"Jakiś happening, awantura", Gliński przedstawił swoją wersję spotkania Dulkiewicz i Morawieckiego

Piotr Rodzik
Nagle jakieś zamieszanie, ktoś prowokuje, próbuje robić jakieś happening, awantura – tak wicepremier Piotr Gliński cytowany przez Onet skomentował zaproszenie Aleksandry Dulkiewicz dla premiera Mateusza Morawieckiego do okrągłego stołu. Przypomnijmy – szef rządu dosłownie zignorował prezydent Gdańska.
Piotr Gliński uważa, że premier Morawiecki nie zachował się źle wobec prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz. Fot. Kuba Atys / AG
Dulkiewicz już w poniedziałek rano zapowiedziała, że będzie chciała przywitać przyjeżdżającego do Gdańska premiera i zaprosić go na rozmowy przy okrągłym stole. I rzeczywiście – prezydent miasta poczekała na premiera na placu Solidarności i zaprosiła go.

Chociaż zaprosiła to być może za dużo powiedziane, ponieważ premier dosłownie zignorował prezydent miasta. Po czym udał się pod Pomnik Poległych Stoczniowców i do Sali BHP Stoczni Gdańskiej.

Już po wszystkim także obecny w gdańsku wicepremier Piotr Gliński został zapytany przez dziennikarzy, czy premier nie powinien przyjąć zaproszenia albo chociaż zamienić z Dulkiewicz kilka słów.


- Każde cywilizowane i kulturalne zaproszenie czy forma współpracy jest oczywiście pożądane. Kulturalne i cywilizowane – powiedział wicepremier. Jednak już dopytywany, czy zaproszenie Dulkiewicz nie było eleganckie, Gliński się poirytował.

– Jeżeli idzie delegacja premiera polskiego składać kwiaty pod pomnikiem upamiętniającym wydarzenia w Gdańsku, śmierć stoczniowców, i nagle jakieś zamieszanie, ktoś prowokuje, próbuje robić jakiś happening, awantura. To nie jest poważne podejście do tych spraw. My jesteśmy zawsze otwarci na dialog, na rozmowę. Myśmy z panią prezydent Gdańska rozmawiali: wszystkie nasze propozycje zostały odrzucone, także zostały odrzucone dwukrotne propozycje rozmowy na temat na przykład kwestii Westerplatte – stwierdził Gliński.

Dodajmy, że sama Dulkiewicz także wyjaśniła, dlaczego podeszła do Morawieckiego. Prezydent Gdańska ewidentnie liczyła, że szef rządu zachowa się inaczej.

źródło: Onet