– Nie wiemy, czy w ogóle takowe było. Nie znamy ustaleń. Nie znamy dokładnych kosztów, jakie poniosła Polska z tytułu wojny na Ukrainie. Nie znamy szczegółowej liczby ofiar, a każdy, kto ośmieli się zadawać te pytania, zamiast otrzymywać konkretne dane, analizy, fakty, jest odsądzany od czci i wiary – dodała.
Później głos zabrał Korwin-Mikke, który oświadczył, że przeprowadził własne, "bardzo dokładne śledztwo", choć szczegółów nie przedstawił.
– Po zajęciu Buczy przez wojska ukraińskie oczywiście jak wszyscy wierzyłem, że Rosjanie, wycofując się, wymordowali nieszczęsnych Ukraińców. Niestety następnie z każdym tygodniem narastały wątpliwości. Już po dwóch miesiącach byłem na 80 proc. przekonany, że to wcale nie Rosjanie, a po trzech miesiącach już byłem przekonany w 100 proc., robiąc bardzo dokładne śledztwo – oznajmił Korwin-Mikke.
Sięgnął też do II wojny światowej. Mówił, że kiedy w 1945 roku wyzwolono Francję, "partyzanci francuscy wymordowali 9 tysięcy kolaborantów, czyli ludzi, którzy zgodzili się współpracować z hitlerowskimi okupantami Francji". – I dokładnie to samo nastąpiło w Buczy – przekonywał.
Hitlerowców z masakrą w Buczy połączył też Grzegorz Braun. – Józef Goebbels i Henryk Himmler wywiązali się ze swoich obowiązków jako sprawujący jurysdykcje na terenach okupowanych lepiej w przypadku Katynia niż pan Zełenski w przypadku Buczy – powiedział.
– Po wojnie wiadomo, że bycie świadkiem zbrodni katyńskiej kosztowało wielu życie, ale prawdy nie dawało się już zagrzebać. Otóż tu, w tym przypadku, w Buczy, urządzono tylko bardzo rozbudowany spektakl propagandowy, natomiast nie przeprowadzono żadnych badań ani medycznych, ani analiz prawnych. I o te analizy i te badania my się dopominamy – dodał.
Zbrodnia w Buczy
Przypomnijmy, że na początku kwietnia 2022 roku około 300 zabitych osób znaleziono na ulicach Buczy po wyzwoleniu miasta z rąk Rosjan. Wszyscy mieli ślady po rosyjskich kulach, niektórzy mieli też związane ręce. Żadna z ofiar nie była wojskowym, wszyscy byli cywilami.
"Na ulicach leżą ciała ludzi ze związanymi rękami, których zastrzelili rosyjscy żołnierze. Ci ludzie nie byli wojskowymi. Nie mieli broni. Nie stanowili zagrożenia. Ile jeszcze takich przypadków się zdarza na terytoriach okupowanych?" – napisał wtedy w mediach społecznościowych Mychajło Podolak, doradca szefa Kancelarii Prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.