To już 11. rocznica zaginięcia Iwony Wieczorek. Oto wszystkie najważniejsze i nowe fakty
17 lipca 2021 roku minie 11 lat od chwili zaginięcia Iwony Wieczorek. W świetle nowych działań krakowskich śledczych oraz – zakończonych odnalezieniem potencjalnych dowodów – poszukiwań, które w Gdańsku przeprowadziła ekipa Krzysztofa Rutkowskiego, wraca nadzieja na wyjaśnienie tej sprawy. W naTemat.pl przedstawiamy wszystkie najważniejsze oraz nowe fakty dotyczące tej wyjątkowo tajemniczej sprawy.
Zaginięcie Iwony Wieczorek
Kiedy zaginęła Iwona Wieczorek?
Iwona Wieczorek zaginęła w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku. Przed godz. 3:00 młoda kobieta była jeszcze widziana przed jednym z modnych klubów w Sopocie. To wówczas Wieczorek miała zdecydować o powrocie do domu w gdańskiej dzielnicy Jelitkowo na piechotę.Miejsce zaginięcia Iwony Wieczorek
Punkt, w którym po raz ostatni kamery zarejestrowały Iwonę Wieczorek to wejście na plażę nr 63 w Gdańsku-Jelitkowie. Nie jest to miejsce ani ustronne, ani – szczególnie w środku lipca – odludne. Stanowi nadmorskie zakończenie ul. Piastowskiej w Gdańsku.Do położonego pomiędzy ulicami Kołobrzeską i Czarny Dwór oraz aleją Jana Pawła II osiedla Jelitkowski Dwór, gdzie mieszkała Iwona Wieczorek, prowadzą jednak popularne ścieżki leśno-parkowe, pozbawione monitoringu.
Za najbezpieczniejszą drogę do Jelitkowskiego Dworu o tak wczesnej porze wielu mieszkańców Gdańska uznałoby zapewne tę, zakładającą zboczenie z promenady dopiero w okolicach mola w Brzeźnie, ale nie jest to trasa najkrótsza. Dalej na wschód za wejściem nr. 63 żadna kamera Wieczorek już nie uchwyciła.
Jak wyglądała oraz w co była ubrana Iwona Wieczorek?
Iwona Wieczorek miała 164 cm wzrostu i piwne oczy. W chwili zaginięcia nosiła długie za ramiona blond włosy. Miała szczupłą budowę ciała.Ile lat miała Iwona Wieczorek w chwili zaginięcia, w jakim wieku byłaby teraz?
Iwona Wieczorek urodziła się 8 stycznia 1991 roku w Gdańsku. 17 lipca 2010 zaginiona miała więc 19 lat. Jak informowaliśmy w naTemat.pl, 8 stycznia 2021 roku Wieczorek obchodziłaby 30. urodziny.Teorie ws. zaginięcia Iwony Wieczorek
Przez ponad dekadę nie udało się wyjaśnić, dlaczego w de facto biały dzień w całkiem mocno uczęszczanej okolicy bez śladu zniknęła młoda kobieta. Wszystkie teorie na temat tego, co stało się z Iwoną Wieczorek można zapewne liczyć w setkach. Najczęściej powtarzanych i racjonalnych jest jednak tylko kilka.Dramatyczny efekt kłótni Iwony Wieczorek ze znajomymi
Już w pierwszych doniesieniach na temat zaginięcia Iwony Wieczorek z 2010 roku mówiono o tym, iż 19-latka postanowiła piechotą wracać z Sopotu do Gdańska w wyniku kłótni ze znajomymi. Według świadków, którzy widzieli ją w sopockim klubie, przez kilka godzin dziewczyna ewidentnie dobrze się bawiła, ale to zmieniło się po północy.Przyjmowano podejrzenie, iż podłożem kłótni Iwony Wieczorek ze znajomymi była zazdrość. Tutaj wspominane były dwie wersje. Jedna dotyczyła rywalizacji o mężczyzn bawiących się w sopockim klubie.
