Podwładny wkopał Karczewskiego. Więcej członków rodziny marszałka na wypadzie do Budapesztu

Paweł Kalisz
Szef Kancelarii Senatu zapewne chciał tylko uspokoić opinie publiczną, zaniepokojoną tym, kto pilnował wnuków Stanisława Karczewskiego podczas kontrowersyjnej wizyty w Budapeszcie. Przy okazji jednak wkopał marszałka informacją o tym, że w podróży uczestniczyły także... córki polityka PiS.
Obaj marszałkowie mijali się z prawdą twierdząc, że nigdy nie zabierali członków rodziny na pokład rządowego samolotu. Co chwila na jaw wychodzą nowe fakty. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Kilka dni temu, gdy już wybuchła afera z "Kuchciński Travel", dziennikarze zapytali marszałka Senatu o to, czy on też zabierał kiedyś osoby z najbliższej rodziny na pokład rządowego odrzutowca. Stanisław Karczewski powiedział wówczas, że nic takiego nie miało miejsca. Jednak dość szybko okazało się, iż marszałek Senatu - podobnie jak wcześniej marszałek Sejmu Marek Kuchciński - mija się z prawdą. Najpierw dziennikarze doszukali się w oficjalnych dokumentach informacji, że Karczewskiemu towarzyszyła żona. Jej obecność dałoby się może jakoś wytłumaczyć wymaganiami protokołu dyplomatycznego. Jednak w dalszej kolejności ujawniono, że na Węgry poleciały też wnuki polityka PiS. Co wyglądało już na darmową wycieczkę ekskluzywną maszyną należącą do państwa.


Teraz okazuje się, iż członków rodziny marszałka na tej wycieczce do Budapesztu miało być więcej. Wyjawił to szef Kancelarii Senatu Jakub Kowalski. Odpowiadając na pytanie dziennikarki Agnieszki Burzyńskiej. Dociekała ona, kto zajmował się wnukami marszałka, gdy ten brał udział w oficjalnych uroczystościach. Urzędnik zapewnił, że z dziećmi były... córki marszałka Karczewskiego. Marszałek Senatu nigdy wcześniej nie wspomniał o ich obecności na wyjeździe do Budapesztu, jakoś to teraz tak "samo wyszło".

Lista polityków PiS, którzy wykorzystywali rządowe samoloty w prywatnych celach wydłuża się z każdym dniem. Nic dziwnego, że w środę na Nowogrodzkiej odbyło się specjalne spotkanie najważniejszych polityków PiS. Oficjalnie rozmawiają na temat kampanii wyborczej do parlamentu, ale trudno uwierzyć, że nie zostaną na nim poruszone kwestie nadużywania stanowisk przez najważniejsze osoby w kraju.

W środę wieczorem na krótki czas pojawiła się lista lotów specjalnych o statusie HEAD marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego od 1 stycznia 2018 z nalotu Kancelarii Senatu. Później jednak zdjęto ją ze strony "w celu zaktualizowania danych". Podobna sytuacja wydarzyła się wcześniej z listą lotów Marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. Tam też miano zaktualizować dane.

AKTUALIZACJA:
Późnym wieczorem "zaktualizowana" lista lotów Stanisława Karczewskiego rzeczywiście wróciła na strony Senatu. Po rewelacjach ogłoszonych na Twitterze przez szefa KS na liście pojawiła się informacja, że marszałek Senatu 27 razy korzystał z rządowego samolotu, przy czym 8 razy towarzyszyła mu żona, a raz podczas lotu do Budapesztu dodatkowo córki i wnuki.