Księżniczka w wojsku, król pilotuje samoloty. Kim są członkowie belgijskiej rodziny królewskiej?

Julia Łowińska
Chcielibyście pracować w pałacu? A może narysowaliście portret króla i chcielibyście pokazać go władcy? Belgijscy monarchowie otwierają wrota pałacu dla publiczności i zdają się być dosyć towarzyskimi royalsami. Oczywiście nie obeszło się bez skandali, ale najmłodsze pokolenia "nadrabia" za byłego króla...
Król Filip I wraz z żoną królową Matyldą. Fot. Instagram / @Belgian Royal Palace
Małe państwo pomiędzy Holandią, a Francją w porównaniu z innymi europejskimi mocarstwami zdaje się być spokojnym krajem, który żyje sobie trochę na uboczu. Belgijska rodzina królewska nie ma zbyt długiej historii, a obecny król wiedzie dość spokojne rodzinne życie. Nie można tego jednak powiedzieć o jego ojcu, który swego czasu nieźle namieszał. Ale zacznijmy od początku...

Belgowie chcą króla, czyli początki monarchii

Historia monarchii w Belgii nie jest zbyt długa i sięga zaledwie roku 1830, kiedy to państwo stało się niepodległe i uniezależniło się od Królewstwa Niderlandów. Warto wspomnieć, że sama Holandia zaakceptowała ten fakt dopiero 9 lat później... Decyzją większości głosów w parlamencie – 173 do 13 – Belgowie zadecydowali, że chcą mieć króla. Pierwszy na tronie zasiadł Leopold I, który zasłynął uprzemysłowieniem kraju i wybudowaniem pierwszego kontynentalnego połączenia kolejowego Bruksela – Mechelen.


Kolejnym wyróżniającym się królem – choć nie ma się tu czym chwalić – był Leopold II, który zasłynął z wyjątkowo brutalnej kolonizacji Konga. Władca zapisał się na kartach historii jako jeden z największych zbrodniarzy świata, który jest odpowiedzialny za śmierć około 10 mln Kongijczyków. Małe państwo, które teraz nie zajmuje liczącej się roli na świecie, ma za sobą bardzo czarny rozdział w historii, a pokłosie tego ciągnie się za nim do dziś.

Wszystko zostaje w rodzinie

Historia dynastii Wettynów w Belgii jest dość krótka, ale nie zmienia to faktu, że praktycznie wszystkie monarchie europejskie są ze sobą powiązane. Wettynowie to bowiem ród, który z w "zasiadaniu na tronie" ma doświadczenie od lat – w Polsce byli to August II Mocny czy August III Sas.

Jeden z belgijskich Wettynów, Albert, ożenił się z brytyjską królową Wiktorią. Jako że nazwisko Brytyjczkom kojarzyło się jednak za bardzo z III Rzeszą, zmieniono je na Windsor. Dwie rodziny królewskie – brytyjska i belgijska – są ze sobą bezpośrednio związane. Z kolei zmarły w tym roku książe Filip, mąż królowej Elżbiety II, wywodzi się z panującej w Danii i Norwegii dynastii Glücksburgów. Można zatem powiedzieć, że między monarchami wszystko zostaje w rodzinie.

Belgijska rodzina królewska

Kiedy mowa o rodzinie królewskiej danego kraju, myślimy na ogół o jej "trzonie", czyli królu lub królowej wraz z gromadką dzieci. Jeśli chodzi o Belgię, to jest to król Filip I z żoną królową Belgów Matyldą oraz 4 dzieci. Jego droga na tron nie była jednak wcale tak oczywista i o mało co, a nigdy by się nie wydarzyła.

