Prawico, odczep się od Magdaleny Adamowicz i jej żałoby. Nikt nie ma prawa jej oceniać

Rafał Madajczak
"Nie ma czasu na żałobę, idzie do polityki", "ledwie kilka dni wytrzymała i natychmiast wystąpiła w TVN-ie", "taniec na grobie z udziałem wdowy" - to nie komentarze spod budki z piwem, to komentarze prawicowych mediów, które znów poczuły krew i wzięły Magdalenę Adamowicz za cel. Bo wraz z tysiącami internautów lepiej od niej wiedzą, jak powinna przeżywać żałobę.
Magdalena Adamowicz nie wybrała milczenia. I jest teraz - także po wywiadzie w Newsweeku - za to atakowana. Fot. Newsweek.pl
Po zabójstwie Pawła Adamowicza z wielu stron politycznego sporu płynęły wezwania do uspokojenia emocji i pomijając wybicie propagandowej toksyny w Wiadomościach TVP, które winą za mowę nienawiści obarczyły WYŁĄCZNIE Platformę Obywatelską, naprawdę temperaturę konfliktu udało się na prawicy obniżyć.

Z jednym zastrzeżeniem. Że obniżenie temperatury nie będzie dotyczyć Magdaleny Adamowicz.
wPolityce braci Karnowskich nie odpuszcza Magdalenie Adamowicz.Źródło: wPolityce.pl
Oczywiście, jak to zwykle na prawicy, nikt nie chciał żony prezydenta Gdańska atakować. No, ale ich sprowokowała odrzuceniem roli wdowy, którą dla niej szykowali. Wdowy milczącej, która na rok i sześć tygodni, jak radzą poradniki w internecie, znika z życia i przeżywa swój ból w samotności. Tak byłoby dla wszystkich lepiej. A na pewno dla lepiej wiedzących, życzliwych głosów z prawicy.


Pierwsze publiczne wystąpienie dzień po dramacie przy gigantycznym sercu ze zniczy jeszcze jakoś tolerowano. Coś jednak pękło na pogrzebie, kiedy Magdalena Adamowicz znów nie chciała milczeć.
Magdalena Adamowicz w najnowszym "Newsweeku" opowiadała o bólu i stracie, prawica tego jednak nie zauważyła.Fot. Newsweek
– Wierzę, że twoje idee, myśli, twoja twórczość nie umrze razem z tobą, że twoi przyjaciele zadbają o kontynuację twojego dzieła i zostaniesz oczyszczony ze wszystkich pomówień. Dzisiaj potrzebna jest nam cisza, ale cisza nie może oznaczać milczenia, bo milczenie jest bliskie obojętności – mówiła, a prawa strona internetu już wybijała wojenne rytmy. Tak wojenne, że redakcja wPolityce musiała wyłączyć możliwość dodawania komentarzy.

Potem nie spodobały się prawej stronie wywiady w Onecie, TVN i ten najbardziej poruszający "Newsweeku". W tej ostatniej rozmowie szczególnie widać ogrom bólu, jaki nieustannie przeżywa żona Pawła Adamowicza i jej córki.

– Antonina sypia w jego piżamie... ja wzięłam jego poduszki... nosimy jego swetry w domu... Koszula, którą ostatnio miał i leżała na krześle, też jest z nami w łóżku. Ze spotkania z przyjaciółmi w niedzielę zabraliśmy stojące tam zdjęcie Pawła, który teraz cały czas na nas patrzy – ujawniła Adamowicz.

Ale kto by na to prawej stronie zwracał na to uwagę. Tam dziś wszyscy skupiają się wyłącznie na politycznych planach pani Adamowicz. Że jak to, że nie wypada, że to taniec na trumnie męża. Do życzliwego "napominania" dołączają nawet posłanki PiS. Jak Bernadetta Krynicka, która polubiła na Twitterze niezwykle wulgarny komentarz do wywiadu Adamowicz. – Z całego serca apeluję o nieprzejmowanie się w najmniejszym stopniu komentarzami dotyczącymi przeżywania żałoby, czy reakcjami na nią. To naturalne, że ktoś chciałby ponieść dziedzictwo swojego męża, jego misję społeczną, publiczną, kontynuować dzieło, które ten rozpoczął – mówiła tymczasem Magdalena Merta, wdowa po Tomaszu Mercie w naTemat. Żadne z tych słów nie przedarło się jednak przez bańkę oburzenia na prawicy.

W tym samym czasie podobną aktywność medialną przejawia Piotr Adamowicz, brat Pawła. Jemu jednak nikt po tamtej stronie niczego nie zarzuca. Bo po prawej stronie to kobieta ma chlipać cicho w kącie.

A to mężczyzna jest od udzielania polityczno-wspomnieniowych wywiadów tuż po śmierci ukochanej osoby.
Jarosław Kaczyński dwa tygodnie po śmierci matki udziela wywiadu, w którym ogłasza polityczną ofensywę.Źródło: Tygodnik wSieci