Nie do wiary jak szef portalu TVP Info nazwał Kaczyńskiego. Samuel Pereira zareagował na taśmy

Aneta Olender
Samuel Pereira chcąc podkreślić biznesowe umiejętności prezesa Prawa i Sprawiedliwości, nazwał go "rekinem finansjery". O ekonomicznym zacięciu Jarosława Kaczyńskiego rozmawiali goście programu "Salon dziennikarski" na antenie TVP Info.
Samuel Pereira broni wizerunku Kaczyńskiego Fot. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta
Rozmowa dotyczyła tzw. taśm Kaczyńskiego. Samuel Pereira, tak jak pozostali goście programu, stanął w obronie prezesa PiS. Kpił z komentarzy dziennikarzy krytykujących Jarosława Kaczyńskiego. Jego zdaniem to opozycja i sprzyjające jej media uwierzyły w wykreowany przez siebie wizerunek Kaczyńskiego.

– Mamy zarzut, że J. Kaczyński przedstawiał się jako osoba, która nie zna się na biznesie, a okazuje się, że jest rekinem finansjery.Tyle że to jest odwracanie kota ogonem, bo to politycy opozycji i zaprzyjaźnione media uwierzyły w taki wizerunek. – podkreślał na antenie TVP Info.


Przekonywał też, że ten kto obserwuje politykę, dobrze wie, że prezes Prawa i Sprawiedliwości od zawsze interesował się sprawami ekonomicznymi.

Przypomnijmy, że prawa strona sceny politycznej, sprzyjający im dziennikarze i komentatorzy od początku banalizowali doniesienia. Publikację "Gazety Wyborczej" nazywali "kapiszonem".

Gazeta opublikowała zapisy rozmów ze spotkania, w którym udział brali Jarosław Kaczyński, austriacki biznesmen Gerald Birgfellner, zięć Jana Marii Tomaszewskiego – innego kuzyna prezesa PiS; tłumaczka Karolina Tomaszewska – prywatnie żona Birgfellnera – i Grzegorz Tomaszewski.

Rozmowy dotyczyły budowy dwóch bliźniaczych wieżowców, tzw. K-Towers. Birgfellner domagał się zapłaty za wykonaną pracę.

W czwartek "Gazeta Wyborcza" opublikowała drugą część taśm. Z nagrań wynika, że w związku z budową wież na terenach należących do spółki, prezes obawiał się sugestii, że to on jest odpowiedzialny za powstanie wieżowca, więc musi być "niezwykle bogatym człowiekiem".

To, biorąc pod uwagę zbliżające się wybory samorządowej, wpłynęło na rezygnację z inwestycji. Informacja o budowie wieżowców za ponad miliard złotych nie poprawiłaby wizerunku partii oraz Patryka Jakiego, który kandydował na prezydenta Warszawy

– Jest kampania o charakterze czysto politycznym pod tytułem: partia buduje wieżowiec, azjatyckie stosunki czy nawet zgoła stwierdzenie, że to ja buduję, a w związku z tym jestem niezwykle zamożnym człowiekiem. Nie możemy sobie na to pozwolić – powiedział Kaczyński na nagraniu.