Wszystko za sprawą wuja, czyli ówczesnego króla Baldwin I Koburga, który nie doczekał się potomstwa. W wyniku tego tron po śmierci władcy przejął jego brat Albert. Król Albert II panował do abdykacji w 2013 r., kiedy to nie obeszło się bez królewskich skandali, ale o tym później... Filip I rządzi Belgią dopiero od kilku lat, a następna w kolejce do tronu jest jego córka księżniczka Elżbieta, która ma szanse na zostanie pierwszą królową Belgii. Król Filip I, jak większość europejskich władców, studiował na światowej sławy uczelniach. Najpierw w Królewskiej Akademii Wojskowej w Belgii, został mianowany podporucznikiem i złożył przysięgę oficerską, następnie w Wielkiej Brytanii ukończył Uniwersyset Oksfordzki. Potem studiował w Stanford w USA.
Król Belgii sam ma wiele odznaczeń wojskowych.Fot. Instagram / @Belgian Royal Palace
Z kolei królowa Matylda, co niecodzienne, studiowała jeszcze po ślubie z Filipem. Tyle że wtedy była jeszcze "tylko" księżniczką. Matylda ukończyła psychologię i mówi biegle w 4 językach: po niderlandzku, włosku, francusku i angielsku. Podobno potrafi też powiedzieć kilka zdań po polsku. Jak na royalsów przystało, udziela się również charytatywnie. Para doczekała się 4 dzieci: Elżbiety, Gabriela, Emmanuela i Eleonory.
Księżniczka Elżbieta ma szansę na zostanie pierwszą belgijską królową.Fot. Instagram / @Belgian Royal Palace
W rodzinie na próżno szukać skandali i wydają się wieść dość spokojne życie. Za dostarczenie Belgom emocji odpowiada za to były król Albert II, a skandal z jego udziałem, choć ciągnął się przez lata, na jaw wyszedł dopiero niedawno.

Nieślubne dzieci króla

Wszystko zaczęło się na chwile przed początkiem nowego millenium, kiedy to dziennikarz Mario Danneels wydał nieautoryzowaną biografię o żonie ówczesnego władcy zatytułowaną "Królowa Paola". Co prawda sprawa nie przebija wszystkich nieślubnych dzieci księcia Monako, który notabene nosi to samo imię – Albert II – ale też była dość spektakularna.

Autor ujawnił w książce, że król ma nieślubne dziecko ze związku z Sybille de Selys Longchamp, z którą monarcha romansował przez… 18 lat. Podobno w pewno momencie – nie był wtedy jeszcze królem Belgii – rozważał odejście od rodziny do kochanki. Ostatecznie jednak Filip wyparł się córki Delfiny Boël, ale sprawa toczyła się przez kolejne dekady i miała swój finał w sądzie.

Jako król, Albert II nie miał obowiązku poddawania się testowi DNA, ale w momencie jego abdykacji, w 2013 r., taki test został przeprowadzony i ujawnił faktyczne ojcostwo króla. Sąd nakazał królowi wypłacenie Delfinie 5 tys. euro za każdy dzień, kiedy wypierał się ojcostwo przez te wszystkie lata. W związku z tym dorosła córka mogła liczyć na sumę w wysokości ponad 3 mln euro. Księżniczka dostała też w prezencie... zamek

Royalsi na Instagramie

2. urodziny księcia Wawrzyńca, brata króla, 1965 r.Fot. Facebook / @Belgian Royal Palace
Życie royalsów często owiane jest tajemnicą, a każda informacja, która przedostanie się "na zewnątrz" jest roztrząsana przez media przez kolejne dni. Wiele osób z upragnieniem wyczekuje kolejnych rewelacji z życia publicznego Williama i Harrego, jednak Windsorowie na ogół starają się być dość powściągliwi. No, może poza ostatnimi wyczynami Meghan. Belgijska rodzina królewska zdaje się być bardziej otwarta i dzieli się z niektórymi obszarami życia z publiką. W zasadzie można zaryzykować stwierdzenie, że nie ma drugich takich royalsów, którzy byliby tak bardzo aktywni w social mediach. Belgijscy arystokraci prowadzą aktywnie konto aż na 3 portalach – Instagramie, Facebooku i Twitterze. A ci dzielą się wieloma rzeczami – relacjami z akcji charytatywnych, pasjami swoich pociech czy zdjęciami z archiwum rodzinnego. Spragnieni sensacji fani mogą tam śledzić poczynania "belgijskich royalsów".