Tusk miał przemówić przed sądem w Gdańsku. Nie doszedł, bo... zatrzymał go tłum w ECS

Paweł Kalisz
W środę w całej Polsce miały miejsce protesty w obronie niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Na demonstracji w Gdańsku miał przemówić Donald Tusk. Przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej nie dotarł jednak przed gmach Sądu Okręgowego, bo zatrzymał go tłum gdańszczan w Europejskim Centrum Solidarności.
Donald Tusk miał przemówić do protestujących w obronie sądów w Gdańsk. Nie dotarł, bo gdańszczanie zatrzymali go w ECS. Fot. Bartosz Bańka / Agencja Gazeta
Protesty, które odbyły się w środę, mają związek z nowelizacją ustawy o sądach powszechnych i Sądzie Najwyższym. Projekt przedstawiony przez posłów PiS zakłada możliwość represjonowania i odwoływania z zawodu tych sędziów, którzy będą sprzeciwiali się upolitycznianiu sądownictwa.

W Gdańsku tłum zebrał się przed gmachem Sądu Okręgowego. Machano flagami, skandowano hasła i czekano na przemówienie Donalda Tuska. Były premier i były szef Rady Europejskiej miał wystąpić przed zgromadzonymi. Jednak Tusk nie dotarł przed gmach sądu z bardzo prozaicznej przyczyny, związanej z tym, iż wcześniej zorganizowano spotkanie z nim w Europejskim Centrum Solidarności.


– Polska obiera kurs opuszczania Unii Europejskiej w rozumieniu pewnych wartości. Narasta atmosfera akceptacji w Europie, że dzielimy się, bo takie państwa jak Polska czy Węgry godzą się na to, by tworzyć Europę kilku kręgów – mówił Tusk do zebranych w ECS.

– Czuję, że fizycznie jesteśmy coraz dalej od UE i wiem, że nikt nie będzie po nas płakać, jeśli nadal będziemy szli tym tropem, który wyznacza dziś Jarosław Kaczyński i rząd PiS. Nikt nas nie będzie bronił, jeśli nie obronimy się sami – dodał.

I tak rozentuzjazmował tłum sympatyków, że ci nie wypuścili go z ECS na czas. Ostatecznie Donald Tusk nie dotarł więc pod gmach sądu.