"Stefani Germanotta, nigdy nie będziesz sławna". Teraz Lady Gaga pozdrawia swoich wrogów

Zuzanna Tomaszewicz
"Stefani Germanotta, nigdy nie będziesz sławna" - tak brzmi nazwa pewnej grupy na Facebooku, którą założyli niegdyś studenci renomowanej nowojorskiej uczelni dla przyszłych artystów. Ironii stało się zadość, a dziewczyna znienawidzona przez kolegów oraz koleżanki z uniwersytetu sięgnęła gwiazd, nieoczekiwanie stając się jedną z nich.
Lady Gaga.

Inna, nie znaczy gorsza

Był rok 1986. Nowy Jork powitał wiosnę, tym samym żegnając się z zimą. To właśnie wtedy na świat przyszła Stefani Germanotta, o której 22 lata później usłyszeć miał cały Zachód. Zanim jednak zdobyła sławę, musiała przejść przez wyboistą drogę nie zawsze usłaną różami.

Mama Amerykanka i tata Włoch. Ona asystentka w firmie telekomunikacyjnej, on przedsiębiorca branży IT. Stefani, odkąd skończyła 4 lata, zachęcana była przez rodziców do grania na instrumentach, a także do próbowania swoich sił w komponowaniu ballad, co już w wieku zaledwie 13 lat pozwoliło jej oswoić się ze sceną i występami przed publicznością.


Wraz z młodszą siostrą Natali wychowywana była w duchu katolicyzmu, dlatego też uczęszczała od 11 roku życia do prywatnej szkoły rzymskokatolickiej dla dziewcząt, gdzie uchodziła za inną od reszty uczennic.
Fot. SPLASH NEWS/EAST NEWS
Podobnie sprawa wyglądała na studiach. Stefani dostała się do szkoły muzycznej Tisch School of the Arts University w rodzinnym mieście. Nie wstydziła się swoich marzeń i planów, a sam fakt bycia ekstrawertykiem mierził znajomych z uczelni do takiego stopnia, że sięgnęli oni po broń, której nie pożałowaliby współcześni hejterzy.

"Atencyjna szmata"; "Za kogo ona się uważa?" – oto część komentarzy, które zamieszczono na facebookowej grupie o nazwie "Stefani Germanotta, you will never be famous". Gdy strona na dobre zagościła w internecie, Stefani miała 18 lat i łączyła studia z pracą w barze jako piosenkarka.

Minął rok, zanim Germanotta zdecydowała się porzucić naukę w szkole dla kariery muzycznej. Rodowita mieszkanka Nowego Jorku została wyhaczona przez łowczynię talentów. Ta poleciła ją producentowi muzycznemu Robowi Fusariemu, który współpracował wcześniej z Destiny Child i Britney Spears. To on miał wymyślić pseudonim artystyczny Stefani, czyli Lady Gaga. Jak można się domyślić, "przydomek" zaczerpnął z piosenki zespołu Queen "Radio Ga Ga". I tak zostało.

Mięsna kontrowersja

Lady Gagę i Fusariego łączyły uczucia, które wygasły po dwóch latach współpracy. W owym czasie artystka tworzyła electropop i dorabiała pisząc teksty piosenek dla The Pussycat Dolls czy Jennifer Lopez. W 2007 roku udało jej się podpisać kontrakt z wytwórnią Cherrytree Records, która zgodnie z obietnicą wydała pierwszy studyjny album Lady Gagi. Marzenia wokalistki nareszcie nabrały kolorowych barw.

"Just Dance", "Poker Face" i "Paparazzi", czyli kawałki z płyty "The Fame", przez tygodnie utrzymywały się w wielu krajach na pierwszych miejscach list przebojów. Oprócz świeżego popowego brzmienia, image artystki zaczął być szeroko komentowany. Dziennikarze posunęli się nawet do zadawania Gadze pytań dotyczących jej płci ("Czy jesteś osobą transpłciową?").

Lady Gaga z dnia na dzień stała się muzą Alexandra McQueena słynącego z projektowania kontrowersyjnych kreacji. Żaden z jego projektów nie pobił jednak swoją cudacznością sukienki wykonanej z mięsa, którą Germanotta założyła na galę MTV Video Music Awards w 2010 roku.
Fot. Ann Porter/ Broadimage/EAST NEWS
Surowe płaty wołowiny tworzące fason sukienki były pomysłem Franca Fernandeza, który załatwił steki od rodzinnego rzeźnika. Kreację niejednokrotnie starano się powstrzymać przed rozkładem, traktując ją między innymi aldehydem mrówkowym i wybielaczem. Ostatecznie udało się zachować część ubioru.

W 2011 roku światło dzienne ujrzał drugi krążek Gagi zatytułowany "Born This Way". Tytułowy singiel sprzedał się w milionowym nakładzie i znalazł się w panteonie hymnów osób LGBTQ+. Piosenkarkę okrzyknięto nawet nową królową popu, co miało nie ucieszyć Madonny. Później autorka "Like a Prayer" wyjaśniła, iż była zła na młodszą koleżankę za rzekome splagiatowanie jednego z jej utworów.

