Koronkowa maseczka Kai Godek w sądzie. Lekarz: skrajny egoizm i lekceważenie

Monika Przybysz
– Można podążać za modą, jeśli ktoś ma taką potrzebę, ale nie zapominajmy, że maseczka ma być przede wszystkim narzędziem zmniejszającym rozprzestrzenianie się wirusa i przybliżającym nas do powrotu do normalności. A nie ma to być element ozdobny czy argument, żeby nie dostać mandatu. Takie podejście do sprawy to lekceważenie i skrajny egoizm – mówi nam dr n. med. Paweł Rajewski, kujawsko-pomorski konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych.
Kaja Godek na rozprawę w Sądzie Rejonowym w Płocku przyszła w koronkowej maseczce. Fot. Twitter / @Przemyslaw_Stef
W środę rozpoczął się proces aktywistek Strajku Kobiet oskarżonych o obrazę uczuć religijnych. Kobietom grozi do dwóch lat pozbawienia wolności. W roli oskarżyciela posiłkowego w sądzie pojawiła się Kaja Godek. Uwagę przykuła jej koronkowa maseczka.
– Sąd upomniał Kaję Godek, że osłona co chwila się zsuwa. Ona stwierdziła w odpowiedzi, że jest zwolniona i nie musi nosić maseczki – mówił naTemat Bart Staszewski, organizator Marszów Równości i aktywista LGBT.

Czy maseczka wykonana z koronki w jakikolwiek sposób chroni osobę, która ją nosi i jej otoczenie?



Dr Paweł Rajewski, prof. WSG, kujawsko-pomorski konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych: – To kpina i lekceważenie zaleceń DDM (dezynfekcja, dystans, maseczka – red.). Maseczka koronkowa czy dziergana na drutach jest wyłącznie elementem ozdobnym. Chroni nas w świetle prawa, bo teoretycznie mamy zasłonięte usta i nos, więc nie dostaniemy mandatu.

Ale nie chroni ani noszącej ją osoby, ani innych przed potencjalnym zakażeniem koronawirusem SARS-CoV-2. To lekceważenie i egoizm, bo przecież każdy z nas może być nieświadomie zakażony.

Z jakiego materiału, jakiej grubości powinna być wykonana maseczka, by stanowiła ochronę?

Zależy o jakiej ochronie mówimy… Dla ogółu społeczeństwa maseczka powinna przede wszystkim stanowić barierę ochronną zmniejszającą transmisję wirusa.

Prowadzone badania wykazały, że w przestrzeni zamkniętej u osoby objawowej ze znacznie nasilonym odruchem kaszlowym czy podczas kichnięcia, koronawirus SARS-CoV-2 może przenieść się na odległość kilku metrów – do 8 metrów.

Stąd tak ważne jest, żeby szczególnie osoby chore objawowo, które kaszlą, zawsze miały prawidłowo założoną maseczkę zakrywającą usta i nos. Jeśli natomiast z przyczyn chorobowych nie mogą jej nosić, to niech włożą chociaż przyłbicę. To zmniejsza w sposób istotny ryzyko ekspozycji na koronawirusa innych osób.

Osoby bezobjawowe również są źródłem zakażenia, ale przenoszą koronawirusa na znacznie mniejszą odległość, stąd tu również ważny jest dystans społeczny. W tym przypadku, jeśli rozpatrujemy osobę chorą, ważna jest ta bariera mechaniczna zmniejszającą nośność wirusa.

Oczywiście im lepsza maska, tym ta bariera też jest większa. Na pewno maska nie powinna mieć widocznych dziur, nie powinna być dziergana na drutach czy wykonana z koronki. Minimum to maseczka bawełniana.

Inaczej jest, jeśli rozpatrujemy, czy noszenie maseczki chroni osoby zdrowe przed zakażeniem. Zależy to wówczas od tego, z jakiego materiału maska jest wykonana. Maseczki z filtrem FFP2 czy FFP3 mogą wyeliminować ryzyko zakażenia nawet w 90 proc., maski chirurgiczne – w około 70 proc., zwykłe maseczki bawełniane nie stanowią takiej ochrony.

Oczywiście dodatkowo dystans społeczny i noszenie maseczek przez osoby chore potęguje to działanie protekcyjne.

Jeśli osoba chora nie nosi maseczki i nie zachowuje dystansu społecznego, to potencjalne ryzyko zakażenia osoby zdrowej, która nosi maseczkę bawełnianą, wynosi około 70 proc.

Jeśli osoba chora nosi maseczkę i utrzymuje dystans społeczny, to ryzyko zakażenia osoby zdrowej noszącej maseczkę bawełnianą spada poniżej 5 proc.

Według relacji świadków sąd upominał Kaję Godek, bo maseczka zsuwała jej się co chwilę z twarzy.

To druga kwestia, czyli prawidłowe noszenie maseczki. Ma ona zakrywać usta, nos i dokładnie do nich przylegać. Nie powinna być noszona pod nosem, brodą, na szyi czy czole, ponieważ nie spełnia ona wówczas swojej podstawowej roli.

Jeśli w pomieszczeniu siedziało przez około godzinę kilka osób, a załóżmy, że ta nosząca koronkową maskę była nieświadomie zakażona koronawirusem, to jakie jest prawdopodobieństwo, że zaraziła innych, którzy mieli lepszej jakości maski?