Czytaj także: Rozbite auto kolegi kluczem do zagadki zaginięcia Iwony Wieczorek? Nowy trop w tej niezwykle tajemniczej sprawie
W drugiej była mowa o wiadomości, jaką miała dostać Iwona, a która rzekomo dotyczyła zabawy jej byłego partnera z innymi kobietami w Gdańsku.Obawiano się więc, że gdzieś w okolicach miejsca zniknięcia Iwony Wieczorek mogło dość do konfrontacji ze znajomymi, która wymknęła się spod kontroli. Zarówno towarzysze zabawy z sopockiego klubu, jak i znajomi nastolatki, których feralnej nocy z nią nie widziano, byli wielokrotnie przesłuchiwani przez śledczych. Część z nich zasłaniała się niepamięcią dotyczącą relatywnie niedawnych wydarzeń.
Ten kierunek podejrzeń wzmacniała także relacja ojczyma Iwony. Piotr Kinda wyznał, że w upalną lipcową noc spał przy otwartym oknie i zdawało mu się, że ktoś pod domem krzyczał "Iwona! Iwona!". Kinda jednak nie zareagował, bo sądził, że pasierbica wróciła do domu i doszło co najwyżej do nieszkodliwej kłótni.
Śmieciarka wywiozła ciało Iwony Wieczorek
W 2017 roku biuro detektywistyczne Lampart przedstawiło swoje ustalenia ws. zaginięcia Iwony Wieczorek, z których wynikało, że ciało młodej kobiety miało znajdować się na pace śmieciarki, która wpadła przed obiektyw jednej z kamer monitoringu. Załoga pojazdu sprzątała nadmorskie alejki w okolicach miejsca, gdzie zaginęła i gdzie mieszkała Wieczorek.Można było wywnioskować, iż detektywi sugerują bezpośrednie zamieszanie śmieciarzy w śmierć Wieczorek. Podejrzewano, że mogli oni zaczepiać kobietę i wejść w nią w sprzeczkę o brutalnym finale. – Bzdura. Iwonę mijaliśmy kilka razy na ul. Jantarowej – powiedział potem kierowca pojazdu, do którego dotarł "Fakt".
Przy okazji okazało się, że śmieciarz rzekomo widział Iwonę Wieczorek po tym, gdy zniknęła sprzed kamer monitoringu. – Była spokojna, na chwilę siadła nawet na ławeczce – relacjonował mężczyzna. Natomiast trójmiejskie media donosiły, iż pracowników firmy sprzątającej przesłuchano, ale tylko jeden z nich pamiętał coś więcej.
Czytaj także: Ujawniono sensacyjny film ws. zaginięcia Iwony Wieczorek. Prywatni detektywi twierdzą, że rozwiązali sprawę
Miał on zeznać, że widział dziewczynę rozmawiającą z "człowiekiem z ręcznikiem", czyli mężczyzną widocznym tuż za Iwoną Wieczorek na nagraniu z ostatniej chwili, w której uchwycił ją monitoring. Śmieciarz miał widzieć, jak tych dwoje się rozchodzi w różnych kierunkach. Iwona miała iść dalej alejką biegnącą od wejścia nr. 58.Człowiek z ręcznikiem lub przypadkowy morderca
Każdego roku w policyjnych statystykach nie brakuje zbrodni dokonanych przez tzw. przypadkowych morderców. Jedną z podstawowych hipotez jest więc ta, że Iwona Wieczorek gdzieś w gdańskim Parku Reagana lub jego okolicach zginęła w wyniku wymknięcia się spod kontroli scysji z przypadkowo napotkaną osobą. Albo napaści seksualnej, dokonanej przez kogoś, kto wykorzystał moment, gdy zmęczona i bosa 19-latka szła parkową alejką.W tym przypadku wielki cień podejrzenia rzuca się na "człowieka z ręcznikiem", którego na niewyraźnych kadrach z monitoringu widziała cała Polska, a który do dziś nie złożył zeznań. A przecież – jak twierdził jeden ze śmieciarzy – miał on nie tylko iść tuż za Iwoną Wieczorek w okolicy wejścia nr. 63, ale i rozmawiać z nią kilkaset metrów dalej na wschód.
