Cisza wyborcza przerwana przez... syreny. Nocny alarm w Warszawie zaniepokoił mieszkańców

Ola Gersz
W sobotę późnym wieczorem w Warszawie rozległ się niepokojący dźwięk syren alarmowych. Zaalarmowani byli mieszkańcy Śródmieścia i Woli, ludzie dopytywali się na Twitterze, co się dzieje. Na szczęście nic strasznego się nie stało, była to... awaria systemu.
Warszawiacy w sobotnią noc usłyszeli syreny Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Syreny włączyły się po godzinie 21. Wyły przez 15 minut, zamilkły, po czym włączyły się ponownie. Ich alarmujący dźwięk słychać było głównie w Śródmieściu, ale również na Woli, co zaniepokoiło warszawiaków. "Niby cisza wyborcza a syreny na Woli wyją. Warszawa, wiadomo coś?" – napisał na Twitterze dziennikarz portalu biznesalert.pl Piotr Stępiński, oznaczając oficjalny profil miasta stołecznego Warszawy. Na szczęście okazało, że alarm był fałszywy, a Warszawy nie nawiedził żaden kataklizm. Reporter Radia ZET Maciej Sztykiel napisał na Twitterze, że syreny włączyły się na skutek chwilowej awarii systemu. Informację tę potwierdziło Kontaktowi24 stołeczne biuro zarządzania kryzysowego, a także zespół prasowy warszawskiej Straży Pożarnej. "To nie koniec świata. Uff" – dodał Sztykiel.


źródło: Kontakt24