Opozycjo, ogarnij się. Oto 7 pytań, na które musisz odpowiedzieć

Rafał Madajczak
Za rok o tej porze wszystko będzie już dawno pozamiatane. Niezależnie od wyników wyborów w grudniu zbierze się nowy parlament, żeby wysłuchać expose nowego premiera. Tymczasem opozycja zachowuje się, jakby to było dużo czasu. Jeśli jednak spojrzeć na 7 wiszących jeszcze nad opozycją pytań, okazuje się, że czasu jest mało albo go już w ogóle nie ma.
Czy wiesz, co robisz, Platformo? Grzegorz Schetyna musi sobie i wyborcom odpowiedzieć na parę super ważnych pytań. A zegar tyka. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Z czym do ludzi?
Kampania już właściwie trwa, a potencjalni wyborcy nadal nie wiedzą, co poza hasłem “Obalić PiS JUŻ!” Platforma ma na sztandarach. Niestety nie wiadomo też, czy nawet to hasło jest trafione. Nie mielibyśmy w ogóle tej dyskusji, gdyby sondaże dawały już dziś partii Grzegorza Schetyny wygraną. Jest jednak odwrotnie. Platforma jest nadal druga i jak na partię, która chce za te 10 miesięcy zgarnąć całą pulę, wydaje się całkiem z tego drugiego miejsca zadowolona.

Co z tą koalicją?
Pożarcie Nowoczesnej na żywo na oczach milionów widzów rozbiło iluzję o zgodzie demokratów, którzy połączeni śmiertelnym zagrożeniem dla republiki grają w jednej rodzinie, gdzie chwyty rodem z PiS nigdy nikomu przez myśl nie przeszły. Tymczasem Grzegorz Schetyna wraz Kamilą Gasiuk-Pihowicz zrobili to samo, co Jarosław Kaczyński z partiami Gowina i Ziobry. Jaką gwarancję mają PSL, SLD, Razem czy Robert Biedroń, że nie spotka ich ten sam los? Dziś wygląda to tak, że ceną za 7 dodatkowych posłów w klubie PO może być powodzenie całego projektu Zjednoczona Koalicja. Rozumiem chęć posiadanie w swoich szeregach takich brylantów jak Piotr Misiło, ale ktoś tu chyba przepłacił.


Co z 500 plus?
Filar, na którym PiS zbudował swoją kampanię i zgodę dużej części Polaków na rozmontowanie demokracji w Polsce, dziś jest nie do ruszenia. Możliwe są jakieś korekty - nawet PiS już o tym mówi - ale obietnica skasowania programu to dziś polityczne samobójstwo. Oczywiście część twardego elektoratu PO chciałaby “zabrać kasę nierobom”, ale w wyborach 2019 Platforma musi powiększyć grono swoich sympatyków, a nie zadowalać swój beton. Tymczasem PO nadal swoje stanowisko wobec 500+ kryje. Nawet jeśli Grzegorzowi Schetynie marzy się przykręcenie akurat tego kurka z pieniędzmi, trzeba już to wyborcom tłumaczyć. Polityczne samobójstwo politycznym samobójstwem, ale warto samemu zdetonować tę minę. Chyba że się jej nie widzi.

Czy wy jesteście tacy sami jak w 2015?
Platforma nie zrobiła po przegranych w 2015 roku wyborach rachunku sumienia. Działacze wmówili sobie bajeczkę o fali populizmu i może jakimś tam wpływie taśm Sowy. Jest z tym wytłumaczeniem jeden problem. Jeśli w nie wierzysz, nie musisz nic w sobie zmieniać. No bo skoro jesteśmy tacy fantastyczni, to może przeczekajmy tych populistów i nie dawajmy się już nagrywać, to ludzie znów zobaczą jacy jesteśmy fajni? I dalej wystawiajmy na listy naszych Rosatich, Rostowskich i Szejnfeldów. Przecież to tacy wspaniali ludzie. Każde wybory by wygrali. Oprócz tych, które już przegrali.

Jaki macie plan na dzień po wyborach?
Dziś plan i przekaz PO to “najpierw odsuńmy PiS od władzy, potem będziemy się zastanawiać”. Ten “plan” ma wielu fanów. Oto wielkie pospolite ruszenie demokratów wspólnie obala reżim, a ludziom znów żyje się dostatnio. Tymczasem ten plan może nie być pokazem siły, a maskowaniem ogromnej obawy. Obawy, że żadnego programu, planu na dzień po, nie będzie, bo go być nie może. Że dzień po wyborach zacznie się walka o resorty, godzenie sprzeczności programowych i wielkich ego, tym trudniejsze im więcej bytów trafi do koalicji. Jak wyborcy mają w tę jedność uwierzyć, skoro nawet członkowie i członkinie Nowoczesnej nie są w stanie w jednej partii wytrzymać. Że kupą mości panowie, a potem się zobaczy? Potem się zobaczy. Ale powrót PiS do władzy już po 4 latach.

Boicie się Biedronia. Dlaczego go więc wzmacniacie?
Robert Biedroń buduje swoją pozycję na opozycji do starej polityki, której symbolem jest dla niego PiS i (tak, tak) PO. Można byłego prezydenta Słupska zakrzykiwać rytualnymi “Robert, jesteś pożytecznym idiotą PiS-u”, ale może warto zacząć od tego, żeby go nie wzmacniać. Każde wasze pożeranie koalicjantów na surowo, każde wasze zgodne z PiS "nie" dla komisji ds. przypadków pedofilii w Kościele, każde wasze “prywatnie jest za związkami partnerskimi, ale Platforma to 150 posłów” karmi Biedronia i jego ruch. A potem będzie płacz.

Czy wam się w ogóle chce?
Na koniec zostawiliśmy najważniejsze. Czy wam tak naprawdę, szczerze się chce? Wielu komentatorów uważa, że przyszłoroczne wybory będą najważniejsze od 30 lat. Że to być albo nie być dla demokracji, że drugie zwycięstwo PiS tak ośmieli tę partię, że “dopiero się zacznie”. To jest mecz o wszystko na mundialu razy tysiąc. Przed takimi spotkaniami kibice zawsze oczekują gryzienia trawy tak jakby jutra miało nie być.

A teraz odpowiedzcie sobie w Platformie na jedno, ale to naprawdę ważne pytanie. Czy wy gryziecie trawę czy rozkładacie na niej kocyk?