"Ciekawość nie jest podstawą". Rzecznik SN pokazał, jak miałkie są protesty wyborcze PiS

Łukasz Grzegorczyk
– Ciekawość nie jest podstawą do złożenia protestu wyborczego – stwierdził w TOK FM rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski. Ponadto przyznał, że protesty złożone przez Prawo i Sprawiedliwość są "mało konkretne".
Rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski punktuje protesty wyborcze PiS. Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
Michał Laskowski przypomnniał, że podstawą do złożenia protestu wyborczego może być np. złamanie ciszy wyborczej, sfałszowanie kart wyborczych czy dowody na to, że komisja w niepoprawny sposób liczyła głosy. Jak zaznaczył, "ciekawość nie jest podstawą do złożenia protestu".

– Nie można sobie tak po prostu sprawdzić, bo nam się wydaje, że może gdyby dokładniej policzyć, to nasz kandydat wygra – stwierdził rzecznik SN i dodał, że na pierwszy rzut oka protesty PiS są "mało konkretne". – To jest takie stwierdzenie: było sporo głosów nieważnych, chociaż to sporo, to też przesada, bo to była taka średnia polska. Więc nie jest to też jakiś szczególny argument – wyjaśniał.


Ponadto Laskowski nawiązał do wieloletniej linii orzecznictwa SN. – To musi być coś niezwykłego, żeby ingerować w przebieg wyborów. (...) Coś, co powoduje, że nie ma innej drogi. To musi być ostateczność – tłumaczył.

Mimo to PiS wciąż nie poddaje się i próbuje odwrócić sytuację w Senacie, gdzie większość zdobyła opozycja. Partia Jarosława Kaczyńskiego złożyła protesty w związku z liczeniem głosów w kilku okręgach, w których kandydaci partii ulegli swoim rywalom z opozycji. W odpowiedzi na działania PiS-u swoje protesty złożyła także Koalicja Obywatelska.

źródło: TOK FM