Hołownia wyśmiał gest Nawrockiego
Hołownia zadrwił z Nawrockiego na marszu Rafała Trzaskowskiego przed wyborami 2025 Fot. Adam Burakowski/East News

W niedzielę ulicami Warszawy równocześnie szły dwa marsze "wyborcze". Organizatorem jednego z nich był Rafał Trzaskowski, drugiego Karol Nawrocki, kandydaci KO i PiS na prezydenta. To właśnie podczas przemówienia na marszu Trzaskowskiego jego kontrkandydata wyśmiał Szymon Hołownia. Poszło o kontrowersyjny gest z debaty.

REKLAMA

W piątek 23 maja odbyła się ostatnia debata przed wyborami 2025. Choć Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki przerzucali się kolejnymi argumentami i wdawali w dyskusję, to po jej zakończeniu wszyscy rozpisują się tylko o geście Karola Nawrockiego, który w pewnym momencie przyjął saszetkę z tytoniem. Właśnie do tego momentu nawiązał Szymon Hołownia.

Hołownia wyśmiał Nawrockiego na marszu Trzaskowskiego. "Strzał w dziąsło"

Szymon Hołownia poparcie dla Rafała Trzaskowskiego wyraził już podczas swojego przemówienia po ogłoszeniu sondażowych wyników pierwszej tury wyborów 2025. Słowa te podtrzymał także podczas niedzielnego przemówienia na Placu Bankowym.

– Będziesz prezydentem, który z tych cegieł, które ci podamy za tydzień, zbuduje dom, a nie mur. Głęboko w to wierzę. Trzymam mocno za ciebie kciuki i całe moje środowisko Polski 2050 – deklarował marszałek Szymon Hołownia, zwracając się do Rafała Trzaskowskiego.

W pewnym momencie postanowił jednak zażartować z gestu Karola Nawrockiego. Chodziło oczywiście o szeroko komentowany moment sięgnięcia po tytoń podczas debaty prezydenckiej.

– Powiem wam szczerze, że mi wybór narzuca się w sposób jednoznaczny. To jest kandydat, który potrafił, a to dla mnie, człowieka mediów swego czasu, bardzo ważne, przetrwać debatę bez podawania sobie strzałów w dziąsło – stwierdził, wywołując rozbawienie zwolenników Trzaskowskiego.

Biejat przerwała wystąpienie podczas marszu Rafała Trzaskowskiego przed wyborami 2025

Chwilę przed pojawieniem się na scenie Szymona Hołowni głos zabrała Magdalena Biejat. To właśnie wicemarszałkini Senatu przerwała swoje wystąpienie, kiedy zauważyła, że osoba będąca w tłumie na Placu Bankowym potrzebuje pomocy medycznej.

– Lekarz, jest potrzebny lekarz! – powiedziała była kandydatka Lewicy na prezydentkę, wskazując miejsce w tłumie, w którym potrzebna jest interwencja. Dopiero kiedy miała pewność, że ratownicy są w drodze, wróciła do przemówienia, w którym nie zapomniała między wierszami wspomnieć o Nawrockim i PiS.

– Nic się nie wydarzy, jeżeli po 1 czerwca w pałacu prezydenckim zasiądzie człowiek, który będzie blokował wszystkie potrzebne zmiany – podkreśliła Biejat.

Nie przegap żadnej ważnej wiadomości i obserwuj nas w Google News!