
Włoska kuchnia jest jedną z najlepszych na świecie. Świeża oliwa z oliwek, makarony, pizza, owoce morza to uczta dla podniebienia. Ale nie wszędzie we Włoszech będzie można rozkoszować się nimi na zewnątrz. Jedna z turystycznych perełek właśnie wprowadza rygorystyczny zakaz.
Włochy to jeden z najchętniej odwiedzanych krajów w Europie. Ale masowa turystyka sprawia im duże problemy. Wenecja wprowadziła bilety dla jednodniowych turystów, a o więcej miejsc na chodnikach dla przechodniów powalczy Florencja. Nie da się tego osiągnąć przesuwając budynki, więc z miejskiej przestrzeni musiało zniknąć co innego.
Duża zmiana we Włoszech. We Florencji nie zjesz już na zewnątrz
Florencja znana jest jako miasto zakazów. Od dawna nie można tam np. siedzieć i leżeć na pomnikach i fasadach budynków czy jeść na ulicy. Obowiązuje tam także zakaz pływania i chłodzenia się w fontannach. Od 2026 roku pojawi się jednak nowe ograniczenie.
Władze miasta zdecydowały, że dla wygody i bezpieczeństwa turystów konieczne jest zwolnienie miejsca na chodnikach. Dojdzie do tego kosztem restauracyjnych ogródków. Jak podaje "Rzeczpospolita", parasole, stoliki i krzesełka mają zniknąć aż z 50 ulic. Natomiast na 73 ulicach zostaną wprowadzone ograniczenia.
To cios dla restauratorów, bo zakazem zostały objęte miejsca w najbardziej turystycznych częściach miasta. Mowa jest bowiem o zabytkowym centrum w okolicy mostu Ponte Vecchio, Palace Vecchio czy okolicach galerii Uffizi.
Restauratorzy są oburzeni nowymi przepisami. Wielu z nich uważa, że to koniec ich biznesu, bo stracą dziesiątki miejsc i dziennie obsłużą setki, jeśli nie tysiące turystów mniej. Będą mieli także problem z reklamowaniem swoich usług. W końcu widok i zapach świeżego makaronu zachęcał turystów. Bez ogródków i reklam na fasadzie restauracji (te są zakazane od dawna) będzie o to trudniej.
Zmiany nie tylko we Florencji. Mediolan z nowymi przepisami przed igrzyskami
Duże zmiany czekają także podróżnych odwiedzających północ kraju. Na dwa miesiące przed rozpoczęciem zimowych igrzysk olimpijskich zmiany w przestrzeni miejskiej wprowadza Mediolan. Podobnie jak we Florencji, tam również zostaną zakazane skrzyneczki, w których właściciele zostawiają klucze do lokali dla turystów.
Nowe przepisy będą obowiązywały od stycznia. Jeżeli właściciele mieszkań na wynajem krótkoterminowy nie dostosują się do zasad, zapłacą nawet 400 euro mandatu. Będą musieli także pokryć koszt usunięcia skrzyneczki. Dobrze, że przynajmniej nie skasowano tam takiej formy wynajmu, co jest coraz powszechniejsze. Ostatnio na taki krok zdecydował się Budapeszt.
Zobacz także
