"Lutosławski naszych czasów". Śpiewak operowy z Białegostoku o benefisie Martyniuka

Tomasz Ławnicki
Śpiewak operowy z Białegostoku, Cezary Roman, przypomniał wydarzenie sprzed ponad dekady z tamtejszej filharmonii. W kontekście niedawnego benefisu Zenona Martyniuka w gmachu Opery i Filharmonii Podlaskiej – to daje mocno do myślenia.
Benefis Zenona Martyniuka w Operze i Filharmonii Podlaskiej. Fot. Facebook.com / Województwo Podlaskie
W 2014 r. discopolowy zespół Akcent swoje 25-lecie istnienia świętował w Hali Sportowej. Ostatnie pięć lat to dla Zenona Martyniuka i jego ekipy czas bardzo dobrej zmiany. Na tyle dobrej, że TVP zorganizowała mu benefis w gmachu Opery i Filharmonii Podlaskiej w Białymstoku, która podlega Urzędowi Marszałkowskiemu pod rządami PiS.

Całość nagrano i wyemitowano w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia. Program okazał się hitem – czym Jacek Kurski nie omieszkał się pochwalić. "Benefis Zenka Martyniuka wygrał w cuglach i był najbardziej oglądaną pozycją Świąt Bożego Narodzenia. 3,9 mln widzów! Dziękujemy" – napisał prezes narodowej telewizji.


Śpiewak operowy i dziennikarz Cezary Roman na Facebooku skomentował to wydarzenie, przypominając to, co działo się w Filharmonii Białostockiej w 2006 r. Ówczesny dyrektor placówki, gdy ze strony władz wojewódzkich pojawiło się oczekiwanie nielicujące z jej powagą, potrafił politykom powiedzieć "nie". Wówczas chodziło "jedynie" o to, by na inauguracji sezonu artystycznego, przed IX Symfonią Ludwiga van Beethovena w wykonaniu m.in. Olgi Pasiecznik, zabrzmiała muzyka ludowa. Dyrektor Marcin Nałęcz-Niesiołowski polityków nie usłuchał, a Urząd Marszałkowski na parę godzin przed koncertem z pomysłu się wycofał.

"Kiedy podczas inauguracji na scenie pojawił się Marcin Nałęcz-Niesiołowski, zerwała się już nie burza, ale tornado oklasków. Głośna owacja na stojąco, okrzyki: 'mistrz' i 'bravissimo' trwały nieprzerwanie przez kilkanaście minut. Niektórzy (tak jak ja) pierwszy raz widzieli owację na stojąco przed koncertem. Tak melomani podziękowali dyrektorowi za okazanie szacunku wobec nich. Chwilę potem zabrzmiał Beethoven w iście mistrzowskim wykonaniu..." – opisuje Cezary Roman.

Swoje wspomnienia śpiewak opatrzył fotografią "króla disco polo" i konstatacją: "Poniżej: Lutosławski naszych czasów (według prezesa TVP), Pan Zenon Martyniuk podczas jubileuszu w Operze i Filharmonii Podlaskiej". Koncert zatytułowany "Życie to są chwile - benefis Zenona Martyniuka z okazji 30-lecia pracy artystycznej" poprowadzili Małgorzata Tomaszewska (córka byłego bramkarza i senatora PiS Jana Tomaszewskiego) oraz piosenkarz i prezenter Rafał Brzozowski.

Na benefisie bawili się m.in. lokalni przedstawiciele PiS, a prezes TVP Jacek Kurski był na koncercie wraz z żoną. I zaśpiewał...

Monika Żmijewska, dziennikarka pisząca o kulturze w białostockiej "Gazecie Wyborczej", jeszcze przed emisją benefisu komentowała w rozmowie z naTemat: "Cóż, najprawdopodobniej opera jest w tej sprawie po prostu zakładnikiem. Jej organem prowadzącym jest samorząd województwa podlaskiego. A na jego czele stoi wszak marszałek, który kiedyś w zespole disco polo śpiewał i tańczył...".