"Złapał nas za piersi, żeby sprawdzić, która jest starsza". Kobiety opowiadają o swoich obleśnych wujkach

Aneta Olender
To nigdy nie powinni się zdarzyć. Wiele kobiet nawet po latach czuje tamten wstyd i zakłopotanie. Pamięta bezradność wobec zaczepek wujka. Wujka, który podszczypuje, ciągnie za stanik, komentuje wygląd piersi.
Wiele kobiet źle wspomina "rubaszne" żarty swoich wujków. Fot. 123rf
Chodzi przede wszystkim o to, że takie zachowanie jest nie tylko obleśne, takie zachowanie to MOLESTOWANIE. Chwała tym mamom i tym tatom, którzy potrafili i potrafią odpowiednio reagować. Nie zawsze tak jest. Niestety w wielu przypadkach "rubaszne" żarty zwyczajnie bawią otoczenie.

Bawią wszystkich poza dziewczynką, która ma wrażenie, że za chwile spłonie ze wstydu. Wujek bądź przyjaciel rodziny wykorzystuje wiele zależności, dlatego jak się okazuje, jego postawa paraliżuje nawet gdy nie jesteśmy już dziećmi. Moje piersi były moim przekleństwem
Magda, choć od tamtego czasu minęło już ponad trzydzieści lat, nigdy nie zapomni tego, co stało się podczas odwiedzin wujka. Ów wujek postanowił sprawdzić, która z dziewczynek jest starsza, ona, czy jej kuzynka.


– Zapytał ile mamy lat i złapał nas za piersi. Spojrzał na mnie i stwierdził: "no wiadomo, która jest starsza". Nie byliśmy sami, on nie był jedynym dorosłym w pokoju. Były tam i jego żona, i mnóstwo innych kobiet. Nikt jednak nie zareagował – wspomina.

Na szczęście później, gdy Magda opowiedziała mamie, o tym co zaszło, ta nie odpuściła. Nasza rozmówczyni przyznaje, że bardzo szybko dojrzewała, dlatego jej piersi były jej przekleństwem. Pamięta sytuację, kiedy uczyła się w 5. klasie podstawówki. Obcy mężczyzna w sklepie zapytał czy "chciałaby zarobić dużo pieniążków, jest przecież taka ładna i ponętna".

Przez długi czas jako jedyna dziewczynka w klasie miała piersi. – Na wf-ie na wsi najczęściej graliśmy w zbijaka... Miałam całą klatkę piersiową poobijaną. Koledzy cały czas we mnie celowali. To było straszne, nienawidziłam tych zajęć – kończy swoją opowieść Magda.

Wujek prawdę ci powie
Kinga nie wspomina dobrze spotkania ze swoim ojcem chrzestnym na jednym z rodzinnych wesel. Mężczyzna mieszka za granicą, dlatego widzą się bardzo rzadko. Kiedy jednak to się stało, swój nazwijmy to "podziw" dla metamorfozy Kingi wyraził w fatalny sposób.

– Obejrzał mnie od góry do dołu, cmoknął i powiedział "ale z ciebie się już zrobiła kobieta – cycki, tyłek, wszystko jest" – opowiada nasza rozmówczyni, które dodaje, że była wtedy nastolatką, więc tylko się uśmiechnęła.

– Pamiętam, że zrobiłam się czerwona. Schowałam się do łazienki na chwilę, bo było mi wstyd. Potem czułam się jakbym była naga, miałam wrażenie że każdy na mnie patrzy. Unikałam go – kończy.

Podobne doświadczenia ma jej siostra Milena. Ta historia również zdarzyła się na weselu. Przysiadł się do niej daleki wujek, dziesiąta woda po kisielu, który był już pijany.

– Usiadł bardzo blisko i bardzo chciał ze mną zatańczyć. Nie miałam na to ochoty, bo zachowywał się obleśnie. Wtedy też złapał mnie za kolano i powiedział, że jestem "rasową kobietą", po czym poszedł dalej pić – mówi Kinga.

Dobre rady wujka
Komentarzy wujka Kamili nie można określić, jako zawoalowanych nieprzyzwoitych tekstów, nie nadają się one też, aby zakwalifikować je do tekstów dwuznacznych. One były wprost obleśne. Wujek lubił też ciągnąć ją za stanik.

– Byłam wściekła, kiedy tak robił. W końcu zwróciłam mu uwagę, a wręcz nakrzyczałam na niego i nigdy więcej nie dotykał mojej bielizny. Nie szczędził mi jednak obrzydliwych komentarzy. Pamiętam wręczanie świątecznych prezentów. Dostałam od niego 200 zł i "dobrą radę". Mówił, żebym kupiła za to prezerwatywy, a nie prze***bała pieniądze na ciuchy – wspomina.

