"Drugie życie" Barbary Nowackiej. W ostatnich dniach to ona nabiera wiatru w żagle

Tomasz Ławnicki
"Jeśli wiosna, to tylko taka", "kandydatka na prawdziwą polską damę stanu", "mądrość i dojrzałość" – to tylko parę z komentarzy po ostatnich wywiadach Barbary Nowackiej w różnych mediach. Szefowa Inicjatywy Polskiej – wchodzącej w skład Koalicji Obywatelskiej – zbiera w ostatnim czasie wiele pochwał.
Liderka Inicjatywy Polskiej Barbara Nowacka podczas konwencji Koalicji Obywatelskiej i organizacji partnerskich pt. "Kobieta, Polska, Europa". Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
"Budownicza mostów"
Pod koniec ubiegłego roku prestiżowy portal Politico umieścił Barbarę Nowacką w rankingu europejskich polityków, którzy w 2019 r. mają szansę zmienić obraz Starego Kontynentu. Zajęła ona siódme miejsce w kategorii "Twórcy". Nazwano ją "budowniczą mostów" i doceniono za to, że potrafiła mianowicie wznieść się ponad podziały polityczne, by podjąć walkę o taką Polskę, w której PiS nie będzie dłużej rządził.

W ostatnich dniach Barbary Nowackiej w mediach jest pełno. Ona sama przyznaje, że docierają do niej pozytywne oceny choćby po jej wtorkowej rozmowie z Moniką Olejnik w "Kropce nad i" i jest to dla niej bardzo miłe. – Odbieram to jako wyraz tęsknoty za nieco poważniejszą dyskusją o polskiej polityce, niż zazwyczaj widzimy to w mediach. Staram się, abyśmy nie rozmawiali o show, fajerwerkach i innych rzeczach nieistotnych, tylko o tym, po co naprawdę w tej polityce jesteśmy – ocenia w rozmowie z naTemat.


"One way ticket" Nowackiej
Wanda Nowicka Barbarę Nowacką zna od dawna. W polityce współpracowała choćby w Unii Pracy z jej mamą, Izabelą Jarugą-Nowacką. Sama Barbara, jeszcze jako nastolatka, działała w telefonie zaufania prowadzonym przez Federację na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, na której czele stała właśnie Nowicka. Na polityczną drogę, jaką obrała Barbara Nowacka, Wanda Nowicka patrzy ze sceptycyzmem.
Wanda Nowicka

Basia Nowacka dokonała pewnego politycznego wyboru, od którego teraz nie ma już ucieczki, to swoisty "one way ticket". Jeszcze niedawno była postrzegana jako nadzieja polskiej lewicy na stworzenie jakiejś alternatywy politycznej wobec PiS i PO. Dziś już żadnej alternatywy nie tworzy. Wręcz przeciwnie – stała się najbardziej skuteczną rzeczniczką Grzegorza Schetyny.

Według byłej marszałkini, to właśnie dlatego Barbary Nowackiej jest tak dużo w mediach – prezentowana jest jako kontra wobec Roberta Biedronia, a to jest na rękę Koalicji Obywatelskiej. Nowicka jednak przewiduje, że po pewnym czasie znaczenie liderki Inicjatywy Polskiej spadnie, tak jak spadło znaczenie byłego szefa SLD Grzegorza Napieralskiego, który w 2015 zdecydował się na start do Senatu z list PO.

Nowicka stawia na Biedronia
Zdaniem Wandy Nowickiej, Nowacka, przystępując do Koalicji Obywatelskiej, utraciła ogromne zaplecze społeczne.
Wanda Nowicka przyznaje, że stawia na Roberta Biedronia.Fot. Stefan Romanik / Agencja Gazeta
Według niej liczne środowiska, które do tej pory wiązały z Nowacką spore nadzieje, skłoniły się ku Robertowi Biedroniowi. Wanda Nowicka nie kryje, że i ona stawia na Biedronia (na blogu przytaczała "Sześć powodów, dla których warto poprzeć Biedronia").

Pytam Barbarę Nowacką o tych, którzy wyrażają żal, że nie tworzy nowego ugrupowania lewicowego. – Rozumiem, że są tacy, którzy projektują, co inni powinni robić w polityce – odpowiada i przyznaje, że częściej niż ów żal czyta ma do czynienia z agresywnymi atakami za to, że wybrała jak wybrała.
Barbara Nowacka

Naprawdę, szczerze życzę Robertowi Biedroniowi powodzenia na drodze politycznej, którą wybrał. Wszelkie ataki na Koalicję Obywatelską uważam natomiast za zupełnie niepotrzebne. Zbyt wiele nas łączy i zbyt wiele nas różni od PiS-u, aby toczyć walki między sobą.

