"Katastrofa". Resort Glińskiego wstrzymał prace nad filmem o gen. Pileckim. Prawie 40 mln w błoto?

Karol Górski
W lipcu Ministerstwo Kultury podjęło decyzję o wstrzymaniu zdjęć filmu ”Raport Pileckiego” Leszka Wosiewicza. Doszło do zmiany na stanowisku reżysera. Budżet przerwanej produkcji wynosił prawie 40 mln zł. Teraz nie wiadomo, czy część tych pieniędzy nie pójdzie do kosza.
W 2019 roku zapowiedziano produkcję dwóch filmów o gen. Pileckim. Fot. Adrianna Bochenek / Agencja Gazeta
Prace nad "Raportem Pileckiego" rozpoczęły się w 2019 roku. Za produkcję odpowiadała Wytwórnia Filmów Dokumentalnych i Fabularnych. Budżet produkcji w reżyserii wspomnianego Wosiewicza wyniósł 38 mln złotych.

Czytaj także: Rotmistrz Pilecki w opowieściach syna: nie szukał przygód, starał się po prostu dobrze żyć

Ministerstwo i Polski Instytut Sztuki Filmowej zapowiadały również nakręcenie drugiego filmu o Pileckim – o tytule "Ochotnik". Miał on powstać we współpracy z amerykańską wytwórnią, jednak do tej pory nie ma informacji na jego temat.

Pojawiły się za to nowe doniesienia o "Raporcie Pileckiego". A konkretnie o tym, że produkcja tego filmu została wstrzymana. Prace mają co prawda zostać wznowione, ale będzie je nadzorował inny reżyser. – Jestem teraz jedynie opiekunem artystycznym, a warunki tej opieki są ustalane – potwierdził Wirtualnej Polsce Wosiewicz. Zastąpić ma go Krzysztof Łukaszewicz, mający na swoim koncie m.in. dramat wojenny Karbala.

"Narracyjna i dramaturgiczna katastrofa"


Jakie były powody takiej decyzji? Portal informuje, że w lipcu miało dojść do pokazu nakręconej dotychczas części filmu. Efekt prac nie spodobał się podobno widzom, wśród których byli m.in. przedstawiciele Ministerstwa Kultury, PISF czy TVP.


– To była narracyjna i dramaturgiczna katastrofa. To było źle opowiedziane, nie wiadomo, o co chodzi. Nie było głównej postaci. Jest szereg scen, ale z nich nie wynika, kto tu jest bohaterem i czego ten bohater chce. Nie ma dramatu. Temat, delikatnie mówiąc, Wosiewiczowi uciekł – tłumaczy WP anonimowa osoba, która była na pokazie.

Dodaje, że film jest jej zdaniem do uratowania, ale do tego konieczna była zmiana reżysera. W tej sytuacji nie wiadomo, co z zainwestowanymi w produkcję pieniędzmi. Portal wystosował dotyczące tej kwestii zapytania do resortu i wytwórni, ale nie otrzymał póki co konkretnej odpowiedzi.

Rotmistrz Witold Pilecki w 1940 roku jako ochotnik trafił do obozu w Auschwitz, by przygotować tam raport o ludobójstwie. Osiem lat później został zamordowany przez UB. W 2006 roku odznaczono go pośmiertnie Orderem Orła Białego.

Czytaj także: Syn Witolda Pileckiego popiera Rafała Trzaskowskiego. Inne zdanie ma córka rotmistrza

źródło: WP