Czytaj także: Policja publikuje nieznane nagranie ws. zaginięcia Iwony Wieczorek. Widać "mężczyznę z ręcznikiem"
Jeśli "człowiek z ręcznikiem" nie stoi za zaginięciem Wieczorek, być może to on widział osoby, które Iwonę mogły skrzywdzić. Niestety, mężczyzna ten nigdy nie zgłosił się na policję. A jeśli jest Polakiem, raczej nie miał szans przegapić medialnych wezwań do złożenia zeznań.Od ponad dekady co najmniej raz w roku, w rocznicę tajemniczych wydarzeń jego wizerunek pokazywany jest przez wszystkie stacje telewizyjne i portale. Śledczy biorą więc pod uwagę, że "pan ręcznik" to turysta zagraniczny, który do dziś nie ma świadomości, w co jest wplątany w Polsce.
Tropy wiodące na działki we Wrzeszczu i samobójstwo na cmentarzu w Starogardzie Gdańskim
Jedną z najnowszych teorii przyniosły działania dziennikarza śledczego Janusza Szostaka, który ma na swoim koncie m. in. rozwikłanie zagadki zaginięcia Joanny Gibner. W 2020 roku prywatne śledztwo doprowadziło go na ogródki działkowe przy ul. Konwalii w Gdańsku. W prostej linii to niespełna 2 km od domu Iwony Wieczorek.Szostak odnalazł tam budynek, na ścianach którego znajdowały się ślady substancji przypominającej krew. W starym garażu był też zabetonowany kanał. Dziennikarz o wszystkim powiadomił policję, która dalej prowadziła czynności w tym miejscu. O ich szczegółowych wynikach do dziś oficjalnie nie poinformowano, ale z pewnością się nie potwierdziły się podejrzenia, że to tam ukryto zwłoki Iwony Wieczorek.
Dlaczego jednak Janusz Szostak takie podejrzenia w ogóle miał? Otóż mieszkańcem działki przy ulicy Konwalii był Waldemar G., kolega jej właściciela Sławomira N. W 2017 roku popełnił on samobójstwo, wieszając się na grobie ojca na cmentarzu w Starogardzie Gdańskim. – Jego znajomi twierdzą, że coś go dręczyło. Nie wykluczam, że mógł wiedzieć, co się stało z Iwoną – sugerował Szostak.
Czytaj także: Jego fundacja szuka Iwony Wieczorek. Szostak: "Ta sprawa ma drugie dno. Będzie dużym zaskoczeniem"
– Od pewnego czasu otrzymywałem sygnały, które wskazywały na to, że ta sprawa ma drugie dno – powiedział dziennikarz o zaginięciu Iwony Wieczorek w wywiadzie udzielonym Darii Różańskiej z naTemat.pl. Szostak przekonywał, że potwierdzenie jego podejrzeń byłoby wielkim zaskoczeniem dla opinii publicznej. – Pewnie wkrótce te informacje staną się głośne – stwierdził.Tragiczny finał znajomości z policjantem
Jedna z pierwszych teorii na temat zaginięcia Iwony Wieczorek mówiła, iż wydarzenie to może mieć związek z jej relacją ze starszym o kilka lat funkcjonariuszem policyjnej prewencji. Na niego cień podejrzeń rzucał się z kilku względów.Po pierwsze, policjant ten nie uczestniczył w poszukiwaniach, choć brali w nich udział praktycznie wszyscy znajomi Wieczorek, a nawet znajomi ich znajomych. Zaginięcie młodej kobiety poruszyło bowiem całe Trójmiasto, a mieszkańców nadmorskich dzielnic Gdańska i Sopotu szczególnie.
Czytaj także: "Psy są wierne"? Czyli o tym, jak dorabiają policjanci i czy na pewno są wtedy po stronie prawa
Po drugie, trójmiejskie media ustaliły, iż policjant miał kontaktować się SMS-owo z Iwoną właśnie w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku.Wątpliwości wzbudziły także ustalenia Mikołaja Podolskiego z Onet.pl. "Mój kolega policjant zdradził mi, że ona wtedy była z nim w tym klubie i że jego właśnie podejrzewa. Nie tylko on tak mówił" – w ten sposób dziennikarz cytował pracownicę klubu, w którym bawiła się Iwona Wieczorek.
