Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk został zatrzymany przez CBA i usłyszał zarzuty korupcyjne związane z uzyskaniem dyplomu MBA. Śledczy twierdzą, że dokument zdobył dzięki łapówce i posłużył się nim, aby uzyskać korzyści finansowe. Sutryk jednak stanowczo zaprzecza. – Nie wręczyłem żadnej łapówki – zapewnił po wyjściu z prokuratury.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Zarzuty mają związek z uzyskanym dyplomem studiów MBA, który Sutryk miał otrzymać bez faktycznego ukończenia nauki na Collegium Humanum, prywatnej uczelni oferującej programy studiów podyplomowych. Po zakończeniu czynności procesowych Sutryk oświadczył, że nie przyznaje się do winy, jest gotów wyjaśniać całą sprawę i nie zamierza rezygnować z pełnionej funkcji prezydenta Wrocławia.
Jakie zarzuty usłyszał prezydent Wrocławia?
Prokuratura Krajowa poinformowała, że Jacek Sutryk został oskarżony o wręczenie korzyści majątkowej w zamian za uzyskanie dyplomu studiów MBA, który uprawnia do zasiadania w radach nadzorczych spółek samorządowych. Śledczy zarzucają Sutrykowi, że przekazał łapówkę rektorowi Collegium Humanum, aby zdobyć dyplom bez konieczności ukończenia studiów.
Naczelnik śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej, Tomasz Tadla, poinformował, że zarzuty obejmują także posługiwanie się nielegalnie zdobytym dyplomem, co miało na celu wyłudzenie środków finansowych.
Na tej podstawie, wiedząc, że jest to dokument niezbędny, aby zasiadać w radach nadzorczych, (Sutryk) wyłudził łącznie ponad 230 tysięcy złotych – poinformował Tadla. W ocenie prokuratury prezydent, mimo iż nie ukończył studiów MBA, posłużył się dyplomem w celu osiągnięcia korzyści majątkowych. Sutrykowi grozi za to kara pozbawienia wolności.
Sutryk: Nie wręczyłem łapówki
Po wyjściu z prokuratury w piątek nad ranem, 15 listopada Jacek Sutryk zapewnił dziennikarzy, że nie wręczył łapówki ani nie popełnił przestępstwa. Stwierdził, że od początku śledztwa współpracuje z organami ścigania, a zarzuty są absurdalne.
– Na większość z tych spraw rozmawialiśmy już prawie dwa lata temu, bo tyle ta sprawa trwa, w związku z tym to nie są dla mnie jakieś tam nowe rzeczy. Nowe może nie są, ale absurdalne są. Myślę, że będziemy chcieli je wszystkie bez wyjątku wyjaśnić – podkreślił prezydent Wrocławia. Po chwili dodał również – Nie wręczyłem żadnej łapówki, i o tym też będziemy pewnie rozmawiać.
Dopytywany o to, czy rozważa rezygnację z urzędu prezydenta Wrocławia, odpowiedział, że nie widzi powodu do podjęcia takiej decyzji. Zwrócił uwagę, że prokuratura nie zdecydowała się na zastosowanie środków zapobiegawczych, takich jak zakaz pełnienia funkcji publicznych.
– Gdyby zarzuty były powiązane bezpośrednio z moją funkcją, prokurator mógłby zakazać mi pełnienia urzędu. Tak się nie stało, wracam więc do pracy we Wrocławiu – oświadczył Sutryk.
Prezydent Wrocławia ocenił również, że "można było to inaczej zorganizować". Jak dodał, większość czasu w katowickiej prokuraturze "spędził na czekaniu, a nie na składaniu wyjaśnień". Pytany, czy jego zdaniem sprawa ma kontekst polityczny, odpowiedział: – nie wiem, jaki ma kontekst, ale jestem przez ostatnich kilka lat poddawany bardzo różnym próbom i bardzo różnym historiom i to wszystko dziwnie wygląda, tak bym powiedział.
Afera Collegium Humanum
Sprawa Collegium Humanum, uczelni oferującej m.in. podyplomowe kursy MBA, wybuchła w marcu 2023 roku, kiedy CBA zatrzymało osoby związane z uczelnią pod zarzutem korupcji. W toku śledztwa ustalono, że uczelnia mogła sprzedawać dyplomy studiów, które w Polsce umożliwiają zasiadanie w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa oraz jednostek samorządowych. Ukończenie studiów MBA otwiera drogę do takich stanowisk, a oferowane przez uczelnię kursy były rzekomo jedynie formalnością.
W ubiegłym tygodniu zatrzymano kolejne osoby w związku z uzyskiwaniem dyplomów na Collegium Humanum w sposób sprzeczny z prawem. Dwie z nich – były prorektor uczelni i jego żona – zostały objęte wnioskami o tymczasowy areszt, natomiast wobec Jacka Sutryka i Mariana D., innego podejrzanego, zastosowano tzw. środki wolnościowe, umożliwiające pozostanie na wolności do czasu rozprawy sądowej.
Jak podawała parę miesięcy temu "Rzeczpospolita" Jacek C. rektor Collegium Humanum, który otrzymał zarzut przyjęcia ponad 1 mln zł za wystawienie ponad tysiąca dyplomów – poszedł na współpracę z prokuraturą. "To nie tylko politycy, ale również menedżerowie, samorządowcy, policjanci, strażacy, sportowcy, artyści i naukowcy. W tym osoby (lub ich współmałżonkowie), które obecnie są na świeczniku" – pisała o zamieszanych w aferę osobach gazeta.
Zarzuty dla Jacka Sutryka to zatem dopiero początek działań wobec osób znajdujących się na długiej liście nazwisk, którą posiada prokuratura.