Wszystko zależy od kilku czynników: jakie maseczki ochronne miały założone pozostałe osoby (im bardziej profesjonalna, tym mniejsze ryzyko zakażenia), czy miały one je przez cały czas prawidłowo założone, czy był zachowany dystans społeczny, jak duże było pomieszczenie, czy było ono systematycznie wietrzone a także, jak długo przebywały w nim te osoby. Im dłuższy czas spędzony w pomieszczeniu, im jest ono mniejsze, tym większe ryzyko zakażenia.

Jeżeli siedzimy w małym, zamkniętym i niewietrzonym pomieszczeniu przez dłużej niż 15 minut, to niestety wirus krąży i możemy się zakazić. A jeśli dodatkowo ktoś jest nieświadomie zakażony i nosi koronkową czy dzierganą na drutach maseczkę i zsuwa mu się ona co chwilę, to może być źródłem ekspozycji dla innych. Powtórzę: to skrajny egoizm i nieodpowiedzialność, lekceważenie zasad DDM.

Co by się stało, gdybyśmy wszyscy – zamiast bawełnianych czy chirurgicznych nosili koronkowe maseczki?

To efekt byłby taki sam, jakbyśmy w środku pandemii w ogóle nie nosili maseczek. To tak samo jakbyśmy czerpali wodę ze studni za pomocą dziurawego wiadra.

Wiele osób nurtuje: "lepiej w ogóle nie nosić maseczki, niż nosić ją w sposób nieprawidłowy i tę samą przez wiele dni"?


Zależy, w jakich kategoriach to rozpatrujemy. Maseczki jednorazowe, jak sama nazwa wskazuje, powinny być stosowane jeden raz. Czas ich noszenia jest różny w zależności od typu maseczki producenta, zwykle wynosi około czterech godzin.

Nie powinno się ich używać, kiedy są wilgotne czy przemoczone, bo nie spełniają wtedy swojej funkcji. Maseczki wielorazowe codziennie należy zmieniać, systematycznie prać w temperaturze minimum 65 stopni, a następnie prasować.

Ponadto bardzo ważne jest odpowiednie zdejmowanie maseczki: unikanie dotykania przedniej powierzchni, na której osadzają się bakterie, wirusy, grzyby i zanieczyszczenia. Maseczki należy zdejmować jednym ruchem pociągając za tylne troczki czy gumkę.

Jeśli maseczkę wielorazowego użytku lub jednorazową nosimy przez wiele dni, to niestety może być to niekorzystne dla naszego zdrowia. Na powierzchni nieprawidłowo noszonej i niepranej maski mogą gromadzić się bakterie, wirusy, grzyby, które mogą być potencjalnym źródłem zakażenia i taka maseczka zamiast nas chronić, może nam zaszkodzić.

Natomiast nawet taka maseczka chroni innych przed zakażeniem, ponieważ zmniejsza drogę rozprzestrzeniania się wirusa. Więc w kontekście ochrony, trwającej pandemii i ze względów epidemiologicznych, lepiej jest nosić nawet niepraną maseczkę, niż nie wkładać żadnej.

Czy Ministerstwo Zdrowia powinno stworzyć konkretne wytyczne co do materiałów, z jakich powinny być wykonane maseczki ochronne?

Tak, powinny powstać takie wytyczne, ponieważ maseczki muszą spełniać pewne normy. Maseczka zasłaniająca usta i nos nie powinna być wykonana z materiału z dziurami, koronki, czyli z tkanin, które w sposób jawny, widoczny przepuszczają nawet duże aerozole, bo nie spełnia to nawet podstawowej bariery ochronnej.

Wszelkie zasady noszenia, przechowywania maseczek znamy od kwietnia.

Przez cały czas je powtarzamy, ale to nie oznacza, że większość społeczeństwa nosi maseczki tak, jak należy.

Wraz z trwaniem epidemii społeczeństwo ma dosyć obostrzeń i wiele osób próbuje je obejść. Proszę tylko spojrzeć, co dzieje się na ulicach. Maseczki są na głowie, pod brodą lub w kieszeniach kurtek.

Maseczki koronkowe czy bardziej ozdobne, które nie spełniają podstawowych wymogów, to też pokłosie tego, że coraz więcej celebrytów pokazuje się w takich maskach, traktując je jedynie jako element estetyczny stroju, jego uzupełnienie, dopełnienie, a nie ochronny.

Oczywiście można nałożyć maskę koronkową, ale pod spodem w takiej sytuacji powinna znaleźć się klasyczna maseczka chirurgiczna albo chociaż kieszonka na filtr.

Można podążać za modą, jeśli ktoś ma taką potrzebę, ale nie zapominajmy, że maseczka ma być przede wszystkim narzędziem zmniejszającym rozprzestrzenianie się wirusa i przybliżającym nas do powrotu do normalności. A nie ma to być element ozdobny czy argument, żeby nie dostać mandatu.

Takie podejście do sprawy to lekceważenie i skrajny egoizm społeczny. I takim zachowaniem nie zmniejszymy liczby dobowych zakażeń SARS-CoV-2 i nie wrócimy do normalności.

Więc pozostaje nam przypomnieć i zachęcić do przestrzegania podstawowych zasad DDM. W tym momencie obok szczepień ochronnych przeciw COVID-19, to jedyna metoda, dzięki której możemy wygrać walkę z pandemią koronawirusa i powrócić do kin, teatrów, restauracji, wyjazdów. Słowem powrócić do życia. A teraz to zależy tylko od nas, od naszego racjonalnego zachowania.

Czytaj także:

"Przyszła z majtkami na twarzy". W takiej maseczce Godek pojawiła się w sądzie


Maseczki mogą wywoływać trądzik? Tak, ale te zasady pomogą ci sobie z tym poradzić