Wśród policjantów zawrzało po tragedii w Koninie. Są wściekli na reakcję mieszkańców
Rozwścieczony tłum, wyzwiska, butelki, kamienie – tak wyglądają teraz wieczory przed komendą policji w Koninie. Atmosfera agresji i rozżalenia powstała tam po tragicznym wydarzeniu z udziałem miejscowego policjanta. Podczas interwencji postrzelił on śmiertelnie 21-latka. Część mieszkańców już wydała wyrok i wie, kto jest winny w tej sytuacji. A co sądzą o tym inni policjanci? Zapytaliśmy ich.
– U nas w Polsce utarło się, że lubimy rozliczać kogoś, wydawać na niego wyrok jeszcze zanim odbędzie się proces. Pamiętacie, jak było ze śmiercią Adamowicza? Tam też pytali, gdzie była policja i winili służby. Rozumiem, że nas jest najłatwiej winić za wszystko, ale to tragiczna sytuacja, w której powinien wypowiedzieć się prokurator i sąd, a nie gawiedź – dodaje.
Podobnego zdania jest Karol, funkcjonariusz drogówki z Dolnego Śląska. On również uważa, że z osądem trzeba poczekać na ustalenia śledztwa. – Nie wiemy tak naprawdę, co tam się dokładnie stało. Mamy tylko przecieki ze śledztwa w mediach i nic więcej. I trzeba stanowczo powiedzieć, że te obrazki, które pokazuje telewizja sprzed komendy w Koninie, nie powinny tak wyglądać. Agresja nigdy nie powinna być odpowiedzią – twierdzi policjant.
"Strzela się w ostateczności"
Tego policjantów uczy się na szkoleniach. Praktyka pokazuje, że zawsze ma wybór, który stanowi dylemat, a decyzję musi podjąć w ciągu ułamków sekund. – Wszystko zależy od sytuacji, w której znajduje się policjant, czy jego życie jest zagrożone, czy komuś groziło niebezpieczeństwo, tego nie wiemy – tłumaczy nam policjant. – W przypadku Konina mamy różne wersje, bo mówi się o ucieczce przed policjantami, albo o ataku na policjanta. Wszystko zależy tak naprawdę od ustaleń śledczych.
Jego zdaniem nie można jednoznacznie ocenić, czy policjant z Konina miał prawo oddać strzał do Adama Cz. – Jeśli uciekał, to dlaczego nie padł strzał ostrzegawczy, dlaczego nie strzelał, żeby zranić? A jeśli policjant został zaatakowany, to czy sytuacja wymagała strzału? A może to był tragiczny błąd i niecelny strzał? – zastanawia się nasz rozmówca i znowu podkreśla, że odpowiedzi na te pytania ustalą śledczy.
Ojciec zastrzelonego 21-latka jeszcze w dniu tragedii zamieścił wpis na Facebooku, w którym zmieszał z błotem i wyzwiskami polską policję. Padło tam nawet oskarżenie, że policjanci nic innego nie potrafią, tylko "zabijają dzieci".
Nasi rozmówcy nie chcieli komentować jego wpisu. Stwierdzili jedynie, że rozumieją jego rozgoryczenie, chociaż słowa, których użył, były nieodpowiednie, oskarżenia mijają się z prawdą, a post tylko podgrzał atmosferę.
"My jesteśmy zawsze winni"
Atmosfera jest gorąca nie tylko przed komendą w Koninie, ale także na policyjnych grupach. Funkcjonariusze i ich bliscy są wściekli, że kiedy pojawia się tylko pogłoska, że w zdarzeniu uczestniczył policjant, to zawsze opinia publiczna wie, kogo winić – policję.
"Zawsze winny policjant, ręce opadają. Człowiek ma jakąś misję, stara się, a i tak zawsze winny policjant i nikt inny", "Brak słów, to nie po to człowiek mundur nosi, żeby takie ścierwo na niego pluło i mam na dzieje że kolegi z resortu nie będą się czepiać" – komentują mundurowi.
Policjanci, którzy bronią dostępu do komendy to także czyiś ojcowie, córki i mają w tym mieście swoje rodziny, więc one także są zagrożone przez zaślepiony nienawiścią tłum. Funkcjonariusze zauważają także inny aspekt tej sytuacji.
Powstał nawet fanpage na Facebooku, który zrzesza osoby stojące po stronie funkcjonariusza, który oddał strzał w kierunku 21-latka. Komentujący nie szczędzą na nim słów krytyki pod adresem protestujących przed komendą oraz tych, którzy hejtują policję.
"To pokazuje tylko, z jakimi ludźmi mamy do czynienia. Sama patologia, przez takich ludzi nasi obywatele boją się chodzić po ulicach! Trzeba z tym skończyć", "Policja ma prawo użyć broni kiedy jest atakowana i zagraża jego życiu. Brawo dla patroli, społeczeństwo tego właśnie od Was oczekuje" – czytamy w komentarzach.
"Jest nas coraz mniej"
– Wydaje mi się, że są ludzie, którzy tylko czekają na tak tragiczne incydenty, żeby dać ujście swoim frustracjom. Ustawki po lasach się skończyły, więc trzeba to jakoś zastąpić. Dlaczego więc nie przy świetle kamer i fleszy rzucić się na policjanta na służbie? Pomimo kar, aresztu, ci ludzie czują się bezkarni – twierdzi nasz rozmówca Rafał.
Sprawa śmiertelnego postrzelenia 21-letniego Adama Cz. przez policjanta prowadzona jest pod okiem trzech prokuratorów. W ubiegły piątek wykonano sekcję zwłok mężczyzny, ale jak na razie nie podano jej wyników. Dodatkowo śledczy sprawdzają nagrania z kamer monitoringu.
Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło w czwartek. Policjanci podeszli do stojących przy placu zabaw dwóch 15-latków i 21-letniego Adama Cz. Oficjalna wersja mówi, że gdy funkcjonariusze chcieli ich wylegitymować, najstarszy zaczął uciekać. Goniący go policjant miał krzyczeć "stój, policja", jednak mężczyzna nie reagował. Wtedy doszło do strzału. Mimo reanimacji, nie udało się uratować 21-latka.