Niepokojąca mutacja covid-19 u noworodka. Odkryto u niego znacznie więcej cząstek wirusa

Bartosz Świderski
Niepokojącego odkrycia dokonano w szpitalu w Waszyngtonie. U noworodka zakażonego koronawirusem stwierdzono o wiele więcej cząsteczek wirusa. Czy mamy do czynienia z nową mutacją wirusa?
COVID-19. U noworodka z Waszyngtonu odkryto niepokojącą mutację koronawirusa. Fot. Unsplash/Colin Maynard
W próbówce pobranej od noworodka z Waszyngtonu stwierdzono 51,5 tys. razy więcej cząsteczek wirusowych niż u przeciętnego pacjenta zakażonego COVID-19. Taką samą mutację odnaleziono jeszcze u 8 innych osób, jednak póki co nie wiadomo, czy ta odmiana określana jako N679S jest groźniejsza dla dzieci.

Roberta DeBasi, szefowa oddziału chorób zakaźnych pediatrycznej placówki Children’s National Hospital w Waszyngtonie uważa, że nowa mutacja koronawirusa może rozprzestrzeniać się już na terenie centralnych stanów Zachodniego Wybrzeża – tak przynajmniej wynika z preprintu analizy udostępnionej na serwisie medRXiv, który musi jeszcze zostać zweryfikowany przez ekspertów.


Noworodek był w szpitalu we wrześniu ubiegłego roku, a obecnie jest zdrowy i nic nie wskazuje na to, by jego rozwój nie przebiegał prawidłowo. Specjaliści zastanawiają się jednak, czy był wyjątkowym przypadkiem, czy może zwiastuje ogólny kierunek przemian wirusa COVID-19.

– To może być zupełny przypadek. Jednak olbrzymia wiremia u pacjenta oraz fakt, że wykryto u niego nowym wariant są najpewniej powiązane – powiedziała DeBiasi dziennikowi "Washington Post".
Czytaj także: Zdumiewająca wypowiedź prof. Horbana. Wskazał, kiedy "skończą się kłopoty" z covidem

Coraz częściej mówi się o alternatywnym wariancie przebiegu koronawirusa u dzieci, który określa się jako wieloukładowy zespół zapalny (MIS-C; ang. multisystem inflammatory syndrome in children), który atakuje wiele organów jednocześnie. Zarażone wirusem dzieci trafiają na OIOM w ciężkim stanie z objawami podobnymi do zespołu Kawasakiego i zespołu wstrząsu toksycznego.

Towarzyszącymi objawami najczęściej są wysoka gorączka, wymioty, biegunka, ból w podbrzuszu, wysypka, ból szyi przekrwione oczy oraz silne osłabienie. Skutkiem ubocznym choroby bywa poważne uszkodzenie serca.

Syndrom, który nazywa się też czasami PIMS-TS (ang. paediatric inflammatory multisystem syndrome – temporally associated with SARS-CoV-2; pediatryczny wielonarządowy syndrom zapalny tymczasowo wiązany z SARS-CoV-2) wykryto także u dzieci w Polsce, między innymi w Wejherowie.
Czytaj także: Lockdown na Wielkanoc? Wirusolog: Wizytę w kościele ze święconką bym sobie odpuścił
źródło: "Washington Post"