"Wice-Ziobro" z wyrokiem dyscyplinarnym na koncie. Kim jest Łukasz Piebiak?

Łukasz Grzegorczyk
Łukasz Piebiak jest sędzią, który od 2015 r. pełni funkcję wiceministra sprawiedliwości. Zdążył zasłynąć jako prawa ręka Zbigniewa Ziobry, ale ostatnio jego nazwisko jest wymieniane głównie w kontekście afery ze zorganizowanym hejtem wobec sędziów, którzy sprzeciwiają się wdrażanym przez PiS ustawom. Kim jest Łukasz Piebiak i jak dostał się do rządu?
Łukasz Piebiak to prawa ręka Zbigniewa Ziobry w Ministerstwie Sprawiedliwości. Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta
Łukasz Piebiak pochodzi z Lublina, gdzie studiował na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. Ponadto ukończył studium podyplomowe w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie oraz studia podyplomowe z zakresu prawa konstytucyjnego dla sędziów - Krajowa Szkoła Sądownictwa i Prokuratury i Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego.

W 2003 r. został asesorem, a pięć lat później sędzią. Orzekał w stołecznym sądzie rejonowym. W 2009 r. wszedł do władz Stowarzyszeniem Sędziów Polskich "Iustitia". W latach 2009-2010 pracował w zespole ekspertów ds. reformy wymiaru sprawiedliwości powołanym przez Rzecznika Praw Obywatelskich.


Proces dyscyplinarny
Łukasz Piebiak ma wyrok dyscyplinarny za pracę jako sędzia w stołecznym sądzie. Jego problemy zaczęły się na przełomie 2011 i 2012 r., gdy był sędzią delegowanym do orzekania w Wydziale Gospodarczym Sądu Okręgowego w Warszawie.

Ciążyło na nim pięć zarzutów dyscyplinarnych, które dotyczyły m.in. oddawania uzasadnień wyroków po terminie i niedopełnienia obowiązku zawiadomienia prezesa o dodatkowych zajęciach zarobkowych w postaci szkoleń.

Ostatecznie sąd uznał go za winnego w dwóch sprawach: oddawania po terminie uzasadnień do wyroków i szkolenia za pieniądze bez powiadomienia prezesa sądu. Prawomocny wyrok dyscyplinarny zapadł jesienią 2015 r. już po wyborach parlamentarnych.

Jak Piebiak dostał się do rządu?
W listopadzie 2015 r. Beata Szydło mianowała Łukasza Piebiaka na stanowisko wiceministra w Ministerstwie Sprawiedliwości. Przez lata pracy w tym resorcie zaczęło się o nim mówić, że jest prawą ręką Zbigniewa Ziobry. Piebiak był przychylny reformom sądownictwa przeprowadzanym przez PiS, więc szybko wkupił się w łaski ministra.

W 2016 r. "Gazeta Wyborcza" ostrzegała, że Piebiak przygotowuje jedną z najważniejszych ustaw rządu PiS, która może ograniczyć niezależność sędziów i doprowadzić do czystek w sądach. Dziennik pisał o nim "Wice-Ziobro z dyscyplinarką".

"Najlepiej zarabiający urzędnik w Polsce"
Kontrowersje wokół Piebiaka stawały się gorącymi tematami. W 2017 r. głośno zrobiło się o jego zarobkach, które prześwietliła "Wyborcza". Okazało się wtedy, że zgarnia ponad 10 tys. zł miesięcznie, więc pensja wiceministra była zbliżona do kwoty, jaką otrzymuje pierwsza prezes Sądu Najwyższego.

Skąd takie zarobki Piebiaka? Wskazywano, że jest sędzią delegowanym do pracy w ministerstwie. Dostaje więc liczne dodatki do pensji.

Wyrzucony ze stowarzyszenia "Iustitia"
Piebiak zapłacił wysoką cenę za wspieranie reform sądownictwa. We wrześniu 2017 r. pojawiła się informacja, że został on wykluczony ze Stowarzyszenia Sędziów "Iustitia". W ten sposób ukarano go za działania i wypowiedzi sprzeczne z celami organizacji, którymi są "umacnianie niezależności sądów i niezawisłości sędziów".

Iustitia skrytykowała wtedy również kampanię bilboardową "Sprawiedliwe sądy", która tak bardzo podobała się Jarosławowi Kaczyńskiemu.

Ostateczna decyzja ws. Piebiaka zapadła w lutym 2018 r. Stowarzyszenie usunęło wiceministra ze swoich szeregów. Jako powody wymieniano wtedy wspieranie przez niego działań prowadzących do uchwalenia zmian w ustawach o ustroju sądów powszechnych i o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz nowej ustawy o Sądzie Najwyższym.

Piebiak nazwał decyzję o wykluczeniu go "niesprawiedliwą" i podkreślał, że "należy ją uznać za próbę kneblowania dyskusji w łonie Iustitii".

Afera z hejtem wobec przeciwników władzy
O Piebiaku znowu stało się głośno w sierpniu 2019 r. Magdalena Gałczyńska w tekście na łamach Onetu ujawniła, że prawa ręka Ziobry ma stać za zorganizowanym hejtem wobec sędziów, którzy sprzeciwiają się wdrażanym przez PiS zmianom w wymiarze sprawiedliwości.

Onet ustalił, że wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak aranżował i kontrolował akcję, która miała skompromitować prof. Krystiana Markiewicza, szefa największego sędziowskiego Stowarzyszenia "Iustitia".