PiS straszy edukacją seksualną, ale... pokazuje zoofilię. Granice podłości zostały przekroczone

Ola Gersz
Myślałam, że duet: polskie władze i TVP niczym mnie już nie zaskoczy. A jednak. Pedofilskie i zoofilskie zdjęcia, które pokazano w zasadzie bez cenzury, dowodzą, że rząd PiS wspierany przez telewizję publiczną nie cofnie się przed niczym, aby osiągnąć swój cel. A w tym wypadku jest to odczłowieczenie uchodźców. Historia niestety skądś już to zna.
Mariusz Kamiński uznał, że konferencja prasowa to dobra okazja do pokazania Polakom zdjęć przedstawiających pedofilię i zoofilię fot. Tomasz Jastrzebowski/REPORTER n/z: Mariusz Kaminski
Rządowa konferencja prasowa. Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński i minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak przedstawiają Polakom sytuację na granicy polsko-białoruskiej. Ta, jak dobrze wiemy, jest bardzo trudna: koczujący w prymitywnych warunkach uchodźcy z Bliskiego Wschodu, białoruska propaganda, stan wyjątkowy, umierający ludzie, brak pomocy humanitarnej.

Tymczasem okazuje się, że ministrowie zebrali się w jednym celu: aby udowodnić, ze stan wyjątkowy trzeba przedłużyć. Dlaczego? Bo uchodźcy to zło wcielone, czego dowodem są zaprezentowane na konferencji prasowej zdjęcia. Zdjęcia, których nikt nie powinien oglądać: zoofilskie, pedofilskie, z egzekucji.
Jakby tego było mało, TVP postanowiło te obrzydliwe fotografie posłać dalej w świat. Pokazano je w poniedziałkowym wydaniu "Wiadomości" i programie Michała Rachonia "Jedziemy", a w portalu TVP Info okraszono je tytułem, który wstyd przytaczać.


Nie będę się rozwodzić nad samymi fotografiami. Nie będę ich opisywać, pokazywać, analizować. Chcę jak najszybciej wyrzucić je z mojej pamięci.

Wróć: chcę jak najszybciej wyrzucić z mojej pamięci fakt, że pokazali je zarówno politycy europejskiego państwa, jak i Polska Telewizja Publiczna, która – zgodnie z art. 21 ustawy o radiofonii i telewizji z dnia 29 grudnia 1992 r. – ma realizować "misję publiczną, oferując (…) zróżnicowane programy i inne usługi w zakresie informacji, publicystyki, kultury, rozrywki, edukacji i sportu, cechujące się pluralizmem, bezstronnością, wyważeniem i niezależnością oraz innowacyjnością, wysoką jakością i integralnością przekazu".

Śmiech na sali.

Zoofilia w TVP? Proszę bardzo

Nie jestem wrażliwym, millenialsowym płatkiem śniegu, który nie może patrzeć na "brzydkie zdjęcia". Jeśli będę chciała je obejrzeć, internet mi w tym pomoże. Przecież w sieci każdy z nas widział już (prawie) wszystko – czasami z własnej woli, a czasem zupełnie bezwolnie, gdy bombarduje nas koszmarny spam. Tyle że sieci praktycznie nikt nie reguluje.

Co innego, gdy takie treści serwuje nam rząd i publiczny nadawca. TVP, jako jedyna stacja, zdecydowała się zdjęć nie cenzurować. Wesoło pokazała więc akt seksualny ze zwierzęciem w "Wiadomościach", które oglądają również dzieci, nastolatki, osoby wrażliwe. Poczułam się jak w mrocznych odmętach Wykopa, do których lepiej nie zaglądać dla własnego zdrowia psychicznego. Albo w dark webie. Niby TVP dawno przekroczyła już granice smaku i przyzwoitości. Owszem. Dlatego Polskiej Telewizji Publicznej od dawna nie oglądam, a szkoda, bo wiążą się z nią moje dobre wspomnienia: wieczorne dobranocki w dzieciństwie, teleturnieje oglądane z dziadkiem, pierwsze ulubione seriale. Niby spodziewałam się po TVP najgorszego, ale brak cenzury makabrycznych zdjęć udowodnił mi, że telewizję Jacka Kurskiego stać jeszcze na wiele.

Szczują na "gejów-pedofilów", pokazują zoofilię

Nie wiem jednak, czy bardziej nie szokuje mnie to, że takie treści pojawiły się na rządowej konferencji prasowej. Ministrowie poważnego (?), demokratycznego, europejskiego państwa, którzy stoją obok wielkiego ekranu, na którym mężczyzna kopuluje ze zwierzęciem. Absurd.

Czy władzom już dawno odjechał peron? Czy naprawdę są gotowe na absolutnie wszystko w dążeniu do swoich celów? W tym wypadku jest to "ochrona" Polski przed "złymi imigrantami". Obrona polskich granic (która oczywiście jest konieczna) jest tutaj jedynie przykrywką dla ksenofobii i strachu. Silne państwo jest w stanie i pomóc potrzebującym, i zabezpieczyć własne granice. Nie musi w tym celu pokazywać aktu zoofilii.

Nie sposób nie dostrzec w tym absurdu. Władze, które panicznie boją się rzetelnej edukacji seksualnej w szkołach, niestrudzenie walczą z "ideologią LGBT" i nie raz wyrokowały, ze "homoseksualiści to pedofile", bez mrugnięcia okiem pokazują pedofilię i zoofilię publicznie. W trosce o polskie dzieci pokazują obrzydliwe fotografie bez cenzury, aby każdy młody Polak mógł obejrzeć je w telewizji podczas kolacji z rodzicami albo w internecie.
Czytaj także: Kamiński pokazał na konferencji m.in. zdjęcia z egzekucji. "To rozkręcanie spirali strachu"
Rząd PiS zniżył się do najgorszej możliwej retoryki: odczłowieczającej, propagandowej i nienawistnej. Poprzez pokazanie kilku jednostek przejawiających seksualne i przestępcze dewiacje (a takie, pragnę przypomnieć, zdarzają się wszędzie, także w "wielkiej Polsce"), ministrowie Kamiński i Błaszczak przedstawili uchodźców, mieszkańców Bliskiego Wschodu jako potwory: terrorystów, zoofilów, pedofilów, narkomanów. Wszystkich, bez wyjątku.

Historia skądś już to zna. Podobną dehumanizację uskuteczniano w okresie międzywojennym w mediach w III Rzeszy wobec Żydów. Początkowo takie zdjęcia i treści szokowały opinię publiczną, potem im zobojętniały. Na końcu większość w nie uwierzyła. Polsko, nie idźmy tą drogą.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut