"Siedzę na werandzie i marznę". Tłumaczymy posłowi PiS jak dziecku, czym różni się pogoda od klimatu
"Siedzę na otwartej werandzie, marznę i mam jedną prośbę do wszystkich panien strajkujących klimatycznie: dajcie sobie na luz, chociaż do listopada! Potem już trudno, może być zimno" – stwierdził na Twitterze poseł PiS.Teza
W taki sposób Leszek Dobrzyński skomentował protesty na rzecz walki ze zmianami klimatycznymi. W Polsce co piątek przed gmachem Sejmu pojawia się Inga Zasowska. Podobnie, jak szwedzka aktywistka Greta Thunberg, 13-latka z Polski w ten sposób zwraca uwagę polityków na zmiany klimatyczne na świecie.
Pogoda a klimatA Ty jak myślisz?
– Pan poseł pomylił pogodę z klimatem – stwierdza natychmiast profesor Stanisław Czachorowski, biolog z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.
Anna Sierpińska z Nauki o klimacie, w prosty sposób tłumaczy posłowi, na czym polega różnica: – Klimat to coś, czego się spodziewamy. A pogoda jest tym, co dostajemy. Prowadzę zajęcia dla dzieci i bardzo często mówię im w ten sposób: zasadniczo w lato spodziewamy się, że będzie ciepło. Ale jeśli pogoda przeczy naszym przewidywaniom, nie oznacza to, że latem na ogół nie jest ciepło – to po prostu jej naturalna zmienność.
Starszym dzieciom Sierpińska tę różnice wyjaśnia w równie obrazowy sposób – przy użyciu
kostki.
– Jeśli kostka ma sześć ścian, to jesteśmy w stanie policzyć, jakie jest prawdopodobieństwo wyrzucenia dwójki czy trójki. Natomiast rzucając kostką nikt nie wie, czy wypadnie jedynka, czy czwórka. Klimat to prawdopodobieństwo pewnych wydarzeń, a pogoda – np.: temperatura – to wynik. Dziwienie się, że latem jest "zimno", jest dziwieniem się, że wypadła nam dwójka a nie czwórka – dodaje.
Ekolog prof. Zbigniew Endler uzupełnia: – Gdybyśmy zwiększyli lesistość, to zmiany klimatu możemy spowolnić nie jutro, nie pojutrze, ale za 30 lat.
Protest przeciw zmianom klimatu
Słowa posła PiS wywołały spore oburzenie wśród internautów. Głos zabrali też działacze szczecińskiego Młodzieżowego Strajku Klimatycznego.
I kontynuuje: – A klimat to skomplikowany system, obejmujący wiele elementów planety: oceany, atmosferę, biosferę. Tu nie chodzi o to, że komuś przeszkadza, że chwilowo jest gorąco, ale że cały ten ogromny system ulega niekorzystnym zmianom – podkreśla Sierpińska.
Działania od zaraz
Wiele osób zauważa, że Leszek Dobrzyński przyjął retorykę partii, według której Inga Zasowska jest powiązana z Komitetem Obrony Demokracji. Posłowie PiS źle interpretują raporty naukowe dotyczące zmian klimatycznych. I mydlą nam oczy.
Na przykład na szczycie klimatycznym COP24 minister środowiska Henryk Kowalczyk przekonywał: "Jesteśmy liderem ochrony klimatu".
Ale prawda jest zupełnie inna. Mimo że w 2018 roku emisje w UE spadły średnio o 2,5 proc., to Polska jest jedyną dużą gospodarką UE, w której odnotowano większą emisję CO2 niż w 2017 roku.
– Ta władza nie przygotowuje nas skutki ocieplenia klimatu. Nam są potrzebne działania od zaraz. Na nieszczęście nastolatka sprzed Sejmu protestuje, a posłowie nie podejmują żadnych decyzji – mówi nam profesor Stanisław Czachorowski. I ostrzega, że według prognoz, podniesienie się poziomu oceanów, spowoduje, że Szczecin, w którym mieszka Dobrzyński, będzie położony nad morzem.Jeśli poseł partii rządzącej żartuje w taki nieodpowiedzialny sposób, to robi się niebezpieczne. Ten – jak sądzę żart pana posła – jest nie na miejscu. Zagrożenie jest na prawdę dość duże. W czerwcu było tak ciepło, że elektrownie węglowe przestały być efektywne, dlatego kupowaliśmy prąd z Niemiec. Ta władza chce budować kolejne elektrownie węglowe, jest to pomysł zupełnie nieadekwatny do współczesnych wyzwań i zagrożeń. Węgiel, który w dużych ilościach kupujemy z Rosji, zwiększa ilość dwutlenku węgla w atmosferze. Elektrownie węglowe w upały są nieefektywne, bo nie mamy czym chłodzić, a różnica temperatur wody i otoczenia jest zbyt mała. Na dodatek zaczyna nam brakować wody nie tylko dla przemysłu, ale i dla rolnictwa oraz potrzeb komunalnych. Jednocześnie blokujemy rozwój energetyki opartej o źródła odnawialne (wiatr, słońce, biomasa).
WNIOSKIFAłSZ
Poseł PiS nie złamał zakazu wojewody, ponieważ – jak mówią prawnicy i Rzecznik Praw Pacjenta – to dyrektor szpitala podejmuje decyzje w kwestii odwiedzin chorych w szpitalach w czasie pandemii. – Wojewoda ogólnie polecił "zakazać odwiedzin pacjentów przez osoby spoza szpitala", dopuszczając je ewentualnie "w szczególnie uzasadnionych przypadkach" – tłumaczy nam adwokat Paulina Kieszkowska-Knapik.Podziel się prawdąCzy Czarnek złamał zakaz wojewody ws. szpitalnych odwiedzin w czasie pandemii?