"To były przyjaciółki, trzymały się zawsze razem". Koszalin wspomina zmarłe w escape roomie dziewczyny

redakcja naTemat
Mieszkańcy Koszalina są zszokowani tragedią, do której doszło w piątkowe popołudnie w miejscowym escape roomie. Pod budynkiem, w którym zginęło pięć piętnastolatek, gromadzą się ludzie. Wspominają je, modlą się, zapalają znicze.
Tragedia w koszalińskim escape roomie poruszyła mieszkańców miasta. Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Gazeta
Jak mówią okoliczni mieszkańcy, których słowa relacjonuje Polska Agencja Prasowa, nikt w tym mieście nie pamięta drugiej takiej tragedii. – Musiałam tu przyjść, mam córkę w wieku tych dziewczyn. Nie wyobrażam sobie tego, że miałabym ją stracić. Ból rodziców musi być wielki - powiedziała pani Agnieszka.

Okazało się, że zmarłe były sobie bardzo bliskie – i nie tylko dlatego, że bawiły się na imprezie urodzinowej jednej z nich. – To były przyjaciółki. Trzymały się zawsze razem. Okazało się, że je znam przez wspólnych znajomych, Koszalin jest mały, nasze osiedle też – mówiła rówieśniczka ofiar pożaru. I dodała: – Pomyślałam sobie, że też mogła mnie spotkać taka tragedia, bo byłam w escape roomie. Nie tym, może bardziej profesjonalnym, ale byłam.


Prezydent Koszalina Piotr Jedliński ogłosił niedzielę dniem żałoby w mieście. Orszak Trzech Króli został odwołany. W samo południe zostanie za to odprawiona w koszalińskiej katedrze msza święta w intencji ofiar i ich rodzin.


Pożar w escapie roomie
Do zdarzenia doszło w piątkowy wieczór w Koszalinie. Szybko okazało się, że w pożarze zginęło pięć piętnastoletnich dziewczyn, które bawiły się na imprezie urodzinowej jednej z nich. Po tragedii szef MSWiA Joachim Brudziński zapowiedział kontrole w podobnych obiektach w całej Polsce.

W sobotę rano w trakcie konferencji prasowej szef PSP Leszek Suski wyjawił, że w obiekcie było wiele niedociągnięć w kwestii bezpieczeństwa. Poinformował także, że 15-latki zmarły na skutek działania substancji toksycznych po spaleniu.

Później prokuratura poinformowała, że pracownik pokoju zagadek, który został poparzony, próbował ratować nastolatki.

źródło: tvn24.pl