Taką telewizję to ja rozumiem. "Starsza pani musi fiknąć" to najbardziej sympatyczny program TVN

Ola Gersz
Czujesz, że za mało czasu spędzasz z rodzicem? Z niepokojem patrzysz, że jest coraz starszy? Chcesz spędzisz jego marzenie? Wyjedź z nim w podróż i zaskocz szalonymi, egzotycznymi niespodziankami. Tak jak w programie "Starsza pani musi fiknąć", nowej propozycji TVN, w której celebryci zabierają mamę lub tatę na daleką wyprawę. Jest uroczo, zabawnie i bez gwiazdorzenia. Po ludzku.
W ostatnim odcinku Anna Derszowska pojechała z tatą do Seulu Fot. Kadr z programu "Starsza pani musi fiknąć" / TVN
Polska telewizja coraz bardziej przyzwyczaja nas do programów, do których oglądania czasami aż wstyd się przyznać. "Big Brother", "Love Island", "Taniec z gwiazdami", "Twoja twarz brzmi znajomo" – kiedy wychodzi na jaw, że to oglądamy, zapewniamy od razu: "ale to takie guilty pleasure!". Czyli oglądamy z przyjemnością, chociaż wiemy, że nie jest to rozrywka najwyższych lotów.

Tym bardziej zadziwia więc "Starsza pani musi fiknąć", nowość w jesiennej ramówce TVN. Szczególnie że pora emisji programu – środa, 21:30 – sugeruje raczej albo kolejne show, w którym grupa ludzi zamkniętych w czterech ścianach skacze sobie do gardeł, albo w którym celebryci bezmyślnie się promują.


Jednak nie tym razem. "Starsza pani musi fiknąć" to bowiem tytuł i uroczy, i ciepły, i mądry. Taki, przy którego oglądaniu i wybucha się śmiechem, i ociera się łzę.
Familijnie na końcu świata
Format jest prosty: celebryci zabierają swoich rodziców w egzotyczną podróż. Zajeżdża "Azją Express"? Tak, to kolejny podróżniczo-celebrycki pomysł, jednak jest zupełnie inaczej. Po pierwsze w każdym odcinku mamy innych bohaterów, po drugie nikt tu ze sobą nie rywalizuje, po trzecie nie ma prowadzącego. Mamy tylko dwoje osób: znaną osobę i jej mamę lub tatę. I to zupełnie wystarcza.

Każdy odcinek ma podobny przebieg: najpierw poznajemy gości (do tej pory byli to Dawid Kwiatkowski, Andrzej Piaseczny i Joanna Krupa z matkami oraz Anna Dereszowska z ojcem, za tydzień Magda Gessler z synem), co jest najsłabszym, lecz koniecznym punktem programu.

Owszem, celebryci są obyci z kamerami, ale ich rodzice już niekoniecznie. Jest więc momentami sztywno i sztucznie, a i same opowieści rodziców o dzieciństwie ich sławnych latorośli momentami przyprawiają o zgrzytanie zębów, jak to w rodzinie. – Ciąża była trochę zagrożona, (...) było mało płynu owodniowego, ona była trochę pościskana z troszeczkę ze zniekształconą wręcz główką. Widziałem wiele ładniejszych dzieci niż moja córka. Na szczęście wygląda, jak wygląda – śmiał się Krzysztof Dereszowski. Cóż, starszemu pokoleniu można to wybaczyć.
Na szczęście wstęp trwa krótko. Po kilku minutach celebryta zdradza swojemu rodzicowi, dokąd pojadą – co jest z kolei zabawnym momentem, gdy widać przerażenie starszych osób, jak 81-letniej mamy Andrzeja Piasecznego, na wieść, że jadą na drugi koniec świata, chociażby do Afryki – i zaczyna się przygoda. Na miejscu bohaterowie zwiedzają kraj, ale nie w nudny przewodnikowy sposób. Nie, to program telewizyjny, więc dziecko zaskakuje rodzica ekstremalnymi rozrywkami: lotem na paralotni, występem w teatrze, nurkowaniem czy obiadem na pustyni.

Nudno nie jest, bo, jak to w telewizji, emocje są przez producentów umiejętnie podkręcane. Jeśli pojawiają się łzy, kamera robi na nie zbliżenie, jeśli Dawid Kwiatkowski boi się latania, otrzymujemy niepokojącą muzykę. Kiedy starszy rodzic znanej osoby pokonuje strach i robi coś szalonego, wręcz czujemy jego radość i dumę, którą odczuwa jego sławna latorośl.

