Dosadne słowa Tokarczuk w wywiadzie dla włoskiej gazety. Rząd PiS nie będzie zadowolony
– "Kiedy Łukaszenka tłumił protesty, niewiele zrobiono. Być może jest już za późno" – Olga Tokarczuk udzieliła wywiadu włoskiemu dziennikowi, w którym skomentowała większość ostatnich wydarzeń politycznych na świecie. Noblistka nie przebierała w słowach, aby skomentować opieszałe działania Europy ws. reżimu na Białorusi i homofobicznej propagandy w Polsce.
Tokarczuk o Białorusi
– Jeśli chodzi o Białoruś, to jest to dla mnie kwestia niezmiernie bolesna. Międzynarodowe instytucje powinny działać bardziej zdecydowanie. Kiedy protesty na Białorusi rosły, nic nie zrobiono. Ale teraz, kiedy porwano samolot w Mińsku, cała Europa domaga się sprawiedliwości i sankcji. A być może jest już za późno – mówiła w rozmowie z "Corriere della Sera" polska noblistka.– Wirus pomógł reżimom, które nadal się rozwijają. Przykładem tego jest Białoruś, gdzie sytuacja pandemiczna pomogła dyktaturze. Przechodzi ona w zasadzie bez większych konsekwencji. Łatwiej sterować społecznością, która jest przestraszona – komentowała Tokarczuk.
Noblistka o LGBT i protestach ws. aborcji
Olga Tokarczuk odwołała się też do sytuacji w Polsce i nawiązała do protestów ws. aborcji oraz sytuacji osób LGBT w kraju. O tym, że nasz kraj przoduje względem nietolerancji na tle innych krajów europejskich pisaliśmy w naTemat w maju. Tokarczuk przyznała, że ws. homofobii w Polsce napisała ostatnio list do przewodniczącej EU Ursuli van der Leyen.– To, co dzieje się w Polsce, jest niepokojące. Atak na ruch LGBT wymyka się spod kontroli (...) Jest to nie tylko sprzeczne z duchem UE, ale przede wszystkim sprzeczne z jakimkolwiek prawem cywilnym – mówiła Tokarczuk.Może Cię zainteresować także: Polska "wygrywa" drugi rok z rzędu. To najbardziej homo- i transfobiczny kraj w UE
Noblistka odniosła się również do protestów ws. aborcji zwracając uwagę, że obostrzenia wynikające z pandemii koronawirusa ograniczają protestujących, a wprowadzone nowe prawo ws. przerywania ciąży jest po prostu "barbarzyńskie". Noblistka porównała sytuację w ojczyźnie do innych rozwijających się na świecie reżimów, mówiąc że Białoruś jest jak Polska. Tokarczuk zwróciła uwagę, że kto myśli inaczej niż partia rządząca, ten ma pod górkę, a wolność słowa coraz bardziej staje się iluzją.
Czytaj także: Andrzej Rozenek #TYLKONATEMAT: Patrzyłem na rodziców Pratasiewicza i miałem łzy w oczach