Bieniuk w TVN wyjaśnił całą sytuację. Udzielił pierwszego wywiadu po oskarżeniach o gwałt

Zuzanna Tomaszewicz
Jarosław Bieniuk udzielił pierwszego wywiadu w telewizji po tym, jak młoda kobieta z Sopotu oskarżyła go o brutalny gwałt. Były piłkarz wyszedł z aresztu po wpłaceniu kaucji.
Były sportowiec udzielił wywiadu dla programu "Dzień Dobry TVN". Fot. dziendobry.tvn.pl
– Nie będę ukrywał, że jest to drugi taki traumatyczny tydzień w moim życiu. Dla mnie i oczywiście dla moich najbliższych, dla mojej rodziny – powiedział Bieniuk w rozmowie w "Dzień Dobry TVN".

Wyjaśnił, że pierwszy raz w życiu był na policyjnym komisariacie. – Nigdy nie byłem osobą karaną, nawet notowaną, więc to ciężkie chwile, po których jakoś tam staram się pozbierać – skomentował.

Zapytany przez dziennikarza o to, w jaki sposób próbował wytłumaczyć całą sytuacją swoim dzieciom, odpowiedział: – Tutaj na szczęście była rodzina i ona stanęła na wysokości zadania. Dzieci mnie znają, więc oczywiście zdawały sobie sprawę z tego, że to jest nieprawda i tata zaraz wróci – podkreślił.


– Zgłosiłem się sam na policję. Tak chyba się robi w przypadku, kiedy człowiek jest niewinny i nie ma nic do ukrycia – zaznaczył. Zapewnił też, że od początku chciał tę sprawę wyjaśnić.

"Jestem niewinny"
– Niestety zostałem zatrzymany na 48 godzin, ale myślę, że to pozwoliło na to, żeby wyjaśnić tę sytuację na tyle, że wróciłam po prostu po tych dwóch dniach do domu i prokuratura nie postawiła mi tego najcięższego zarzutu – powiedział, nawiązując do oskarżenia o gwałt.

Były sportowiec odniósł się także do drugiego z zarzutów, który dotyczył kwestii udostępniania przez niego substancji psychoaktywnych. – Oczywiście nie przyznałem się do winy. W tej kwestii wyjaśniłem całą sytuację – oznajmił Bieniuk.

Dziennikarz zapytał byłego piłkarza o znajomość z oskarżycielką Sylwią Sz. Bieniuk przyznał, że znali się z Trójmiasta. – Tym bardziej nie spodziewałem się czegoś takiego – dodał. Ze względu na trwające śledztwo, Bieniuk nie udzielił odpowiedzi na pytanie o to, co dokładnie wydarzyło się z nocy z 12 na 13 kwietnia.

– Chyba każdy, kto mnie zna, wie, że nie jestem osobą agresywną i brutalną. Ten obraz rzeczywiście jest koszmarny – skomentował wypowiedzi mediów dot. jego oskarżenia. Były piłkarz dodał, że w obecnej chwili nie jest w stanie skupić się na pracy, dlatego poprosił zarząd klubu Lechii Gdańsk o urlop.

29-letnia Sylwia Sz. oskarżyła Jarosława Bieniuka o brutalną napaść seksualną w Sopocie. Po wpłaceniu kaucji mężczyzna opuścił areszt w środę 17 kwietnia. Zaprzeczył wszystkim oskarżeniom.

źródło: DDTVN