Robert Biedroń i Barbara Nowacka – jeszcze niedawno mówili jednym głosem, dziś idą innymi drogami.Fot. Piotr Skórnicki / Agencja Gazeta
Wanda Nowicka podkreśla, że rozumie motywy, jakimi kierowała się Nowacka.

"Przytulić się do większego"
– Ostatnio była współprzewodniczącą Twojego Ruchu i nie udało się jej zapobiec jego rozpadowi. Wobec tego stanęła na rozdrożu. Najwyraźniej uznała, że jeśli chce odgrywać w polityce jakąś rolę - a powinna i bez wątpienia się jej to należy - to jest zmuszona "przytulić się do większego" – w ten sposób Wanda Nowicka w rozmowie z naTemat opisuje sojusz liderki Inicjatywy Polskiej z Koalicją Obywatelską. Na tym sojuszu zyskują obie strony. Barbara Nowacka, startując jesienią z list KO, będzie miała pewność, że wywalczy mandat poselski. Tej pewności nie dawała jej dotąd żadna lewicowa koalicja, co w 2015 r. odczuła boleśnie – kandydowała z list Zjednoczonej Lewicy w Warszawie, zdobyła niemal 76 tys. głosów, ale do Sejmu nie weszła, bo lewicowa koalicja nie przekroczyła wyborczego progu (na listach PO czy PiS w Warszawie do uzyskania mandatu wystarczało nawet 3-6 tys. głosów).

Że PO, to już inna partia
Grzegorz Schetyna zaś w osobie Nowackiej uzyskał ważną rzeczniczkę Koalicji Obywatelskiej – uważa Wanda Nowicka. – Ona nadaje Platformie nowy wizerunek – tłumaczy.
Wanda Nowicka

Basia dostarcza argumentów, że to już zupełnie inna partia, niż ta, która rządziła przez 8 lat. Gdyby takie zapewnienia przekazywał ktoś, kto w PO jest od dawna, nikt by w to nie uwierzył. Ale jeśli to mówi osoba, która jeszcze niedawno zwalczała Platformę, jako tę prawicową konserwę, to brzmi to bardziej wiarygodnie. Przy czym odbywa się to ze stratą dla własnej wiarygodności.

A Nowacka faktycznie podkreśla, że KO to nie to, co PO przed laty. – Deklaracja przyjęta w styczniu w czasie konwencji "Kobieta, Polska, Europa" pokazuje, jak bardzo zmieniła się polityka PO w kwestii praw kobiet. Oni w ostatnim czasie zrozumieli wiele błędów, jakie popełnili – dowodzi liderka Inicjatywy Polskiej.

Zdaniem Nowickiej, przyszłość Nowackiej w KO to raczej równia pochyła. – Może zgłaszać jakieś projekty, bardziej progresywne. Ale z góry wiadomo, że nie będą przyjmowane przez większość w Platformie – przewiduje.
Barbara Nowacka dziwi się zaś wszystkim tym, którzy a priori zakładają, że jej inicjatywy są w KO skazane na niepowodzenie. Tak jak nie można założyć, że Robertowi Biedroniowi uda się zrealizować to wszystko, co obiecuje, nawet jeśli uzyska w wyborach 16 proc. lub i więcej.

"Zbyt wiele nas łączy"
– O tym, co nam się uda lub nie, możemy na serio rozmawiać wtedy, gdy jesienią wygramy z PiS. Wtedy będziemy mogli się zająć sprawami, które są dla nas istotne. Przy czym - Robert to wie, bo przecież był posłem Twojego Ruchu - aby jakiejś zmiany dokonać, trzeba mieć większość – tłumaczy Barbara Nowacka.
Barbara Nowacka

Można mieć najsensowniejszy projekt, lecz jeśli się do niego nie przekona większości, to on upadnie. Żeby to zrobić, nie można mówić tej większości, jaką są "beznadziejną konserwą", tylko pokazywać jej, jakie z danego projektu mogą płynąć korzyści dla społeczeństwa.

Mimo iż zarówno Robert Biedroń, jak i Barbara Nowacka, w medialnej dyskusji nie szczędzą sobie dziś różnych uszczypliwości, zdaniem Wandy Nowickiej oboje będą w stanie ze sobą współpracować, gdy jesienią znajdą się w Sejmie. A pewnie się znajdą.

– Jestem przekonana, że będą potrafili ze sobą współpracować. Problem jednak nie polega na współpracy, lecz na skuteczności. Nowe polityczne środowisko, jakie sobie wybrała, zapewne nie zaakceptuje jej politycznych pomysłów – uważa była marszałkini.
Barbara Nowacka z kolei podkreśla, że nie czuje, aby była w kontrze wobec Roberta Biedronia. – Zbyt wiele nas łączy, abyśmy ze sobą walczyli – podkreśla.