Górniak uważa się za ekspertkę od epidemii. Jednak jej wykształcenie może zaskoczyć
Jej jaskrawe opinie o pandemii koronawirusa poniosły się wielkim echem w social mediach. Wypowiedzi Edyty Górniak zbulwersowały też niejednego lekarza. Pomimo sporej krytyki, jaka spłynęła na gwiazdę, ona twardo stoi przy swoim. Sprawdziliśmy, jakie wykształcenie posiada jedna z najbardziej zaangażowanych pseudo-ekspertek od koronawirusa.
Największe poruszenie internautów wywołało jednak śmiałe stwierdzenie o tym, że w szpitalach tak naprawdę leżą statyści, a nie chorzy.
– Jeżeli słyszę, że my w szpitalach przetrzymujemy statystów i że koronawirusa nie ma, to taka osoba pewnie swoją wiedzę ma z czasów starożytności. Warto ją czasem uaktualnić – skomentował wówczas prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Andrzej Matyja.
Wśród krytycznych opinii na temat podejścia gwiazdy znalazły się także ostre komentarze innych "znanych" m.in. Magdy Gessler, Pauliny Młynarskiej czy Ani Wyszkoni. Jedną z nielicznych postaci, która wyraziła otwarte poparcie dla teorii "przebudzonej Edyty Górniak" jest nowy ekspert programów informacyjnych TVP Marcin Najman.
"Mogłaby zostać lektorką angielskiego, choć również nie kończyła takiego kierunku. (…) Siła złego na jednego tu nic nie da, bo macie do czynienia z nadzwyczaj mądrą i szalenie silną kobietą. Żadne małe glizdy nic tu nie wskórają" (pisownia oryginalna - red.)– napisał zawodnik FAME MMA.
Jakie wykształcenie ma Edyta Górniak?
Piosenkarka złapana na wygłaszaniu daleko idących wniosków medycznych, została wzięta pod lupę mediów. Wszyscy zaczęli zastanawiać się, jakie wykształcenie posiada diwa.Okazuje się, że Edyta Górniak zdobyła wykształcenie średnie, uczęszczając najpierw do Technikum Ogrodniczego w Prószkowie, a potem do Technikum Ogrodniczo-Pszczelarskiego w Kluczborku.
Swoją edukację w owej szkole zakończyła w trzeciej klasie, skupiając się na występach w musicalu "Metro". To był moment, w którym kariera Górniak w show-biznesie zaczęła nabierać wiatru w żagle.
Czytaj także: Przerażająca liczba zgonów na covid-19. Wiadomo, ile czasu mija od pierwszych objawów do śmierci