Kolejny hit w polskich Tatrach. W drodze na ten szczyt takich kolejek turystów dotąd nie było

Adam Nowiński
Mieszkańcy Zakopanego wiedzieli już kolejki do wielu górskich atrakcji. Ale nie spodziewali się, że turyści będą gęsiego ustawiali się też na wysokogórskich szlakach. Tak od lat jest przed wejściem na Giewont, ale od niedawna także pod innym szczytem.
Słynna już kolejka do wjazdu na Kasprowy Wierch to pikuś. Turyści ustawiają się gęsiego nawet na wysokogórskich szlakach. Fot. Twitter.com/@miloszkluba
Kolejki to chyba już znak rozpoznawczy polskich Tatr. I nie chodzi tutaj o kolejkę linową na Kasprowy Wierch, chociaż i do niej stoi sznur dziesiątek turystów. I tak świątek piątek. Tak samo jest z wieloma atrakcjami w Zakopanem i okolicach. Podczas sezonu turyści opanowują wszystkie szlaki i ustawiają się w długich kolejkach.

Tak jest na przykład z wejściem na Giewont. W połowie sierpnia tego roku w kolejce do wejścia na ten szczyt trzeba było spędzić od półtorej do nawet dwóch godzin. W weekendy w kolejce na szczyt stało od 150 do 200 osób. Turyści, gdy dowiadywali się, ile może im zająć wejście, zrezygnowani zawracali.


Ostatnio nowym obiektem "kolejkowego szaleństwa" stały się Rysy. Tak! Ten najwyższy i jeden z najtrudniejszych do zdobycia szczyt polskich Tatr. Ten fakt nie odstrasza turystów, wręcz przeciwnie, przyciąga ich. Zdjęcie, które dokumentuje tłumy pod Rysami, opublikowała grupa facebookowa Planeta Gór.
Stojących w kolejkach w Tatrach uprzedzamy – w połowie września coraz wcześniej robi się ciemno. Przypominamy o tym, bo zdarza się często, że turystów w górach zaskakuje zmierzch i wzywają TOPR nawet na prostej drodze z Morskiego Oka.