"Gdybyś chłopcze postudiował trochę prawo...". Kaleta na długo zapamięta tę ripostę Giertycha

Ola Gersz
Wiceministrowi sprawiedliwości Sebastianowi Kalecie to musiało pójść w pięty. Romach Giertych nie zamierzał siedzieć bezczynnie, gdy jego młodszy kolega po prawniczym fachu nieumiejętnie pouczał go na Twitterze. Ostra odpowiedź Giertycha to, jak stwierdził jeden z użytkowników Twittera, "orka na ugorze".
30-letni wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta dostał "korepetycje" z prawa od mecenasa Romana Giertycha. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
We wtorek przed Izbą Dyscyplinarną Sądu Najwyższego – która wezwała Romana Giertycha w związku z jego słowami o katastrofie smoleńskiej – doszło do spięcia. Kiedy skład zakwestionowanej Izby Dyscyplinarnej upominał Romana Giertycha, żeby zmierzał do końca swojego wystąpienia, ten odpadł: – Nie może mnie pan upominać, bo nie jest pan sądem,

– To że po raz pierwszy raz w życiu od 25 lat, od kiedy praktykuję prawo, nie wstałem na przyjście osób, które są ubrane w togi sędziowskie, jest wynikiem tego, że złamano Konstytucję – wyjaśniał Giertych. W rezultacie po zarządzonej przerwie mecenas nie został wpuszczony na rozprawę we własnej sprawie. Izba Dyscyplinarna SN nałożyła na Giertycha – po którego stronie stanął Donald Tusk – 3 tys. zł kary porządkowej i wyprosiła publiczność. "Zamiast łazić na miesięcznicę"
"Oto wystąpienie za które zostałem ukarany grzywną, która zamieni się na areszt (bo gdybym ją opłacił uznałbym istnienie nielegalnego sądu)" – napisał potem Roman Giertych na Twitterze, zamieszczając link do nagrania z Izby Dyscyplinarnej SN.


Szybko zareagował na to na Sebastian Kaleta. "Pan Mecenas nie trafi do aresztu, ponieważ w razie gdyby nie uiścił należnej grzywny, to zostanie ona wyegzekwowana w drodze egzekucji. Dopiero jej bezskuteczność (a to raczej mało prawdopodobne) może doprowadzić do zamiany kary na areszt. Oby lepiej doradzał klientom..." – napisał 30-letni wiceminister sprawiedliwości.

To jednak nie wszystko, bo Kaleta nie zamierzał bowiem przestać pouczać bardziej doświadczonego kolegi po fachu. "Panie Mecenasie, przy okazji zostawię małą, koleżeńską radę. Złożenie skargi na czynności komornika nic Panu w tym przypadku nie pomoże, ponieważ tym środkiem nie pozbawi Pan mocy tytułu wykonawczego. Tytuły kwestionuje się powództwem przeciwegzekucyjnym" – pouczał Giertycha. Wyglądało to dobrze, dopóki Kaleta nie otrzymał odpowiedzi i swego rodzaju "korepetycji" od Giertycha. "Gdybyś chłopcze, zamiast łazić na miesięcznicę, postudiował trochę prawo na poważnie to wiedziałbyś, że powództwo przeciwegzekucyjne opisane jest w kpc [Kodeks postępowania cywilnego – red.] i dotyczy wyłącznie spraw cywilnych. A na mnie wasz nibysąd nałożył grzywnę, której wykonanie określa kkw [Kodeks karny wykonawczy – red.] i prawo o ust. s. pow. [prawo o ustroju sądów powszechnych – red.]" – odparł były wicepremier.

"No i Kaleta znów musi szukać w kodeksach.... brawo, Panie Mecenasie" – zareagował jeden z wielu internautów chwalących Giertycha za reakcję. "Orka na ugorze"; "Panie Kaleta, dzieciaku, łopatka i do piaskownicy"; "Kaleta liczony na deskach... Nie igra się z Panem Mecenasem" – komentują inni.