Dwa i pół miesiąca później dziewczyna była w ciąży. Wujek dobra rada triumfował: "mówiłem kup gumki albo naucz się loda robić".
Charakterna z ciebie dziewczyna
Patrycja kilka lat temu razem z mężem wybrała się w Bieszczady, a ponieważ mieszkał tam jej wujek, brat jej babci, uznała, że będą nocowali u niego. Właściwie go nie znała i kompletnie nie wiedziała, co to za człowiek.

– Szybko okazało się, że jest po prostu dziwny. Posadził nas do stołu, postawił przed nami plastikowe naczynia, wyciągnął resztki alkoholu i kazał mi robić zdjęcia. Miałam wysyłać je rodzinie, żeby pokazać, jakie u niego jest bogactwo – opowiada z widocznym zażenowaniem.

To jednak dopiero początek tej opowieści. Plastikowe kubki nie zdecydowały o tym, co kobieta dziś myśli o tym człowieku. Pomogły jednak podjąć małżeństwu decyzję, że znajdą inne miejsce do spania.

– Staraliśmy się go unikać i trzymać w bezpiecznej odległości od niego. Jednak ostatniego dnia pojechaliśmy się z nim pożegnać. Było upalnie, więc miałam krótkie zwiewne spodenki. Wchodziłam po schodach, żeby zamienić kilka słów z jego żoną i wtedy właśnie on klepnął mnie w tyłek. Bardzo erotycznie. Mówił przy tym, że jestem charakterna – opisuje sytuację Patrycja.

Patrycja przyznaje, że normalnie w takiej sytuacji odwróciłaby się i mu "odwinęła", ale wtedy ją sparaliżowało. – Spięłam się i bardzo chciałam już tylko odjechać. Nie zareagowałam, być może rzuciłam tylko jakieś spojrzenie. W drodze zdałam sobie sprawę z tego, co on zrobił, ale nawet nie powiedziałam tego swojemu mężowi – przyznaje.

Na koniec nasza rozmówczyni podsumowuje tamte wydarzenia jednym zdaniem. Zdaniem, które jednak daje do myślenia: "Pamiętam, że kiedyś jego córka opowiadała, że on był złym ojcem".

Rodzinne powitania
Zmorą wielu dzieci były i są rodzinne spotkania, a właściwie moment, kiedy trzeba się grzecznie przywitać ze wszystkimi. Iwona miała wujka, który całował dzieci w usta. Ona bardzo tego nie chciała, ale "mama kazała".

– Ostentacyjnie całą ręką wycierałam wtedy usta. Nie rozumiem mamy do dzisiaj. To było coś normalnego: "Jak to dziecko może nie dać buziaka?", "przytul wujka", "usiądź na kolanko". Do dziś wolę zachowywać odpowiednią odległość – podsumowuje.

Aleksandra z obleśnymi wujkami pierwszy raz zetknęłam się na imprezach rodzinnych jej byłego już chłopaka. W rozmowie z nami przyznaje, że może gdyby była to jej własna rodzina, to potrafiłaby jakoś wygarnąć czy zwrócić uwagę napastliwej osobie. Jednak w przypadku rodziny chłopaka, której, bądź co bądź, chcesz się przypodobać, jest o wiele trudniej. Chcesz przecież, aby cię zaakceptowano.

– Głupio nagle zrobić raban, że jakiś wujek obejmuje cię nie tak, jak powinien. Najbardziej utkwiło mi w pamięci jedno wesele, gdzie ojciec panny młodej nieustannie powtarzał mi, jaką piękną kobietą jestem i że „szkoda mnie na jego siostrzeńca, bo ja potrzebuję prawdziwego mężczyzny”. Myślę, że wierzył, że to on jest tym mężczyzną, choć gdy mi to mówił, jego żona siedziała przy stoliku obok – mówi Ola.

Dziewczyna robiła pełne przerażenia miny do jej ówczesnego chłopaka, ale mimo tego, jego wuj wziął ją do tańca. Nie przyszło jej do głowy, że może odmówić.

– Nie chciałam przecież urazić ani jego, ani całej rodziny. Przez cały taniec w głowie kołatała mi jedna myśl – niech to już się skończy. Wuj dociskał mnie do siebie, mocno łapał w talii, rzucał zalotne spojrzenia i ostro sapał w podnieceniu. Czułam się jak w potrzasku. Nie chciałam tego przerwać, by nie zrobić siary, a jednocześnie nie chciałam, by ktoś pomyślał, że to ja podrywam tego starego typa i prowokuję go do obleśnego flirtu – przypomina sobie tamten moment i dodaje, że później czuła się po prostu ohydnie.