Znikający plan lekcji przyszłego doktora Jakiego. Uczelnia już dostała wsparcie z ministerstwa

Tomasz Ławnicki
Rok akademicki rusza, jego uroczystą inaugurację na Uniwersytecie Opolskim zaplanowano na 3 października. Studenci tej uczelni już znają plan zajęć. Na kierunku politologia nowym wykładowcą będzie magister Patryk Jaki, ale - jak udało się nam dowiedzieć - nie zacznie ćwiczeń ze studentami od razu od października.
Patryk Jaki robi doktorat i wykłada na Uniwersytecie Opolskim. UO przed rozpoczęciem roku akademickiego dostała 1 mln z ministerstwa sprawiedliwości. Fot. Roman Rogalski / Agencja Gazeta
Na Uniwersytecie Opolskim trwają ostatnie przygotowania przed zaplanowanymi na środę uroczystościami w auli Wydziału Teologicznego. Tym razem inauguracja roku akademickiego ma być wyjątkowa – to bowiem ważny jubileusz, 25-lecie istnienia jednego z najmłodszych uniwersytetów w Polsce.

Zajęcia w blokach
O uczelni w ostatnich miesiącach najgłośniej jest w kontekście faktu, iż wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki zgłosił się do władz uczelni z wnioskiem o otwarcie przewodu doktorskiego. Praca, jaką planuje napisać, nosi tytuł "Polski system penitencjarny na tle polityki państwa".


Doktorat to jednak nie wszystko – Patryk Jaki ma prowadzić zajęcia ze studentami. W czerwcu Rada Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Opolskiego wydała stosowną zgodę. Wówczas zapowiedziano, że przedmiot, z jakiego będzie miał zajęcia ze studentami polityk Solidarnej Polski, to "Bezpieczeństwo państwa".

Teraz jednak okazuje się, że studenci Uniwersytetu Opolskiego nie będą mieli okazji spotkać się na ćwiczeniach z magistrem Patrykiem Jakim tuż po inauguracji roku akademickiego. Jak poinformował w rozmowie z naTemat rzecznik uczelni Maciej Kochański, pierwsze zajęcia prowadzone przez wiceministra odbędą się w listopadzie.
Maciej Kochański
rzecznik Uniwersytetu Opolskiego

Pan minister Jaki ma z uczelnią podpisaną umowę. Zgodnie z nią, jako specjalista, jego zajęcia będą prowadzone w tzw. blokach i w związku z tym rozpoczną się w listopadzie. To będzie jedna godzina tygodniowo i te zajęcia są blokowane w jedną całość.

W zamieszczonych na stronach Uniwersytetu Opolskiego planach zajęć studentów politologii, aktualizowanych 1 października, faktycznie na razie nie widać zajęć z ministrem Jakim. Jednak korzystając z web cache łatwo można znaleźć w internecie wcześniejszy, usunięty już z sieci, plan zajęć na rok akademicki 2018/19. Na nim widać, że mgr Patryk Jaki miał mieć ćwiczenia ze studentami I roku politologii w poniedziałki od godz. 10.00 do godz. 13.00.
Mgr Patryk Jaki ma mieć na UO zajęcia ze studentami I roku politologii na kierunku "Bezpieczeństwo państwa".Fot. screen ze strony cache:http://politologia.uni.opole.pl
– Nic mi nie wiadomo o tym, że miałby istnieć jakiś wcześniejszy plan. Z mojej wiedzy wynika, że od początku zajęcia z panem Patrykiem Jakim były planowane w blokach i od listopada – wyjaśnia rzecznik Uniwersytetu Opolskiego.

A gdyby został prezydentem?
Dlaczego od listopada? Tu pozostają jedynie domysły, że Patryk Jaki po prostu chciał mieć wolne na czas kampanii w wyborach samorządowych. A 4 listopada, po II turze wyborów, wszystko będzie już jasne, kto zwyciężył w wyścigu o prezydenturę w Warszawie.

Łatwo też wyjaśnić to, dlaczego akurat tuż po weekendach polityk ma się spotykać na ćwiczeniach ze studentami. Poniedziałki to dni dyżurów poselskich, a Patryk Jaki jest parlamentarzystą z Opola. Wypada więc, by choć raz na jakiś czas spotkał się w rodzinnym mieście ze swoimi wyborcami.


Ale faktem jest, że ministerstwo sprawiedliwości w ostatnim czasie łaskawym okiem spojrzało na potrzeby uczelni, na której doktorat robi wiceszef resortu.
Patryk Jaki na Uniwersytecie Opolskim w 2006 r. Wówczas polityk przyszedł na UO jako uczestnik happeningu "Młodych Konserwatystów", którzy przynieśli rektorowi godło państwowe, bo uczelnia - ich zdaniem - nie eksponowała odpowiednio symboli narodowych.Fot. Rafał Mielnik / Agencja Gazeta
W maju, niecały miesiąc przed złożeniem wniosku o rozpoczęcie przewodu doktorskiego przez Patryka Jakiego, ministerstwo bez konkursu przekazało uczelni 1 mln zł na remont i wyposażenie Zakładu Medycyny Sądowej – Referencyjnego Ośrodka Uniwersytetu Opolskiego. Pieniądze na ten cel pochodziły z Funduszu Sprawiedliwości.

"Ministerstwo Sprawiedliwości dotuje Uniwersytecki Szpital Kliniczny" – ogłaszało wówczas Polskie Radio Opole. Resort pozytywnie odpowiedział wówczas na wniosek uczelni i szpitala, w którym napisano: "Zakład Medycyny Sądowej – Referencyjny Ośrodek Uniwersytetu Opolskiego w zakresie usług świadczonych w toku postępowania karnego dąży do odkrycia prawdy, a zarazem pragnie służyć praworządności".

Wicekanclerz Uniwersytetu Opolskiego Marcin Miga przyznawał wówczas, że przekazana przez ministerstwo kwota (1 mln, wkład własny wynosił 2,1 mln zł) "to niezwykle istotny zastrzyk". – Uruchamiamy natychmiast procedurę przetargową na projekt inwestycji, a faktyczne prace ruszą, mamy taką nadzieję, już w lipcu – deklarował.
Prof. dr hab. Wiesława Piątkowska-Stepaniak z UO oraz Mikołaj Pawlak, dyrektor Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich w resorcie sprawiedliwości w maju podpisali umowę, na mocy której uczelnia otrzymała 1 mln zł.Fot. www.uni.opole.pl
Mamy październik, ale prace nie ruszyły. – Jesteśmy na etapie wyłaniania wykonawców – poinformował w rozmowie z naTemat rzecznik uczelni Maciej Kochański. Jak udało się nam ustalić, dopiero we wrześniu został wyłoniony w przetargu wykonawca opracowania dokumentacji technicznej planowanego remontu.

Raczej mało prawdopodobne wydaje się więc dotrzymanie terminu zawartego w umowie pomiędzy ministerstwem a uczelnią. W niej bowiem czytamy, że planowany czas realizacji zadania kończy się wraz z końcem tego roku.
Ministerstwo kwotą 1 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości wsparło remont Zakładu Medycyny Sądowej – Referencyjnego Ośrodka Uniwersytetu Opolskiego.http://www.uni.opole.pl
W przypadku tej inwestycji przynajmniej istnieje w miarę logiczne uzasadnienie, dlaczego resort wsparł ją środkami z funduszu przeznaczonego na pomoc ofiarom przemocy.

Ośrodek prowadzi działalność medyczno-sądową: bada pokrzywdzonych, choćby ofiary przestępstw na tle seksualnym; wydaje opinie w sprawach zespołu dziecka maltretowanego czy pornografii małoletnich; wykonuje ekspertyzy np. na obecność środków odurzających i psychoaktywnych.

"Realizacja zadań związanych z ochroną interesów osób pokrzywdzonych przestępstwem, a także wykrywaniem i zapobieganiem przestępczości oraz likwidacją skutków pokrzywdzenia przestępstwem" – tak m.in. napisał resort o działalności opolskiego Zakładu Medycyny Sądowej w umowie o wsparciu remontu i modernizacji ośrodka.

Dla szkoły w Raciborzu i uczelni o. Rydzyka
Niejednokrotnie podobne wsparcie z Funduszu Sprawiedliwości budziło kontrowersje. Tak było choćby wówczas, gdy ponad milion zł na remont sali gimnastycznej i siłowni otrzymała Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Raciborzu, rodzinnym mieście ówczesnego wiceministra sprawiedliwości Michała Wosia.

To, jak resort dysponuje pieniędzmi z Funduszu Sprawiedliwości, zbadała Najwyższa Izba Kontroli. Raport NIK był dla ministerstwa druzgocący. Izba stwierdziła wprost, że resort naruszył prawo przekazując 25 mln zł z tego funduszu na CBA. Przyznała przy tym, że ministerstwo "nie zapewniło adekwatnej i skutecznej pomocy ofiarom przestępstw".
POMOC Z FUNDUSZU POMOCY POKRZYWDZONYM NIE DLA POKRZYWDZONYCH

(...) na rzeczywistą pomoc z Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym trafiały stosunkowo niewielkie sumy - z 385 mln zł, które wpłynęły na Fundusz w 2016 roku, na bezpośrednią pomoc ofiarom przestępstw wydano jedynie 16 mln zł. Czytaj więcej

nik.gov.pl
Czy ktoś w resorcie raportem NIK-u się przejął? Raczej wątpliwe. W ostatnich dniach się okazało, że środki z Funduszu Sprawiedliwości ponownie pójdą na wsparcie "dzieł" o. Tadeusza Rydzyka.

W takich okolicznościach trudno wręcz zgłaszać jakieś zastrzeżenia do kwestii miliona przekazanego bez konkursu na wniosek uczelni, w której doktorat robi wiceminister sprawiedliwości.