Chcesz zwrócić na siebie uwagę? Kup Yamahę Niken – wszyscy oglądają się za tym 3-kołowym motocyklem
Słowo "Niken" oznacza sztukę walki dwoma mieczami. Sztuki jazdy na Nikenie też trzeba się uczyć. To świetny motocykl do zabawy, który pokazuje pazur podczas jazdy na zakrętach. Niken zdaje się łamać zasady fizyki, a przyciąga wzrok bardziej niż chopper błyszczący od chromów.
To nie tylko dziwnie wygląda, ale też świetnie działa na zakrętach.•Fot. Yamaha Polska
Wcześniej podobne rozwiązanie było stosowane przez Yamahę czy Piaggio w skuterach. W miejskiej dżungli taki układ sprawdza się świetnie, zwłaszcza podczas przejazdów przez tory tramwajowe, studzienki, dziury w nawierzchni. Praktycznie zawsze jedno koło ma kontakt z asfaltem, dzięki czemu jazda jest o wiele bardziej bezpieczna. Yamaha postanowiła zrobić krok dalej i wypuściła 3-kołowy motocykl.
Zestaw wskaźników zawiera najbardziej potrzebne informacje.•Fot. Yamaha Polska
Nowa definicja bezpieczeństwa
Niken może się podobać, wzbudzać zachwyt lub budzić rozbawienie. Reakcje na niego wśród "prawdziwych motocyklistów" są różne, od skrajnie entuzjastycznych po deklarację, że jeden z drugim nawet nie chciałby obok takiego stanąć na światłach. To ostatnie ma sens z dwóch powodów, ale o tym późnej.
Sercem motocykla jest sprawdzony silnik z MT-09•Fot. Yamaha Polska
Na motocyklu siedzi się bardzo wygodnie. Co prawda do przełączników przy zegarach trzeba się trochę pochylić, ale powiedzmy sobie szczerze – TCS obsługuje się rzadko. Reszta ważnych funkcji i przełączników jest na kierownicy i dostęp do nich jest bardzo dobry. A skoro już wspomniałem o TCS, to warto podkreślić, że układ kontroli trakcji ma trzy stopnie: można go całkowicie wyłączyć, włączony będzie trzymał w ryzach motocykl, a na stopniu pośrednim pozwoli na lekkie uślizgi tylnego koła.
Mała szyba nie zapewnia ochrony kierowcy, a lusterka przeszkadzają podczas jazdy w korkach.•Fot. Yamaha Polska
Serio, tam gdzie większość maszyn już by leżała, Niken dopiero zaczyna się rozkręcać. W zakręty można wchodzić szybciej bez ryzyka, że skończymy w rowie. Ten motocykl zdaje się łamać prawa fizyki. Dobra wiadomość jest taka, że łatwo się przyzwyczaić do nowego sposobu pokonywania zakrętu. Zła – po oddaniu testowego motocykla musiałem przypominać sobie o tym, że zakręty mogą być potencjalnie niebezpieczne.
Niken kocha prędkość
To jest motocykl stworzony w jednym celu – do zabawy na krętych drogach. Myśl ta chyba tak mocno przyświecała konstruktorom, że zapomnieli o tym, że jednoślady czasem muszą też stanąć lub wolno poruszać się w trudniejszych warunkach. Tu – najoględniej mówiąc – Niken nie najlepiej sobie radzi.
Potężny układ zawieszenia z przodu robi wrażenie.•Fot. Yamaha Polska
To samo tyczy się manewrowania między samochodami na ulicach. Przy prędkościach poniżej 20 km/h trzeba kręcić kierownicą i tylko kierownicą, bez pochylania maszyny. Inaczej ryzykujemy, że motocykl położy się na wyprzedzanym samochodzie. Słowo "Niken" oznacza sztukę walki dwoma mieczami. Sztuki jazdy na Nikenie też trzeba się uczyć.
Niken z boku przypomina zwyczajny motocykl.•Fot. Paweł Kalisz / naTemat
Funbike
To, czego mi osobiście brakuje w Nikenie, to jakiś schowek. Jasne, że można założyć kufer centralny albo boczne i napchać tam przeróżnych "przydasiów", ale mały schowek na portfel pozwala uporządkować trochę śmietnik, jaki wielu motocyklistów wozi ze sobą. W prywatnym motocyklu mam w schowku blokadę koła, jakiś płyn do mycia wizjera kasku i chusteczki. W Nikenie nie ma na to miejsca, choć aż się prosi, by jakoś zagospodarować przestrzeń pod bocznymi owiewkami.
Gdy spojrzymy na niego z przodu, od razu zwraca uwagę futurystycznym wyglądem.•Fot. Paweł Kalisz
Czy zatem cudak od Yamahy lepiej sprawdzi się w turystyce? Zapewne, ale z pewnością nie z fabryczną szybą, która jest za niska i właściwie w ogóle nie chroni od wiatru. Trochę lepiej wygląda to w przypadku szyby akcesoryjnej, ale i przy niej komfort jazdy kończył się gdzieś przy 120 km/h. Jeśli planujecie podróż autostradą, to bez naprawdę wysokiej szyby lub dodatkowego deflektora raczej się nie obejdzie.
Pierwszy to taki, że motocykl jest po prostu fajny. Kiedy już się przyzwyczaimy do nietypowego układu kół i zaufamy systemom bezpieczeństwa, frajda z jazdy jest niesamowita. Pokonywanie szybkich łuków przypomina trochę jazdę kolejką górską.
Po drugie, Niken to świetna maszyna z fantastycznym silnikiem, dzięki któremu przy starcie spod świateł zostawiamy za sobą nie tylko samochody, ale też wiele motocykli. To powód, dla którego niektórzy nie chcą stawać obok Nikena na światłach. Zwłaszcza wówczas, jeśli na drodze są liczne zakręty.
Szybko pokonywane zakręty to jest to, co Niken lubi najbardziej.•Fot. Yamaha Polska
Można nim pojechać do pracy i na wycieczkę wokół komina, a nawet dalej. Wystarczy wsiąść, by poczuć radość na samą myśl o jeździe. O jego wadach zapomnimy najdalej w drugim złożeniu w zakręt. Niken to klasyczny funbike i z łatwością wyobrażam sobie, jak przez cały tydzień jeżdżę po mieście jakimś lekkim jednośladem, a w weekend przesiadam się na trójkołowca, by sobie trochę "poszaleć".