"To musi się skończyć, zanim doprowadzi do kolejnych dramatów". Dobitny apel prezydentów miast

Aneta Olender
Prezydenci polskich miast apelują do polityków i mediów o wycofanie się z debaty pełnej nienawiści. Język, który charakteryzuje dyskusję publiczną, ich zdaniem prowadzi do tragedii. Podkreślają, że to, co wydarzyło się w niedzielę w Gdańsku, jest dowodem na to, iż "została przekroczona ostateczna granica".
Prezydenci polskich miast podkreślają, że mowa nienawiści może doprowadzić do tragedii Fot. Lukasz Antczak / Agencja Gazeta
– To szokujące, jakie żniwo przynosi nienawiść panosząca się od lat w polskiej debacie publicznej – uzasadnia swój apel Związek Miast Polskich. Samorządowcy podkreślają w nim, że kontrola działań politycznych przeciwników i ewentualna ich krytyka są częścią demokracji, ale nie może w tych działaniach dominować nienawiść. Ta bowiem przynosi dramatyczne konsekwencje.

Prezydent Gdańska był jednak w ostatnich latach i miesiącach ofiarą bezpardonowej nagonki. Był wielokrotnie pomawiany i obrażany w najbardziej ohydny sposób. Celowała w tym niestety telewizja publiczna, która potrafiła posunąć się do tego, że w głównym wydaniu "Wiadomości" padły słowa, że jest on "rakiem na polskiej demokracji" – piszą w apelu prezydenci polskich miast.


W tekście opublikowanym na stronach Związku Miast Polskich, zarząd związku debatę publiczną określa jako patologiczną i przesiąknięta nienawiścią.

– Zwracamy się do liderów wszystkich sił politycznych w Polsce oraz do redakcji wszystkich mediów: To musi się skończyć, zanim doprowadzi do kolejnych dramatów. Do tej pory można było udawać, że nie wie się, jakie są konsekwencje przekazów pełnych jadu. Po tej tragedii nikt już nie będzie mógł zasłaniać się niewiedzą. Apelujemy o opamiętanie. To być może ostania na nie szansa – tymi słowami kończą apel prezydenci i burmistrzowie polskich miast.