Wygrana na loterii ucieszy... Urząd Skarbowy. Ile trzeba zapłacić podatku od szczęśliwego trafu?

Paweł Kalisz
Wiele osób marzy o wielkiej wygranej w "totka", błyszczącym i pachnącym nowością samochodzie wylosowanym w konkursie albo nowym telewizorze zdobytym na loterii. Gdy już minie chwila wielkiej radości przychodzi refleksja i pytanie, ile trzeba będzie zapłacić, by móc odebrać nagrodę. Nawet od wygranej w kasynie trzeba niestety odprowadzić podatek.
Wysokie wygrane cieszą nie tylko uczestników turniejów i konkursów. Ręce zacierają też... pracownicy urzędów skarbowych. Fot. Rafał Michałowski / Agencja Gazeta
Wypełniłeś kupon "dużego lotka" i miałeś szczęście, twój wierszyk wygrał w konkursie literackim, w którym główną nagrodą jest nowy "wszystko mający" telewizor, a na dodatek zadzwonili z loterii paragonowej z informacją, ze czeka na ciebie nowy wspaniały samochód. Czujesz radość? Zaraz ochłoniesz. Zacznij się zastanawiać, co z podatkiem od wygranej.

Zgodnie z art. 30 ust. 1 pkt 2 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych podatek od wygranej jest pobierany od dochodów uzyskanych na terytorium Polski, w krajach UE i w państwach należącym do EOG z wyjątkiem Szwajcarii. Zryczałtowany podatek od wygranej wynosi 10 proc. wartości nagrody.


Podatek opłacany jest przez organizatora konkursu, który niejako z automatu zostaje płatnikiem ryczałtu. W skrócie oznacza to tyle, że zamiast miliona wygranej dostajemy do ręki 900 tysięcy, a organizator konkursu czy loterii w naszym imieniu płaci podatek. Oszczędzamy czas i nerwy na bieganiu po urzędach skarbowych i składaniu oświadczeń.

Warto przy tym pamiętać, że nie każda złotówka z Lotto będzie opodatkowana. Ustawodawca zwolnił z tego przykrego obowiązku wszystkie wygrane w grach liczbowych, loteriach pieniężnych, loteriach fantowych, grze telebingo, zakładach wzajemnych, loteriach promocyjnych, loteriach audioteksowych do wysokości 2282 zł.

Podatek od nagrody rzeczowej
Inaczej wygląda sytuacja w przypadku nagród rzeczowych. Tu w przypadku wygranej organizator pobiera od zwycięzcy odpowiednią kwotę stanowiącą 10 proc. wartości nagrody. Opłata ta pobierana jest przed wydaniem przedmiotu w ręce wygrywającego. Przy czym organizator może wziąć na siebie opłatę podatku, ale nie ma takiego obowiązku.

Pół biedy, jeśli nagrodą jest telewizor za 3 tysiące złotych, ale jeśli wygramy samochód o wartości dajmy na to 150 tysięcy, to zanim dostaniemy kluczyki do ręki będziemy musieli zapłacić podatek w wysokości 15 tys. złotych. A to już jest kwota, która nie zawsze "akurat zalega w kieszeni".

Przy czym podatek płaci się od pełnej wartości wygranego przedmiotu, a nie od różnicy między tą wartością a kwotą zwolnioną od podatku. Jeśli więc los na loterii uczyni z nas właścicielami zestawu psiej karmy o wartości 800 zł, to zapłacimy podatek w wysokości 80 zł.

To może do kasyna?
Przez lata wygrane w kasynach były nieopodatkowane. To się zmieniło od 1 stycznia 2018 i teraz również to, co udało się zgarnąć przy ruletce, kościach czy zielonym stoliku zostało obłożone 10 proc. podatkiem. Oczywiście tylko w przypadku, jeśli jakimś cudem udało by się wygrać więcej niż 2280 zł.

Podobnie jak w przypadku wygranej w Lotto czy innej loterii, w kasynach płaci się podatek ryczałtowo, co oznacza, że nie trzeba samemu iść do Urzędu Skarbowego i składać deklaracji. To na organizatorze, czyli na przykład właścicielu kasyna spoczywa obowiązek opłacenia za nas podatku.

Podatek od wygranej za granicą
Może się zdarzyć, że weźmiesz udział i zwyciężysz w konkursie za granicą. Jeśli okażesz się szczęśliwcem w jakimś konkursie lub grze organizowanej poza granicami kraju lub na zagranicznej stronie internetowej, to obowiązuje Cię inny rodzaj podatku.

W takiej sytuacji podatek zostanie pobrany na zasadach obowiązujących w danym kraju. W niektórych krajach może to być więcej niż 10 procent. Dobra wiadomość jest taka, że w Polsce drugi raz podatku już nie zapłacimy.

Odsprzedanie nagrody rzeczowej
A co jeśli wygraliśmy samochód, zapłaciliśmy podatek, odebraliśmy kluczyki, ale reszcie rodziny kolor się nie spodobał? A może wylosowany telewizor nie mieści się na ścianie w salonie? Zawsze można taki samochód lub inną nagrodę rzeczową sprzedać. To dobra wiadomość. Zła jest taka, że... oczywiście zapłacimy podatek. Ale tylko w kilku przypadkach.

Zgodnie z art. 10 ust. 1 pkt 8 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych (PIT) musisz się podzielić kwotą z transakcji, jeśli zamierzasz sprzedać mieszkanie otrzymane jako nagrodę przed upływem pięciu lat od roku, w którym je otrzymałeś. Jeśli to był samochód, telewizor czy inna nagroda rzeczowa, podatek zapłacimy, jeśli sprzedamy przed upływem 6 miesięcy.

Jest też trzeci przypadek, gdy nie unikniemy daniny na rzecz fiskusa. Trzeba będzie podzielić się pieniędzmi, gdy sprzedamy fanty (obojętne, czy samochód czy telewizor) za cenę powyżej wartości niż określona przez organizatora konkursu. Jeśli więc uda się znaleźć chętnego, który za auto o wartości 100 tysięcy zapłaci 120 tysięcy – będzie nas czekać wizyta w Urzędzie Skarbowym.

W tym przypadku wyliczenie wysokości podatku wygląda tak, że od różnicy między ceną sprzedaży, a ceną określoną przez organizatora odejmujemy wartość wkładów wniesionych przez ten pojazd (na przykład wymiana foteli na sportowe czy montaż systemu nagłośnienia wysokiej klasy). Kwota, która pozostanie, będzie podstawą opodatkowania.