Nie mówiąc już o aspekcie podróżniczym. "Starsza pani musi fiknąć" to bowiem świetna mieszanka programu o podróżach i show pod tytułe "podglądamy celebrytów". Zdjęcia i realizacja robią wrażenie i przy okazji można poznać kawałek świata – do tej pory odcinki odbywały się w RPA, Namibii, Izraelu i Korei Południowej. Na szczęście jest tutaj znacznie więcej zachwytu i zaskoczenia inną kulturą, niż kulturowej wyższości i pogardy, jak w "Ameryce Express" (niesławny epizod z udziałem Filipa Chajzera i Tomasza Karolaka).

Rodzic, dziecko, marzenia
Jednak największą siłą "Starsza pani musi fiknąć" jest jej aspekt familijny i pokoleniowy. Jeszcze niedawno pomysł o wyjeździe z rodzicem niektórych nas mroziła, teraz idea rodzinnych podróży jest coraz bardziej popularna, o czym pisaliśmy tutaj. To okazja i do spędzenia czasu z coraz starszym rodzicem, i zacieśnienia więzi, i odwdzięczenia się za opiekę, i okazania miłości, i spełnienia marzenia mamy czy taty. To wszystko przyświeca również bohaterom programów. Joanna Krupa chce spędzić ze swoją mamą czas przed powrotem do USA i spełnić jej marzenie o podróży do Izraela. W Jerozolimie jej matka doświadcza niezwykłego przeżycia: chrzest w rzece Jordan, co obie kobiety wzrusza i zbliża. Z kolei Anna Dereszowska mówi wprost, że chce spędzić z ojcem więcej czasu, bo żadne z nich nie pamięta już, kiedy byli gdzieś we dwoje, a Andrzej Piaseczny wydaje napisaną przez mamę książkę o jej rodzinie, co sprawia, że kobieta zalewa się łzami, a z nią sam piosenkarz.

Te momenty – intymne, rodzinne – są w programie najbardziej szczere i najpiękniejsze. Najbardziej wzruszające było "podglądanie" właśnie Piasecznego i jego mamy. Czułość wokalisty i opieka, którą roztaczał nad starszą kobietą, naprawdę sprawia, że widzowi robi się cieplej na sercu. Tak jak również w momencie, gdy ojciec Anny Dereszowskiej występuje w koreańskim spektaklu, a jego córka, szczęśliwa i wzruszona, oklaskuje go z widowni.

Jasne, że to sprawne PR-owe zabiegi, bo pokazanie się z rodzicem bardzo ociepla wizerunek celebryty, ale jednak miłości rodzica i dziecka jednak nie da się udać. To jest prawdziwe.

"Kocham Cię, ale Cię zabiję"
"Starsza pani musi fiknąć" to jednak nie tylko tęcza i jednorożce.

Siłą programu jest również pokazanie skomplikowanych relacji między rodzicami, a ich dorosłymi latoroślami, co, powiedzmy sobie szczerze, zna dobrze każdy z nas. Świetny pod tym względem był odcinek z Joanną Krupą i jej mamą. Dwie kobiety o silnych osobowościach często się ścierały, a mama prezenterki "Top Model" nie szczędziła jej starych jak świat komentarzy "Jesteś za chuda. Chcesz się znowu odchudzać? Chyba z kości".

Niezwykle zabawne były też sceny z Dawidem Kwiatkowskim i jego mamą, która wściekała się za syna za ekstremalne wyczyny. "Kocham Cię, ale Cię zabiję" – krzyczała ze śmiechem po locie paralotnią. Relacja z rodzicem w pigułce – miłość i irytacja zmieniają się tu jak w kalejdoskopie.
W programie nie brakuje również rodzinnych wyznań i personalnych opowieści. Anna Dereszowska opowiedziała o śmierci matki, Andrzej Piaseczny – o stracie ojca. Takich łzawych momentów w telewizji oczywiście nie unikniemy, jednak w przypadku "Starsza pani musi fiknąć" to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej przyczynia się do ciepłego, rodzinnego, intymnego formatu programu.

Wnioski? Jeśli potrzebujesz idealnego programu na jesień – przyjemnego, sympatycznego, ale jednocześnie rozrywkowego i lekko plotkarskiego (ale z klasą), włącz nowy program TVN. A potem zadzwoń do swojego rodzica i zaplanujcie wspólny wyjazd.