Telewizja Polska wyciąga konsekwencje. Chodzi o wpadkę podczas "wykonu" Joanny Moro
Wszystko wskazuje na to, że TVP wyciągnęła konsekwencje z ostatniej wpadki Joanny Moro. Wokalistka podczas koncertu w Sopocie zaśpiewała z playbacku, a oryginalny dźwięk z jej mikrofonu został użyty przez pomyłkę przy emisji powtórek w TVP.
Przypomnijmy, że na sopockiej scenie gwiazda zaśpiewała z playbacku utwór "La Plage De Saint Tropez". Jednak najwyraźniej zarejestrowano oryginalny dźwięk z jej mikrofonu, bo użyto go potem przez pomyłkę przy emisji powtórek na antenie TVP. Ku zaskoczeniu widzów okazało się, że aktorka myliła słowa hitu Army of Lovers oraz fałszowała.
Stacja szybko opublikowała "właściwe" nagranie. Oprócz tego telewizja publiczna wydała też specjalne oświadczenie, w którym stwierdzono, że nie jest to głos Joanny Moro, a tancerki "symulującej śpiewanie w chórkach". W tym samym komunikacie zapowiedziano też wyciągnięcie konsekwencji wobec tejże tancerki.
Jednak jak wynika z informacji polotek.pl, na razie konsekwencje spadły jedynie na montażystę, który przygotowywał później materiał powtórkowy z wykonem Moro. Sama wokalistka nie chciała, aby ktokolwiek został zwolniony, nalegać miała na to niezadowolona ze swojego występu Helena Vondrácková.
Występ celebrytki odbił się szerokich echem w mediach społecznościowych. Internauci w komentarzach porównywali występ Joanny Moro w Sopocie do tego, jaki w 2005 r. dała Mandaryna z piosenką "Ev'ry Night".
Czytaj także: Moro tłumaczy się z plażowego zdjęcia z hasztagiem #Afganistan. "To nietaktowne z mojej strony"
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut