"I znowu Polacy". Jeszcze przed wypadkiem na Słowacji polscy kierowcy dali się poznać w Europie

Katarzyna Zuchowicz
Potworny wypadek z udziałem polskich kierowców w Dolnym Kubinie wstrząsnął nie tylko Polakami i Słowakami, piszą o nim również m.in. brytyjskie i czeskie media. "Polacy? Nic dziwnego. I znowu Polacy" – takie komentarze pojawiają się pod jednym z artykułów. Oczywiście, za kierownicą mógł siedzieć każdy. Ale, jak pokazuje raport, z roku na rok rośnie liczba wypadków z udziałem Polaków w Europie.
Porsche, ferrari i mercedes kierowane przez Polaków ścigały się po słowackiej drodze 78. Porsche zderzyło się czołowo ze Skodą Fabią. Zginął 77-letni Słowak. Fot. Facebook / Polícia Slovenskej republiky
Droga, którą pędzili kierowcy luksusowych samochodów jest bardzo popularna wśród Polaków. Tędy jeżdżą w kierunku Tatralandii i kurortów narciarskich m.in. w Jasnej.

"Co oni wyprawiają na pograniczu tatrzańskim. To masakra, sam wielokrotnie widziałem. Słowacy wiecznie wku...eni na PL" – pisze jeden z internautów. I nie chodzi mu wcale o luksusowe samochody. Pod ostatnimi artykułami na temat wypadku w Dolnym Kubinie faktycznie niektórzy punktują, że "znowu Polacy".
Fot. Screen/Facebook
"Nie ma wpływu, czy Polak czy Słowak"
Słowaccy dziennikarze, z którymi rozmawiamy, nie potwierdzają tych doniesień. – Przed tym wypadkiem nie słyszałem nic o polskich kierowcach. To nie jest tak, że są bardziej niebezpieczni od innych – mówi nam jeden z nich. Podobną odpowiedź słyszymy w Popradzie: – Wcześniej nie słyszeliśmy nic na temat zachowania polskich kierowców.


– Nie ma żadnego wpływu, czy kierowcą jest Polak, Słowak, Węgier czy ktoś inny. Każdy popełnia błędy. Niestety w tym przypadku możemy mówić o dużej nieodpowiedzialności. Drogi na Orawie nie są budowane na szybką jazdę. Dlatego do tej pory nie rozumiem, dlaczego Polacy wybrali na swoje wyścigi tak trudny teren i tak bardzo ryzykowali – mówi naTemat Peter Dzurilla z TV JOJ.

– Nie możemy mówić o tym, żeby Polacy byli złymi kierowcami. Chodzi o brak odpowiedzialności przestępców. A przestępcy są nie tylko w Polsce, ale na całym świecie – dodaje.

"Polskie rodzinne sedany, hatchbacki"


"Polscy kierowcy są najniebezpieczniejsi. Co miesiąc jesteśmy na Słowacji i tylko przeklinamy, kto siedzi za kierownicą, gdy unikniemy wypadku" – ktoś odpisał w komentarzu.


Słowacy właśnie przeżyli szok wywołany brawurą polskich kierowców, jednak w zachodnich mediach goszczą oni ostatnio całkiem często. – Lokalne portale co rusz piszą o wypadkach drogowych spowodowanych przez Polaków, często pod wpływem alkoholu. A także o rozprawach sądowych z Polakami w roli głównej, np. z powodu kradzieży rowerów czy zabójstwa – opowiadała nam niedawno Małgorzata Bos-Karczewska, redaktor naczelna portalu Polonia.nl.

W Holandii zdarzyło się ostatnio kilka głośnych wypadków z udziałem rodaków. Jeden z nich wywołał szczególny wstrząs, jak ten na Słowacji.

Polak był pod wpływem alkoholu. Jechał ciężarówką pod prąd na autostradzie A67 pod Rüsselsheim am Main w niemieckiej Hesji i zabił 3-osobową rodzinę Holendrów, która wracała do domu z wakacji w Austrii. Zginął 53-letni ojciec, 51-letnia matka i ich 20-letnia córka Anouk, mieszkańcy Sittard w Limburgii. Facebook zalały wtedy zdjęcia rodziny Gooijen, przed przychodnią, w której pracowała Brigitte, ludzie składali kwiaty – więcej o tym pisaliśmy tutaj.

"Codziennie czytam, że Polacy powodują wypadki. To dziwne. Może powinno im się kontrolować prawo jazdy" – takie komentarze pojawiały się również wtedy na Facebooku.

Niewiele później holenderskie media obiegła informacja, że inny Polak jechał pod prąd na autostradzie A73 i zderzył się czołowo z samochodem, którym podróżowała 22-letnia modelka i 26-letni Polak – oboje zginęli.


Oczywiście, wszystko może być kwestią przypadku, wypadki zdarzają się wszędzie, narodowość nie ma tu nic do rzeczy. Nie porównujemy skali z innymi narodami.



Po facebookowych komentarzach można sądzić, że niechętnie godzimy się z takim obrazem polskiego kierowcy. "Przestańcie deptać po polskich kierowcach", "To zobaczcie jak z innych krajów jeżdżą za granicą" – zareagowali niektórzy na te dane.

Najtragiczniejszy wypadek od 24 lat
Najwięcej wypadków podobno Polacy powodują w Niemczech. Ale najtragiczniejszy w ostatnim czasie zdarzył się chyba w Wielkiej Brytanii. Niestety, również z udziałem pijanego Polaka, który jechał autostradą M1, nagle zatrzymał się na prawym pasie i poszedł spać. Miał ponad 1 promil alkoholu w wydychanym powietrzu.

Najechały na niego inne samochody, zginęło 8 osób i był to najtragiczniejszy wypadek w Wielkiej Brytanii od 24 lat. – Ryszard M. zaparkował ciężarówkę pod wpływem alkoholu, na powolnym pasie M1. Czyn bardzo rażący i niebezpieczny. Co on sobie myślał? – pytał prokurator.

W skali wszystkich polskich kierowców za granicą, te wypadki to na pewno promil. Nie można na ich podstawie oceniać wszystkich. Ale to właśnie o nich grzmią potem zagraniczne media. I mają wpływ na to, jak inni patrzą na polskich kierowców.