Seksuolog o oporach kobiet przed masturbacją: "Od dzieciństwa słyszą, że nie wolno się TAM dotykać"

Aneta Olender
– Zahamowania mogą wynikać także z pewnych traum lub trudnych sytuacji, które odcisnęły piętno na naszym rozwoju seksualnym – podkreśla psycholożka, psychoterapeutka i seksuolożka Katarzyna Kucewicz, z którą rozmawiamy o tym, jak wpływa na nas masturbacja i o tym, jak pokonać blokady i ograniczenia z tym związane. Problem z samozaspokajaniem się ma bowiem wiele kobiet.
Fot. Pexels
Masturbacja, dotykanie siebie, nie jest niczym obowiązkowym, ale jednak przynosi korzyści?

Katarzyna Kucewicz (Ośrodek Psychoterapii i Coachingu Inner Garden):Oczywiście. Łagodzi napięcie seksualne i uczy czerpania przyjemności ze swojego ciała oraz samoakceptacji siebie. Masturbacja nie jest niczym złym, chyba, że wynika z kompulsji i jest naszym jedynym sposobem na rozładowanie przykrych emocji.

Jednakże generalnie bardzo pozytywną rolą masturbacji jest utrzymanie nas w dobrej formie psychofizycznej. Jeśli nakładamy na siebie zakaz masturbacji – bo na przykład mamy przekonanie, że jest to grzech – może nas to psychicznie bardzo umęczyć. Dlaczego? Bo z jednej strony nie możemy, ale z drugiej bardzo chcemy i potrzebujemy. Taki wewnętrzny konflikt wpływa fatalnie na nasze dobre samopoczucie, może być źródłem stresów, napięć i zaniżenia samooceny.


Masturbacja, świadomość swojego ciała, odgrywa również dużą rolę w relacji z partnerem/partnerką?

Świadomość swojego ciała, znajomość własnych stref erogennych, preferowanych rodzajów penetracji, może być bardzo pomocna w osiąganiu wspólnej satysfakcji. Możemy dzięki temu pokazać partnerom, jak chcemy być dotykane, co lubimy, czego potrzebujemy.

Bywa, że kobiety, które dużo się masturbują, miewają pewne trudności z osiągnięciem orgazmu inną drogą niż taka, której same się nauczyły. Jednakże z reguły masturbacja jest pomocna, bo dzięki niej nasze ciało jest bardziej uwrażliwione na bodźce i lepiej odbiera wrażenia sensualne.

Jeśli obok masturbacji poświęcamy czas na przyglądanie się swojemu ciału, na sprawdzanie różnych bodźców, na przykład siły dotyku, to wówczas nasz seks staje się pełniejszy, bardziej sensualny. Jednak wiele kobiet, choć nawet by tego chciały, nie potrafi pokonać pewnej bariery, żeby zacząć się masturbować. Co może je ograniczać?

Powodów może być bardzo wiele. Ograniczeniem często jest przekaz kulturowy, rodzinny, "grzeczne dziewczyny takich rzeczy nie robią", "seks jest brudny", "obrzydliwy", "dotykanie miejsc intymnych jest grzechem".

Bywa tak, że kobiety już od dzieciństwa słyszą, że nie wolno się "tam" dotykać, że nie wolno "tego" sprawdzać. Do dziecka kierowane są takie słowa, które sprawiają, że wagina kojarzy się z czymś zakazanym, albo wstrętnym. Dlatego część kobiet odczuwa obrzydzenie do siebie, kiedy się masturbuje.

W wielu naszych domach wciąż idealna kobieta jawi się jako istota aseksualna. Jesteśmy wciąż tak wychowywane, chociaż to się powoli zmienia mimo braku rzetelnej edukacji seksualnej w szkołach.

Mam ponad 30 lat i nie przypominam sobie żadnych edukacyjnych rozmów o masturbacji.

Często jest tak, że prędzej mężczyzna przekaże taką wiedzę synowi, niż kobieta córce. Mężczyźni – oczywiście też nie wszyscy – traktują masturbację jako naturalny element dojrzewania, normalna sprawa, rośnie ci zarost, więc masturbujesz się. Czy jednak jest to standard, że rośnie mi biust, więc się masturbuję? Nie jest to takie oczywiste.

