Dirty talk nie taki straszny, jak go malują. Wszystko co musisz wiedzieć o świntuszeniu w łóżku

Monika Przybysz
Dirty talk wielu kręci, ale i przeraża. Nie wiemy co powiedzieć, żeby podkręcić atmosferę w sypialni, boimy się, że zostaniemy wyśmiani, krępujemy się. Ale przecież nie musimy wypowiadać kwestii rodem z filmów pornograficznych i rzucać wulgaryzmami na prawo i lewo, żeby z powodzeniem "świntuszyć". Wręcz przeciwnie – najważniejsza jest naturalność. Oto nasz poradnik, jak "brzydko mówić", aby wynieść nasze życie seksualny na wyższy poziom.
Dirty talk może urozmaicić wasze życie seksualne Fot. Kadr z serialu "Younger"

1. Nie bój się rozmawiać z partnerem

Nie każdego kręci dirty talk. Jeśli nie jesteś pewny, czy "erotyczna gadka" to właśnie to, czego pragnie twój partner, po prostu go o to zapytaj. Często boimy się rozmawiać o seksie: nie wiemy co powiedzieć, nie chcemy wyjść na głupka czy "creepa". Jednak rozmowa jest kluczowa, co pokazała chociażby scena w drugim sezonie serialu Netflixa "Sex Education", w której jedna z bohaterek szczerze tłumaczy swojemu kochankowi, dlaczego świntuszenie jest dla niej tak ważne. Dlatego rozmawiajcie: ustalcie, jaki poziom dirty talku jest dla was obojga akceptowalny i czy wulgaryzmy wchodzą w grę.


To sama zasada tyczy się gaf i wpadek. Jeśli któreś z was poszło w świntuszeniu za daleko lub palnęło głupstwo, a drugie poczuło się obrażone albo parsknęło śmiechem, nie unikajcie tego tematu. Bez przegadania wszystkiego, co poszło nie tak – po pierwsze, wytworzycie między sobą trudny do pokonania dystans, a po drugie, nie będziecie wiedzieli co w waszym wspólnym seksie poprawić. Rozmawiajcie więc o swoich uczuciach i pragnieniach, mówcie co wam się podoba, a co nie, słuchajcie się nawzajem i nie przejmujcie się wpadkami. Tych trudno uniknąć, a to nie koniec świata, jeśli potraficie się ze sobą komunikować.

2. Postaw na naturalność i prostotę

Świntuszenie wcale nie musi być trudne i skomplikowane. W dirty talku nie chodzi o wypowiadanie zmysłowym głosem sztucznych kwestii z filmów pornograficznych ani oklepanych fraz w stylu "powiedz, kto jest twoim tatusiem". Nie tędy droga (chyba że oczywiście kogoś to kręci). Nie kombinuj, nie przesadzaj, nie myśl za dużo o tym, co powiedzieć. Nie musisz grać gwiazdy porno, wręcz przeciwnie – masz być sobą. Inaczej twój partner wyczuje sztuczność.

Jak zabrać się więc za dirty talk? Mów to, co wydaje ci się naturalne i szczerze. Mogą to być nawet pojedyncze, krótkie zdania – najważniejsze, żeby dotyczyły twojego partnera, ciebie lub sytuacji, w której akurat się znajdujecie. Jeśli wulgaryzmy, ostre komendy albo perwersje was nie kręcą, unikajcie ich. W świntuszeniu chodzi o zmysły i emocje, a nie o udowodnienie, kto z was jest najbardziej niegrzeczny.

3. Mów o tym, co czujesz...

Najprostszy sposób na "mówienie brzydko" to mówienie o tym, co właśnie czujesz. Skoncentruj się na swoich emocjach i chwili obecnej, wyraź słowami, jak działa na ciebie twój partner. Nie tylko twój kochanek poczuje się świetnie, ale też zasygnalizujesz swoje seksualne pragnienia. Przykłady? "Uwielbiam jak dotykasz mnie w tej sposób", "Kręci mnie, gdy mówisz moje imię", "Uwielbiam dotyk twojej skóry na mojej" czy "Doprowadzasz mnie do szaleństwa, gdy to robisz".

4. ... o tym, co chciałbyś zrobić...

Inny pewnik to mówienie o tym, co zamierzasz zrobić. Czasem wystarczy szepnąć partnerowi do ucha rzeczy w stylu "Dzisiaj zamierzam wycałować każdy fragment twojego ciała", "Sprawię, że zapomnisz swoje imię" czy "Myślałem o tym, co z tobą zrobię cały dzień". Do wyboru, do koloru, najważniejsze to skupić się na waszych pragnieniach i podsycaniu napięcia.

5. ... a także o tym, czego sam pragniesz

Jeśli wydaje ci się, że nie powinieneś mówić o tym, czego sam pragniesz, jesteś w błędzie. Przejęcie kontroli też jest seksowne – ba, dawanie seksualnych "instrukcji" i małych wskazówek wiele osób niewiarygodnie kręci. Twój partner nie tylko będzie szczęśliwy, że może sprawić, że poczujesz się dobrze, ale twoja rozkosz udzieli się również jemu. "Chcę, żebyś mnie rozebrał", "Pragnę, żebyś mnie dotknął" czy "Pocałuj mnie w [konkretne miejsce]" to "komendy", które skutecznie rozkręcą atmosferę w sypialni.

6. Nie ograniczaj się tylko do sypialni

Kto powiedział, że "mówić brzydko" można tylko w łóżku i podczas stosunku? Tak naprawdę można to robić w w każdej innej sytuacji. Czasem wystarczy gorący sms, dwuznaczna sugestia czy szepnięcie sensualnego komplementu do ucha w ciągu dnia, aby podkręcić atmosferę w związku. Świntuszenie poza sypialnią sprawi też, że łatwiej będzie wam rozmawiać o seksie już w łóżku – to świetna gra wstępna i sposób na otwarcie się na seks-rozmowy. Nie wszyscy bowiem lubią o nim rozmawiać, warto się więc przełamać i ćwiczyć.

7. Miej kilka słownych asów w rękawie

Jeśli krępujesz się mówić o seksie, nic seksownego nie przychodzi ci w łóżku do głowy albo nie znasz jeszcze dobrze swojego partnera, jednak świntuszenie cię kręci, miej w gotowości kilka fraz. Nie, nie cytatów z filmów pornograficznych czy dziwacznych zdań – inaczej twój kochanek może uciec z krzykiem. Ułóż sobie w głowie kilka zdań, z których możesz wybrać coś stosownego do sytuacji, potrzeb i osoby, z którą jesteś. "Uwielbiam, kiedy dotykasz mnie w ten sposób", "Pokaż mi, jak bardzo tego pragniesz", "Doprowadza mnie do szaleństwa, kiedy..." to tylko niektóre przykłady fraz, które nie są "creepy" i zdają egzamin. Pamiętaj jednak, żeby wybrać frazę, która będzie komfortowa dla was obojga i... nie brzmieć jak robot, który mówi z pamięci wytarte slogany i pozbawione emocji zdania.
Czytaj także: Tak trafiłem do świata "div" i "szwagrów". Czyli polskich prostytutek i ich klientów