Jej kolegą okazał się... policjant, z którym spotykać miała się Iwona Wieczorek. Według Podolskiego, swoich rzekomych podejrzeń wobec pewnego człowieka funkcjonariusz ten nigdy nie zgłosił prowadzącym śledztwo.
A kim była osoba, na którą podejrzenie w cytowanej rozmowie rzucił policjant? Mowa o osławionym "Krystku", który trafił za kraty po wybuchu skandalu wokół jego stręczycielskiej działalności w elitarnych sopockich klubach. Pewne tropy miały wskazywać, iż Wieczorek mogła być jedną z dziewczyn, które na najlepsze imprezy wchodziły dzięki temu, iż interesował się nimi "Krystek". Wspomniany policjant rzekomo dobrze znał tego człowieka.
Nowe fakty ws. zaginięcia Iwony Wieczorek
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, w 2021 roku zastanawiające wątki policyjne znowu pojawiają się w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek, którą od ponad dwóch lat prowadzi Wydział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej w Krakowie.Korupcja w policji i utrudnianie śledztwa?
Krakowscy śledczy w maju "poprosili" wszystkich policjantów pomorskiego garnizonu o sporządzenie "oświadczenia ws. korupcji i utrudniania śledztwa". Taki dokument miało przygotować około 6 tys. pomorskich policjantów, gdyż badany jest wątek podejrzeń dotyczących chronienia sprawców przez gdańskich stróżów prawa.Pytania o zachowanie funkcjonariuszy przywracają wspomnienia o opieszałości policji w pierwszych dniach i tygodniach po zgłoszeniu zaginięcia Iwony Wieczorek.
"W ostatnim okresie na łamach zarówno prasy lokalnej jak i ogólnokrajowej można było przeczytać wiele artykułów i komentarzy dotyczących zaginięcia 19-letniej mieszkanki Gdańska Iwony Wieczorek. W niektórych z nich pojawiły się swego rodzaju stwierdzenia oczerniające pracę policji. Między innymi w materiałach prasowych zarzucono funkcjonariuszom niedostateczne zainteresowanie sprawą oraz zaniedbania proceduralne" – mogliśmy przeczytać w oświadczeniu KWP w Gdańsku z 30 lipca 2010 roku.
Jednak pięć lat później "oczerniać pracę policji" wykonaną w sprawie Iwony Wieczorek ośmieliła się także Najwyższa Izba Kontroli.
Inspektorzy NIK w swoim raporcie nie zostawili suchej nitki szczególnie na tym, jak sopocka policja zachowała się w pierwszych godzinach poszukiwań. A raczej w czasie, gdy poszukiwania te powinny być prowadzone.
"Kontrola przeprowadzona w Komendzie Miejskiej Policji w Sopocie wskazuje, że tej sprawie nadano kategorię drugą, podczas gdy z okoliczności wynikało jasno, że należało zastosować kategorię pierwszą. Bowiem zaginiona nagle opuściła ostatnie miejsce swojego pobytu, w okolicznościach uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa albo zagrożenia jej życia. W konsekwencji nadania niewłaściwej kategorii poszukiwań nie podjęto niezwłocznie po przyjęciu zawiadomienia" – wskazywała NIK.
Ekipa Rutkowskiego ma nowe dowody? Odkopali granatową spódnicę i coś więcej
W naTemat.pl wspominaliśmy także o najnowszych działaniach podjętych przez ekipę Krzysztofa Rutkowskiego. Nadzieję, że to ten przypadek, gdy poza show były detektyw zrobi coś więcej, wzbudziły potencjalne dowody, które jego ludzie wykopali w pasie nadmorskim.W okolicy pomiędzy wejściami na plażę nr. 63 i 57 w połowie maja 2021 roku odnaleziono dwa noże (w tym jeden noszący ślady substancji przypominającej krew), fragment kobiecej bluzki, rajstopy oraz granatową spódnicę. Czy to ubrania Iwony Wieczorek? To miały wyjaśnić czynności prowadzone przez policyjnych techników, którzy materiały te natychmiast zabezpieczyli.