Kolejnym albumom ciężko było pobić poprzednie, chociaż trzeba przyznać, że starały się, jak tylko mogły. "Artpop" przeszedł prawie że bez echa, "Joanne" była względnie spokojna, zaś pamięć o cyberpunkowej "Chromatice" nie przetrwała próby czasu i pozostała zaledwie paroma kawałkami w sam raz do nucenia.

Na płytkich wodach

Piosenkarki grające w filmach nie są żadną nowością. Na ekranie mogliśmy zobaczyć między innymi Jennifer Lopez oraz Rihannę. Do ich grona kilka lat temu dołączyła sama Lady Gaga, która rozpoczęła aktorską ścieżkę od dzieł Roberta Rodrigueza "Maczeta zabija", gdzie zagrała u boku Danny'ego Trejo, oraz "Sin City 2: Damulka warta grzechu" z Joshem Brolinem i Evą Green.

Następnie Mother Monster (tak nazywają ją fani) zagościła w obsadzie dwóch sezonów serialu "American Horror Story" ("Hotel" i "Roanoke"). Za rolę w pierwszej z wymienionych odsłon otrzymała Złotego Globa.
Fot. CapitalPictures/face to face/FaceToFace/REPORTER
Po "AHS" przyszła kolej na "Narodziny gwiazdy". To dzięki temu filmowi wszystkie niedowiarki mogły upewnić się, że kamera uwielbia Lady Gagę. Popowa królowa wykazała się nie lada talentem aktorskim, który doprowadził ją do nominacji do Złotego Globa i Oscara. Choć Germanotta nie zdobyła nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej za pierwszoplanową rolę, to galę opuściła ze złotą statuetką rycerza za piosenkę "Shallow".

– Na 100 osób w pokoju 99 z nich w ciebie nie uwierzy, ale nie wolno przegapić tej jednej, która może zmienić cały świat – mówiła kilkunastokrotnie Lady Gaga w wywiadach promujących "Narodziny gwiazdy". Tą osobą, o której opowiadała, był Bradley Cooper - reżyser filmu, a także ekranowy partner piosenkarki. Co więcej, celebrytów miało łączyć prawdziwe uczucie (nie tylko to kinowe).

Niebawem dane nam będzie zobaczyć Gagę w filmie reżyserii Ridley'a Scotta pod tytułem "Dom Gucci". Historia, po którą sięgnął twórca, ma znamiona mrożącego krew w żyłach thrillera z nutką czarnej komedii. Adam Driver zagra wnuka słynnego projektanta mody, zaś Lady Gaga wcieli się w jego żonę, którą niechlubnie nazwano "czarną wdową".

Dopóki ci się to nie przydarzy

Lady Gaga nie kryje się ze swoją aktywistyczną duszą, nie przeszkadzają jej także rozmowy dotyczące jej życia prywatnego. W ostatnim wywiadzie udzielonym Oprah Winfrey zdradziła, że w wieku 19 lat padła ofiarą gwałtu, w wyniku którego zaszła w ciążę. – Mój oprawca porzucił mnie na rogu ulicy w pobliżu domu moich rodziców – zdradziła.

– Nie podam jego nazwiska. Rozumiem, że w dobie ruchu Me Too wiele osób się na to decyduje, ale ja nie czułabym się komfortowo. Nie chcę już nigdy więcej oglądać jego twarzy – skwitowała.

Dopóki ci się to nie przydarzy, nie wiesz jakie to uczucie – śpiewała w piosence promującej film "Pole walki", który dotyczy kwestii molestowania seksualnego.

Dodatkowo artystka cierpi na fibromalgię, czyli chorobę reumatyczna, która objawia się przede wszystkim bólem mięśni i stawów, często całego ciała. Jest wyjątkowo trudna do zdiagnozownia.

Oprócz fundacji Born This Way, która udziela wsparcia psychicznego młodzieży, Gaga aktywnie uczestniczyła jako sojusznik w kampanii prezydenckiej Joe Bidena w 2020 roku. Podczas inauguracji nowego prezydenta USA piosenkarka odśpiewała przed Kapitolem hymn Stanów Zjednoczonych "The Star Spangled Banner" (Gwiaździsty sztandar). Jej wykonanie określono nie tylko jako "bezbłędne", ale nawet... najlepsze w historii.
Fot. CAROLINE BREHMAN/AFP/East News


Stefani Germanotta ma więc co świętować, tym bardziej, że wśród gwiazd podobnej skali uchodzi za jedną z najmilszych. Szkoda, że polscy celebryci i polityczki doszukują się w jej występach między innymi szatańskich symboli.

Edycie Górniak, która była wymieniana wśród koronasceptycznych polskich celebrytek, nie spodobały się długie paznokcie Gagi, które rzekomo ułożyły się w diabelskie rogi. "Ach, jak ona uwielbia rogi. Ulubiony symbol służebnicy... A taka była fajna kiedyś" – podpisała fotografię amerykańskiej gwiazdy.

Jak więc widać, Lady Gaga wzbudza w ludziach skrajne emocje. Trzeba jej przyznać jednak jedno: nie boi się mówić o nawet najboleśniejszych prawdach i niestraszne są jej kreacje, które odbiegają od steoretypowej normy płci. To gwiazda przez wielkie "G".
Czytaj także: Prawdziwa historia z filmu z Driverem i Lady Gagą. Żona Gucciego zleciła morderstwo męża

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut