Christina Ricci o związku z przemocowym mężem. "On mógłby mnie zabić"
Christina Ricci rozwiodła się z operatorem filmowym Jamesem Heerdegenem. Powodem rozstania miała być przemoc domowa, której rzekomo dopuszczał się jej mąż. Aktorka podzieliła się z portalem TMZ wstrząsającą relacją z ich wspólnego życia.
Zobacz też: Ten wyrok może zniszczyć karierę Johnny'ego Deppa. Ale fani i tak nie wierzą, że jest "żonobijcą"
Jak podaje portal TMZ, Christina Ricci chciała rozwieść się z mężem już w grudniu 2019 roku. To właśnie wtedy miały pojawić się pierwsze akty przemocy ze strony jej męża. Niestety, ze względu na lockdown aktorka została uwięziona ze swoim oprawcą.
Kolejnych ataków Heerdegen miał dopuścić się w lipcu 2020 roku. Mąż Ricci miał ciągnąć drobną aktorkę po podłodze, a następnie rzucić w nią kubkiem z kawą oraz krzesłem. – Powiedział mi, że byłoby mu przykro z mojego powodu dopiero wtedy, gdybym została poćwiartowana na małe kawałki. Wtedy pomyślałam, że on mógłby mnie zabić – powiedziała Ricci portalowi TMZ.
Po tej sytuacji aktorka złożyła papiery rozwodowe. Christina Ricci domagała się sądowego zakazu zbliżania do niej i dziecka pary dla męża. Sprawa w sądzie rozstrzygnęła się na jej korzyść. James Herdeegen nie przyznaje się do winy. Zaprzecza jakoby to on stosował przemoc i jako agresorkę wskazuje Ricci, która miałaby dopuszczać się rękoczynów pod wpływem alkoholu i innych substancji.
Christina Ricci karierę aktorską zaczęła już jako dziecka. Zagrała między innymi w "Rodzinie Addamsów" i "Kacprze". W późniejszym wieku występowała w filmach znanych reżyserów, takich jak "Życie i cała reszta" Woody'ego Allena (oskarżonego z kolei o molestowanie przez swoją córkę) czy "Jeździec bez głowy" Tima Burtona. W ostatnim czasie grywa w niszowych filmach i telewizyjnych produkcjach.
Czytaj też: Serial, dla którego nie ma tematu tabu. "Mogę cię zniszczyć" opowiada o ofiarach gwałtu
źródło: TMZ