Kościół w Chile przeżył podobny skandal. Tamtejszy Episkopat wiedział, jak się zachować
Po emisji filmu "Tylko nie mów nikomu" Tomasza Sekielskiego, który pokazał niedowiarkom przykłady pedofilii w polskim Kościele, zaczęły pojawiać się pytania o to, co dalej? Jak powinien zachować się Episkopat? Dobry przykład dali hierarchowie z Chile. Oni wiedzieli, co zrobić w obliczu skandalu.
Przypomnijmy, że po tym, jak rok temu wyszły na jaw przestępstwa seksualne księży z Chile wobec nieletnich i dzieci, sprawą zajął się papież Franciszek. W dokumencie, który liczył 10 stron, oskarżył hierarchów z Chile, że niszczą dowody przestępstw. Zarzucił im też naciski na kościelnych prawników, by minimalizowali oskarżenia. A także zaniedbania w ochronie dzieci przed księżmi pedofilami.
Wezwał wszystkich 34 z nich do Watykanu. Biskupi wyrazili skruchę i przeprosili za krzywdy, które chilijscy duchowni wyrządzili ofiarom i całemu Kościołowi. Obiecali, że naprawią wyrządzone krzywdy. Każdy z nich złożył też dymisję.
"Chcemy ogłosić, że my wszyscy biskupi obecni w Rzymie złożyliśmy na piśmie rezygnację z naszych urzędów na ręce Ojca Świętego po to, aby mając pełną wolność podjął decyzję w sprawie każdego z nas" – napisali w specjalnym oświadczeniu biskupi z Chile.
Czy w taki sam sposób mieliby postąpić polski hierarchowie Kościoła? Patrząc na komentarze wielu z nich, to raczej nierealny scenariusz.