Z tym wiąże się kolejne ograniczenie. Wiele kobiet postrzega masturbację jako coś męskiego, coś, co zarezerwowane jest wyłącznie dla panów. Uważają, że żadna szanująca się dziewczyna nie potrzebuje się zaspokajać sama, a decydują się na to ewentualnie nimfomanki, kobiety wyuzdane, które mają olbrzymie potrzeby seksualne lub "niekobiece, które mają w sobie za dużo pierwiastków męskich".

Takie nieprawdziwe i szkodliwe stereotypy sprawiają, że kobiety wstydzą się masturbacji i są złe na siebie, kiedy mają potrzebę zrelaksowania się orgazmem, uznając, że pewnie żadna koleżanka tego nie robi, tylko one. Tymczasem naprawdę wiele kobiet się masturbuje i bardzo to lubi i chętnie się na tym polu rozwija, sprawdza nowe rzeczy, poszukuje nowych dróg stymulacji. Na przykład po ciąży, albo po zabiegu operacyjnym.

Wracając jednak do problemów. Zahamowania mogą wynikać także z pewnych traum lub trudnych sytuacji, które odcisnęły piętno na naszym rozwoju seksualnym. Kilka razy zdarzyło mi się usłyszeć od pacjenta lub pacjentki, że ich trudności z dojściem do orgazmu – także tego podczas masturbacji – wynikają z tego, że gdy byli dziećmi rodzic nakrył ich na samozaspokajaniu i dał lanie.

Przykład: mama nakryła dziewczynkę, która siedząc w wannie masturbowała się prysznicem, wyciągnęła ją z tej wanny i ją ukarała. Takie historie mogą nam bardzo zaburzyć delikatną sferę naszej seksualności.

Masturbacja pozwala odkryć swoją kobiecość, zbliżyć się do niej?

Jestem zwolenniczką czułego zwracania uwagi na siebie – czyli dbania o tzw. self care. Self care to praktyka uważności na siebie i troska o swoje ciało, o to, co jemy, jak ćwiczymy, jak dbamy o zdrowie fizyczne i psychiczne.

W obrębie self care można też znaleźć sex care, bo bez odpowiedniej uważności na własną seksualność nasz organizm raczej nie będzie funkcjonował w pełnej harmonii. Sex care to dbanie o swój dobrostan seksualny bez względu na to, czy jesteśmy w związku, czy nie.

Umiejętne masturbowanie się, dbanie o to, abyśmy były zaspokojone, próbowanie nowych technik osiągania orgazmu – to są ważne sprawy dla naszej psychiki. A często o tym zapominamy albo wstydzimy się zajmować seksualnymi tematami, uważamy, że to nam nie przystoi, na przykład jako matkom nastolatków.

Jeśli jednak ktoś chciałaby zacząć, ale wciąż ma obawy, to jak powinien zacząć? Małymi krokami?

Rzeczywiście jest to kwestia stopniowego, powolnego oswajania się ze swoim ciałem. Jeśli mamy z nim dość słabą relację, to warto zacząć od skupiania uwagi w ogóle na swoim ciele, nie tylko na genitaliach.

Zazwyczaj lepiej nie zaczynać wtedy od pieszczot waginy, od takiej klasycznej masturbacji. Warto raczej skupić się na rozpoznawaniu punktów w ciele, które sprawiają nam przyjemność np. kark, płatki uszu, szyja, piersi, nadgarstki, kostki.

Uczymy się powolnego dotykania swojego ciała, rozpoznawania różnych czułych miejsc np. podczas kąpieli lub podczas nawilżania się balsamem. Później, gdy już poczujemy się na to gotowe, możemy schodzić w rejony genitaliów. Dobrze jest od czasu do czasu wziąć lusterko i popatrzeć na swoją pochwę, oswoić się z jej widokiem, przypomnieć sobie jej anatomię.

Kiedy osiągniemy już wprawę, warto eksperymentować z różnymi gadżetami erotycznymi, których na rynku jest naprawdę wiele. Istnieje bardzo duża oferta dedykowana kobietom, zarówno tym, które dopiero zaczynają poznawać tajniki masturbacji, jak i tym zaawansowanym, które potrzebują mocniejszej stymulacji.

Czytaj także: Nie tylko masturbacja i... nieczytanie. 40 rzeczy, których powinniśmy przestać się wstydzić [LISTA]

Masturbacja, seks, rozpad związków. Seksuolożka szczerze o życiu łóżkowym Polaków w czasie epidemii